Daje bliskim znaki po śmierci, takim był tatą. Zbigniew Wodecki we wspomnieniach córki Katarzyny
Stworzenie festiwalu Wodecki Twist było dla niej formą terapii: „Jak o tym mówię, mam dreszcze”
Już od siódmego do dziewiątego czerwca ponownie w jednym miejscu spotkają się wszyscy entuzjaści talentu Zbigniewa Wodeckiego. Muzyka, którego od siedmiu już lat wspominamy podczas Wodecki Twist Festiwal. Wydarzenie to nie udałoby się, gdyby nie córka piosenkarza Katarzyna Wodecka-Stubss. Podczas sesji do VIVY! poprosiliśmy ją o kilka wspomnień związanych z tatą…
[Ostatnia publikacja na VUŻ-u 26.05.2024 r.]
Zbigniew Wodecki - takim był tatą, miał swoje ciemne strony, zostawił w córce wiele podobieństw
Dla nas to artysta-pomnik, dla swoich bliskich przede wszystkim osoba pełna ciepła, humoru i swoich przyzwyczajeń. „Mieliśmy dwa obrazy taty. Pierwszy prywatny, drugi piedestałowy. Czyli tata wracający po koncertach do domu i koło pierwszej w nocy jedzący kolacyjkę przygotowaną przez - stającą na rzęsach - mamę. Tata lubił nie spać w hotelach i kiedy tylko mógł, wracał do domu”, opowiedziała nam Katarzyna Wodecka-Stubbs.
Przed kamerą VIVY.pl dodała też, że w jej rodzinnym domu zawsze było gwarno. „Gdy byliśmy mali, w naszym domu dużo się działo. Odwiedzali nas przyjaciele taty – Andrzej Mleczko, Andrzej Zaucha… Mama organizowała spotkania, pichciła coś w kuchni, zaproszeni goście świetnie się bawili. My jako dzieci też nasiąkaliśmy tą atmosferą i domową aurą”, usłyszeliśmy…
A czy Zbigniew Wodecki miał swoje ciemne strony? „Gdy tata miał w życiu stresujące momenty albo gdy nie czuł się doceniany, przenosił frustracje na dom. Bo nie ma innej możliwości. My tego nie braliśmy do siebie, to było dla nas naturalne, że w życiu w rodzinie zdarzają się mniejsze czy większe aferki”, powiedziała nam Katarzyna Wodecka, której do dziś zdarza się słyszeć, że ma wiele ze Zbigniewa Wodeckiego. „Niektórzy przyjaciele taty mówią do mnie: „o, dokładnie tak by powiedział Zbyszek” albo „śmiejesz się jak on”. Mi się to podoba, bo tata miał ciepłą, słoneczną osobowość. Ja długo się uczyłam dystansu do życia, a on był dla mnie wzorem”, powiedziała w rozmowie z VIVĄ.pl.
Katarzyna Wodecka-Stubbs o Wodecki Twist Festiwal i znakach od taty
Często, gdy odejdzie nasza bliska osoba, szukamy w różnych miejscach znaków od niej… Nie inaczej jest, było i bywa w tym przypadku. „Nie opowiem Ci o dokładnych znakach, które wciąż odbieram. Zresztą nie tylko ja, ale i inni bliscy. Fani przyjeżdżający na Twist Festiwal także – opowiadają mi o tym, że czują obecność taty. My też czujemy. Nie ma takiej sytuacji, żeby w Krakowie w domu moich rodziców nie mieć przed oczami różnych wspomnień”, powiedziała nam pani Katarzyna.
Dodała, że muzyczne spotkanie w Krakowie często przybiera wymiar symboliczny i duchowy. „Ta obecność taty dalej jest silna. Jest też w moich dzieciach i w jego muzyce. […] Dla mnie stworzenie festiwalu było ciężkim kawałkiem chleba, ale też była to dla mnie forma terapii. Okazało się potem, że to jest bardzo potrzebne, bo to nie jest tylko moja terapia, ale wszystkich przyjaciół taty i przyjaciół. Jak o tym mówię, to mam dreszcze – my wszyscy się tam spotykamy nie dla samych piosenek. Tam chodzi o naszą obecność; o to, że przyjeżdżamy do Krakowa dla Zbyszka”, mówi VIVIE.pl.
CZYTAJ TEŻ: Nie żyje uczestniczka programu "Nasz nowy dom". Jej historia poruszyła całą Polskę
Całą rozmowę możesz przeczytać na górze strony.