Byli rozczarowani „Azją Express”? Tacy Agnieszka i Piotr Głowaccy są naprawdę
Po ostatnich 7 latach czas na... zmiany?
Dwanaście lat temu wzięli ślub i do dziś są połączeni nie tylko miłosną relacją, ale też po prostu przyjaźnią. Agnieszka i Piotr Głowaccy opowiedzieli przed kamerą VIVY.pl o tym, jacy są prywatnie, czy nie żałują udziału w „Azji Express” i czy jest szansa, że Agnieszka wróci do bardziej intensywnego wykonywania zawodu.
Agnieszka Głowacka i Piotr Głowacki o dzieciach, zawodzie aktora i show TVN
Aaron i Ida to ukochane dzieci pary, które mają już po siedem lat. Gdy się urodziły, żona Piotra Głowackiego zepchnęła karierę na drugi plan i zajęła się domem. Czy to była dla niej trudna decyzja? „Dla mnie to było oczywiste, że nadszedł taki a nie inny moment i że chcę w nim na 100% być z dziećmi. Chcę mieć to wszystko w pełni przeżyte, by niczego nie ominąć. Nawet nie zastanawiałam się wtedy, czy ja coś porzucam, bo dla mnie taka kolej rzeczy była jasne”, powiedziała nam.
„Oczywiście były rozmowy, przewidywaliśmy konsekwencje, zastanawialiśmy się, jak to będzie wyglądało. Dziś po siedmiu latach z dziećmi, które Aga w stu procentach przeżyła przy nich, jest taki czas, w którym moglibyśmy się zamienić. Jest we mnie gotowość, żeby spędzać czas w domu. Widzę też, że widzowie są złaknieni Agnieszki. Pytają, piszą…”, dopowiedział Piotr Głowacki.
Nasz reporter zapytał więc, czy to oznacza, że Agnieszka w szybkim tempie wróci do regularnego grania. Jest nadzieja! „Zobaczymy. Będą propozycje, a coś tam się już pierwszego pojawia, to będziemy rozmawiać”, powiedziała Rafałowi Kowalskiemu z VIVY.pl.
Za małżeństwem udział w Azji Express. Czy żałują udziału w nim? Przez montaż odcinków, w wielu z nich oglądaliśmy pełne emocji sceny... „Ja byłam trochę zaskoczona. […] Jak wróciliśmy z Azji – a miałam świadomość, ile tego materiału do zmontowania jest - to powiedziałam: hmm, ciekawe kim będę, bo mogę być właściwe właściwie każdym”, wyjaśniła nam Agnieszka.
Piotr znalazł też kilka pozytywów. „Myślę, że z tym, co najbardziej mnie cieszy, to fakt, że te wszystkie głosy, które są – pozytywne czy negatywne – są wynikiem tego, że my tam byliśmy. Że byliśmy autentyczni. Finalnie to sprawiło, że ludzie nas poznali i chcą z nami być, chcą z nami rozmawiać. Najfajniejsze, jest to uczucie, że nie ukryliśmy w Azji prawdziwych siebie”, podkreślił.
Całą rozmowę wideo znajdziecie na górze strony.