Anita Werner: „Michał myślał o tej książce przez pół swojego życia”
„Uwierzyłem, że można napisać niepiłkarską książkę o piłce nożnej”
Anita Werner i Michał Kołodziejczyk napisali reporterską książkę Mecz to pretekst. Futbol, wojna, polityka. O tym, ile czasu zajęła im praca, zdradzili w wywiadzie dla magazynu VIVA! w rozmowie z Beatą Nowicką: „Rok w praktyce, bo wcześniej Michał myślał o tej książce przez pół swojego życia”, mówi Anita Werner. „Ja ją sobie wymyśliłem. Uwierzyłem, że można napisać niepiłkarską książkę o piłce nożnej. Wynikało to trochę z moich kompleksów, z tego, że mając 16 lat, pierwszy raz pojechałem za granicę, leciałem pierwszy raz samolotem jako 17-latek. Kiedy zacząłem pracować i jeździć po całym świecie, zanim gdziekolwiek wyjechałem, miałem przeczytanych pięć książek o sytuacji geopolitycznej, historii i dwa przewodniki. Przecież szkoda jechać gdzieś tylko na mecz. Patrzyłem na każdy mecz piłkarski przez pryzmat miejsca, w którym się odbywał. Opowiadałem Anitce, że coś takiego chodzi mi po głowie. Stwierdziliśmy, że z połączenia sił może wyjść coś fajnego”, dodaje Michał Kołodziejczyk..
„Sport to jedna z najbardziej ludzkich rzeczy na świecie. Są w nim wszystkie emocje, ma w sobie mnóstwo człowieczeństwa” – to cytat z Waszej książki.
Michał: Może wydam się nadęty, ale to jedna z lepiej przemyślanych książek na rynku, gdyż ja o niej myślałem i przygotowywałem się 20 lat.
Anita: Michał uświadomił mi, że piłka nożna tłumaczy świat. Moment, w którym ja to zrozumiałam i zobaczyłam, był jak olśnienie. Wtedy postanowiliśmy połączyć nasze dziennikarskie DNA. Michał jest dziennikarzem, który w myśleniu, w opisywaniu świata, w patrzeniu na ludzi wychodzi daleko poza swoją sportową działkę. To jest facet, który pasjonuje się historią.
Michał: W każdym z miejsc, o których piszemy w książce, ja już wcześniej byłem.
Anita: Ja w kilku nie.
Michał: Kiedyś partnerka przyjaciela zapytała mnie żartobliwie: „Co ona w tobie widzi?”. Również w żartach odparłem: „Nie wiem, może pieczątki w paszporcie?”. Magda na to: „Może coś w tym być” (śmiech).
Anita: Od pierwszego dnia mówiłam Michałowi: „Masz łeb, Koło”. Koło to jego wieloletnia ksywa. Ogromnie podobał mi się język, jakim Michał posługiwał się w pracy: żartobliwy, pełen przenośni, złośliwości, sarkazmu. Słuchałam zafascynowana jego opowieści, które wprowadzały mnie w świat ludzkich emocji, związanych oczywiście z piłką nożną, ale na które ja patrzyłam już z zupełnie innej perspektywy.
Michał: Nie ma miłości czy też zauroczenia drugą osobą bez fascynacji intelektualnej. Boże, jak Anitka pięknie mówi po polsku, nawet bez góralskiego akcentu (śmiech).
„Mecz to pretekst” jest gęsty od ludzkich opowieści, emocji, przeżyć i historii współczesnej Europy. Przeprowadziliście mnóstwo rozmów.
Michał: Sześćdziesiąt sześć. Zawsze chodziliśmy we dwoje, cały research był zrobiony we dwoje. Każdy z wywiadów to minimum godzina. Słuchaliśmy i zastanawialiśmy się, które fragmenty umieścić w naszej opowieści. W tej książce zrobiliśmy absolutnie wszystko razem.
Anita: Jak pracujesz jako reporter w terenie, to zapisujesz na swoim twardym dysku wszystko: rejestrujesz bodźce słuchowe, wzrokowe, wszelakie. Jak trzeba było coś notować, notowaliśmy. Sami spisywaliśmy rozmowy, większość była po angielsku, dwie po hiszpańsku, to była ciężka redaktorska robota. Daliśmy z siebie wszystko.
Więcej o książce Anity Werner i Michała Kołodziejczyka zobaczycie w naszym materiale wideo!