Gdy dwa lata temu w przerwie spektaklu Alżbeta Lenska straciła przytomność, nie podejrzewano nawet, że w jej głowie pękł tętniak. „Szczęście w nieszczęściu, że stało się to w teatrze, wśród ludzi”, mówi dziś aktorka. Pomoc przybyła niemal natychmiast, i dzięki błyskawicznej reakcji szybko trafiła na stół operacyjny. Wyszła z tego bez szwanku i, jak mówi, to wydarzenie przyniosło jej więcej dobrego niż złego.

Reklama

Alżbeta Lenska w wywiadzie VIVY!

„To, co się stało dwa lata temu, to był dla mnie taki kop w tyłek”, wyznała Alżbeta Lenska Katarzynie Piątkowskiej. „Nigdy nie umiałam docenić sama siebie. Byłam dobra i miła dla innych, ale ja… zawsze na dalszym planie. Chciałam być idealna – najlepsza matka, najlepsza żona, najlepsza aktorka. Nie wychodziło mi, bo zawsze jest ktoś lepszy”.

„Nadal szanuję ludzi, ale w pierwszej kolejności liczę się ze sobą. I już się nie boję, że jak nie dam rady, to kogoś zawiodę. Nie jestem już perfekcjonistką. [...] Nauczyłam się też angażować innych do pomocy, bo nie chcę już być zosią samosią”, przyznała VIVIE!

Czy po chorobie jej codzienne rytuały się zmieniły? „Nic nie jest takie samo. Może nie miałam rytuałów wcześniej, ale teraz wszystko wygląda trochę inaczej”, mówi. „Doceniam to, co mnie spotyka, co mam dookoła i codziennie, nawet jak miałam bardzo dużo pracy, to wieczorem siadam i mówię sobie: chwyć spokój”, dodaje.

Alżbeta Lenska opowiedziała nam, jak dzieci pogodziły się z trudną sytuacją i jak wielkim wsparciem był dla niej mąż, Rafał Cieszyński. Zdradziła też, czym wzruszył ją sąsiad... Zobaczcie nasze wideo!

Zobacz także
Reklama

Nowy numer magazynu VIVA! dostępny jest w punktach sprzedaży w całej Polsce, oraz w formie e-wydania na hitsalonik.pl

Agnieszka Kulesza & Łukasz Pik/Das Agency
Mateusz Stankiewicz/SameSame
Reklama
Reklama
Reklama