Reklama

Serial Na dobre i na złe świętuje 18. urodziny! Od tylu miliony widzów śledzą medyczne i miłosne perypetie bohaterów szpitala w Leśnej Górze. Na czym polega tajemnica ich wielkiej popularności? Za co widzowie wciąż kochają serial i co sami aktorzy zawdzięczają Na dobre i na złe?

Reklama

Aktorzy Na dobre i na złe

Wszystko zaczęło się w niedzielę, 7 listopada 1999 roku. Wtedy Polacy po raz pierwszy w TVP 2 zobaczyli słynną czołówkę serialu Na dobre i na złe. Melodia rozpoczynająca serial stała się synonimem niedzielnego popołudnia, a przed ekranami telewizorów gromadziły się całe rodziny.

Aktorzy wcielający się w role lekarzy z Leśnej Góry z automatu stawali się gwiazdami. O losach bohaterów rozmawiano w autobusach, biurach i kawiarniach. Lata mijają, a fenomen serialu trwa. Dziś już kolejne pokolenie wychowuje się na historiach bohaterów z Leśnej Góry.

„Miało być tylko pół roku, a gram już siedem lat”, mówi Michał Żebrowski (Andrzej Falkowicz w serialu, świetny chirurg). Postać, w którą się wciela – ma trudny charakter, budzi dużo emocji. Ale widzowie go uwielbiają, aktor dostał za tę rolę trzy Telekamery. Bo Leśna Góra znana jest z tego, że grają tam najlepsi polscy aktorzy, a dla wielu ten serial był furtką do wielkiej kariery.

Na dobre i na złe: przepis na sukces

„Do dziś pamiętam, jak pierwszy raz zobaczyłem na ekranie, jeszcze w fazie przygotowania serialu, duet Małgosi Foremniak i Artura Żmijewskiego, czyli słynnych Zosię i Kubę Burskich”, wspomina producent Tadeusz Lampka.

„Już wtedy wiedziałem, że ten serial zaskoczy, a oni staną się na wiele lat najgorętszymi aktorskimi nazwiskami w kraju. Powiedziałem wówczas o tym Małgosi, która się tylko roześmiała. Pewnej niedzieli, kiedy serial był już w emisji, a w godzinach, kiedy był nadawany, pustoszały ulice, Małgosia do mnie zadzwoniła i przyznała, że skala sukcesu jest tak wielka, że mimo moich ostrzeżeń nadal ją to szokuje. Czasem przypominam o tym aktorom wchodzącym do tej produkcji i pytam, czy są na tego typu szok gotowi”.

Na dobre i na złe od zawsze był bowiem serialem, w którym grali wybitni aktorzy, a ich role wpisywały się mocno w świadomość polskiego widza. Oprócz Zosi i Kuby Burskich widzowie wciąż pamiętają takich bohaterów, jak: Mareczek (Paweł Wilczak), cudowna Mariolka (w którą wcielała się Agnieszka Dygant) czy milioner Korzycki, grany wówczas przez Tomasza Kota.

Michał Żebrowski: „Miało być tylko pół roku, a gram już siedem lat”

A przecież w tym serialu występowała i nadal występuje cała plejada wybitnych aktorów, a dla wielu z nich, między innymi dla Maćka Zakościelnego czy Alicji Bachledy-Curuś, Na dobre i na złe było początkiem zawodowej kariery.

Dziś widzowie śledzący losy lekarzy ze sławetnej Leśnej Góry emocjonują się przede wszystkim losami temperamentnej pół-Hiszpanki, Wiktorii Consalidy (Katarzyna Dąbrowska) i niezwykle przystojnego chirurga, Adama Krajewskiego (Grzegorz Daukszewicz) albo zdecydowanej Julii Burskiej (Aleksandra Hamkało) i ekscentrycznego profesora Artura Barta (Piotr Głowacki), którego nieporadność życiowa bawi i rozczula.

Reklama

W czym tkwi przepis na sukces serialu i dlaczego aktorzy uważają, że Na dobre i na złe ma wpływ na realne życie, przekonacie się oglądając nasze video!

Reklama
Reklama
Reklama