Wielki sukces Agnieszki Chylińskiej! "Krew, pot i łzy", komentuje artystka
Tylko nam opowiedziała o kulisach i dorastaniu w latach 90.
Właśnie na nią fani czekali kilka ostatnich miesięcy. Płyta „30 lat Agnieszki Chylińskiej. Kiedyś do Ciebie wrócę" jest już w sprzedaży. W ten sposób artystka świętuje swój okrągły jubileusz pracy artystycznej. Zapis osiemnastu utworów w wersjach koncertowych to najpiękniejszy prezent, jaki piosenkarka dała od siebie dla siebie. Tysiące jej wielbicieli też odczuwa radość z okazji premiery i to właśnie przy jej okazji kilka dni temu w jednym z warszawskich empików odbyła się specjalna sesja autografów. Na chwilę przed jej startem udało się nam porozmawiać z Agnieszką.
Agnieszka Chylińska o wydaniu płyty i jubileuszu pracy
Środek tygodnia, godzina 16:30. Korytarze warszawskiego centrum handlowego zapełniają kolejki osób, które chcą dostać się do Agnieszki Chylińskiej. Poprosić o podpis, zamienić kilka słów, uścisnąć swoją idolkę. Z jakimi emocjami dzień spotkania z fanami kojarzy się samej artystce? „To są dla mnie zawsze dobre spotkania. Bardzo karmiące, bo też nie ma co ukrywać - nigdy nie chciałam tworzyć do szuflady. Nigdy nie chciałam robić płyt tylko dla siebie. Nawet jeśli tak kiedyś powiedziałam, to na pewno udawałam i kłamałam, ponieważ trochę jest inaczej kiedy masz 18 lat i chcesz pokazać w wywiadach, jaki to jesteś niezależny”, śmiała się w rozmowie z VIVĄ.pl Agnieszka Chylińska. „Cieszę się, jak spotykam się z ludźmi, bo ja ich po prostu lubię. To jest największy skarb tej sytuacji, że ja nigdy nie przyjeżdżam na takie spotkanie z ciężkim sercem, z taką perspektywą, że ja będę musiała tutaj siermiężyć - dla mnie to tylko radość.
Aby koncertowa płyta powstała, duży sztab ludzi musiał nad nią pracować. My jako odbiorcy widzimy kolorowy produkt, a jak drogę do niego określiłaby Agnieszka Chylińska? „Dobrze to nazwałeś, tak bardzo brutalnie to faktycznie kolorowy produkt. Natomiast rzeczywiście na to składa się wiele łez, potu i krwi. Mówię to, chociaż z drugiej strony nie chcę aż tak zamieniać całego procesu w mękę pańską. Drodzy Państwo, ja tego w końcu chciałam, nie?”, śmiała się w rozmowie z Rafałem Kowalskim artystka. „ To wszystko, co się wydarzyło, to jest to, o czym marzyłam za dzieciaka. […] A jeśli chodzi o samą płytę, to najbardziej szczycę się tym, że słychać na niej publiczność - jak oni śpiewają, jak oni znają tekst, jak oni wykrzykują to moje imię. W ten sposób spełnia się taki sen dziewczynki. Tej dziewczynki sprzed 30 lat. Tej wyjętej z szarych lat 90.”, opowiadała nam wokalistka przed kamerą VIVY.pl.
Historia piosenki Kiedy powiem sobie dość
W tym samym wywiadzie zapytaliśmy Agnieszkę o to, jak po 28 latach od powstania śpiewa się jej utwór „Kiedy powiem sobie dość”. W końcu dziś jest w zupełnie innym momencie życia. „Napisałam tę piosenkę, mając lat 20, to był taki słaby moment, absolutnie słaby moment w moim życiu. Nigdy zresztą nigdy tego nie kryłam, że piosenki piszę w oparciu oczywiście o swoje doświadczenia. Moje piosenki są tylko o mnie. […] W związku z tym mi ten numer zawsze się dobrze śpiewa, ponieważ ja widzę, jakie miałam szczęście, że od czasu jego powstania moje życie tak dobrze poszło”, usłyszeliśmy.
Agnieszka Chylińska zdradziła nam też, jaki wpływ na jej karierę miały jej lata nastoletnie, gdzie jeździła po ulubione płyty i… czy ma w domu gramofon! Jej najnowszy krążek jest bowiem dostępny także w wersji winylowej.
Całą rozmowę zobaczysz na górze strony i na naszym YouTubie. Ostatnie jubileuszowe koncerty gwiazdy odbędą się wiosną 2025 roku w: Gdańsku/Sopotu (ERGO Arena 11 kwietnia), Warszawie (COS Torwar, 24 kwietnia) oraz Katowicach (Spodek, 9 maja).