Gaja i Teofil to już nastolatki. Reni Jusis czule o dzieciach: „Do nich należy świat!”
Czy odziedziczyły pasję muzyczną po mamie?
Był rok 2010, gdy Reni Jusis została mamą po raz pierwszy. Wtedy na świat przyszedł jej syn Teofil. Dwa lata później wokalistka wraz z byłym partnerem Tomaszem Makowieckim doczekali się kolejnego dziecka – tym razem córeczki. Dziewczynka otrzymała oryginalne imię Gaja. Dziś rodzeństwo wchodzi w nastoletni świat, a ich mama opowiedziała nam przed kamerą VIVY.pl, czy jej pasja do muzyki przeszła na dzieci.
Reni Jusis o dorastających dzieciach
Teofil ma już 13 lat, Gaja 11. Ich mama Reni Jusis wybrała się niedawno w podróż, w której towarzyszyły jej kamery Azji Express. Kiedyś – po porodzie córki – wokalistka nie była w pełni gotowa wrócić do fanów. Dziś jest w zupełnie innym miejscu w życiu. „Dziś moje dzieci są już nastolatkami, same potrzebują więcej przestrzeni na swój rozwój. Jednocześnie więc pojawił się czas na moje pasje. Cieszę się, że są już w wieku, w którym i ja mogę się spełniać”, opowiedziała VIVIE.pl.
Co słyszała od nich przez telefon? „Dopingowały mnie, mówiły: „Mamo, biegnij do końca, nie poddawaj się”. Nie ukrywam, że mocno mnie to wzruszało. To wsparcie bardzo mi pomagało”, wyznała nam Reni.
Rafał Kowalski z VIVY.pl zapytał też, czy Gaja i Teofil mają w sobie też pasję do muzyki. „Interesuje ich coś zupełnie innego, szukają swojej drogi w życiu. Jestem mamą wspierającą, staram się dawać dzieciom przestrzeń. Ich świat jest zupełnie inny, niż nasz, ale jestem pod wrażeniem tego, jak można pozytywnie wykorzystywać wszystkie narzędzia, które mamy. Do naszych dzieci należy świat i będziemy się od nich wiele uczyć”, podsumowała pięknie dumna mama.
Zobacz też: Nigdy nie ujawniła, kto jest jego ojcem. Tak Dorota Stalińska mówiła o relacji z synem Pawłem
Reni Jusis z dziećmi - zdjęcia archiwalne
Reni Jusis o macierzyństwie
Przypomnijmy, że w archiwalnym wywiadzie w podcaście Tak MAMY! artystka tak opowiadała o odnajdowaniu się w codzienności po narodzinach córki. „Po drugim porodzie nie wyszłam z domu prawie przez miesiąc. To był luty, były straszne mrozy, wyjście z dzieckiem nie było nawet możliwe. Jeszcze stali paparazzi pod moim domem, bo bardzo chcieli zrobić mi to pierwsze zdjęcie. To też mnie bardzo obciążyło psychicznie”, słuchaliśmy. „Starsze dziecko wysyłałam z babcią albo z tatą na spacer, a ja spędziłam te trzy tygodnie w domu, otwierając okno i wietrząc pokój. Nie byłam w stanie stawić czoła światu. Nie unosiłam tego. Jakiekolwiek wybory mnie osłabiały”, dodawała z przejęciem Reni Jusis.
Powrót do pracy też nie był najłatwiejszy. „Wydawało mi się, że dzieci będą mi przeszkadzać w karierze. Od kiedy przyszły na świat moje dzieci, strasznie trudno jest mi usłyszeć moje myśli. Kiedyś byłam autorką swoich płyt w 100 proc., teraz pracuję w zespole”, słuchaliśmy. Dziś wokalistka może skupiać się nie tylko na czasie spędzanym z ukochanymi córką i synem, ale też pracować nad nową muzyką.
Co jeszcze nam zdradziła w trakcie wywiadu wideo? Poznajcie kulisy Azji Express i zobaczcie naszą rozmowę.
Reni Jusis, VIVA!, 2008