Przegra przez Żugajki? Widzowie Tańca z gwiazdami podzieleni; Vanessa Aleksander zabrała głos
Aktorka opowiedziała nam o kulisach głosowania i zaapelowała do widzów
Do finału Tańca z gwiazdami pozostały już tylko 3 dni. W niedzielę wieczorem dowiemy się, kto zdobędzie Kryształową Kulę – Julia Żugaj, Maciej Zakościelny czy Vanessa Aleksander. Z aktorką porozmawialiśmy podczas dzisiejszego treningu. Jakie są nastroje jej i Michała Bartkiewicza? I czy mają w ogóle szanse na wygraną? Część widzów uważa, że nawet największemu talentowi trudno będzie pokonać fandom influencerki.
Vanessa Aleksander o wynikach Tańca z gwiazdami
W półfinałowym odcinku Vanessa i Michał zdobyli komplet punktów za dwa swoje tańce. Ale i tak nie wystarczyło to, by przejść do finału bez dogrywki. Co ciekawe, aktorka i tancerz byli na to przygotowani. „Spodziewaliśmy się dogrywki, bo w niej miały znaleźć się dwie pary, które będą miały najmniej głosów od widzów. Patrząc na to logicznie, mogliśmy się tego domyślić. To nie jest kwestia żalenia się, tylko właśnie to pokazuje realna statystyka. Jeśli ktoś ma znacznie więcej odbiorców, to prawdopodobnie i tych głosów będzie miał znacznie więcej. Dogrywka nas nie zaskoczyła, choć cień nadziei, że nas ominie, był. Zatańczyliśmy najlepiej, jak potrafiliśmy”, powiedziała nam Vanessa Aleksander.
Podczas wywiadu odczytaliśmy parze kilka komentarzy internautów, którzy uważają, że w tej edycji nikomu nie uda się pokonać w głosowaniu sms fanów Julii Żugaj. Jak bardzo według Vanessy Aleksander jest to program nie tylko o tańcu, ale i o rozpoznawalności? „Na pewno popularność się tutaj liczy. Im więcej odbiorców, tym więcej głosów”, powiedziała VIVIE.pl i pełna pokoju i spokoju poprosiła o jedno. „Chciałabym zabrać głos w jeszcze jednej sprawie. Jak nam bardzo miło, że dostajemy tak wiele wsparcia. To ekstra, że tak wiele osób jest za nami, ale oboje z Michałem czujemy dyskomfort, gdy to wsparcie zmienia się w nienawiść w kierunku kogoś innego”, wyznała nam przed kamerą aktorką i poprosiła o tylko dobre emocje.
„To jest reality tv, zgadzaliśmy się na niego i wiemy, na czym polega. Od siebie możemy zachęcić do głosowania na nas, mamy nadzieję, że Was wzruszymy. Może ktoś, kto do tej pory nie wysyłał smsów, tym razem go wyśle”, usłyszeliśmy też z jej ust.
Z kolei Michał Bartkiewicz dodał, że według jego wiedzy głos z aplikacji ma mniejszą wagę od głosu wysłanego w formie SMS.
Całą rozmowę przeprowadzoną przez Rafała Kowalskiego możecie zobaczyć na górze strony lub na naszym YouTubie.
Czytaj też: Jurorzy uwzięli się na Maćka Zakościelnego? „Lubię jak jest jakaś sprawiedliwość"