Paweł Stasiak: „U nas na koncertach jest jak na imprezie. Śpiewam ja i nasi fani”
Wokalista szczerze o powrocie na scenę
W latach 80. nie było osoby, która nie wiedziała, kim jest Paweł Stasiak. Wraz z zespołem Papa Dance zapełniali największe sale koncertowe. Potem nastąpił historyczny przełom, który kosztował członków zespołu przerwę w graniu. Wrócili na początku 2001 roku. Nikt nie spodziewał się reaktywacji Papa Dance, ale... im się udało. Od tego czasu wydali kilka płyt, niedawno świętowali 35-lecie. Jak Paweł Stasiak podsumowuje ten czas? „To, co się teraz dzieje, dzieje się w najlepszym możliwym momencie. Koncertujemy, nagrywamy, z roku na rok otwiera się coraz więcej zamkniętych dla nas do tej pory drzwi. Wygraliśmy proces sądowy o nazwę. Możemy używać Papa Dance. Ale od 2007 roku gramy jako Papa D i mimo pozytywnego zakończenia sprawy, przy tej nazwie pozostaniemy. Wydaliśmy nową płytę. Mieliśmy wielki koncert na 35-lecie. Niczego nie żałuję. Nawet tamtej przerwy, która miała być krótka, a trwała 10 lat. Wszystkie rzeczy, które się wydarzyły, musiały się wydarzyć, bo widocznie byłem na takim etapie, że inaczej czegoś bym nie zrozumiał. Możliwe, że wcześniejsze dotarcie do poziomu, na jakim jestem teraz, sprawiłoby, że może bym coś zepsuł”, mówi wprost. Więcej o tym, jak odnaleźli się na dzisiejszej scenie muzycznej, co się zmieniło i... na co liczą dowiecie się oglądając nasze wideo!