Olaf Lubaszenko o depresji. Jedno zdarzenie miało na nią wpływ. Mówi o pęknięciu w sercu
„Doszedłem do tego niedawno. To było wiele lat temu…”
Przez długi czas uważał, że nie warto o tym mówić. Towarzyszyło mu poczucie, że to zbyt osobiste i świadczące o jego niemocy. Gdy jednak w końcu się przełamał, dowiedział się, jak wielką siłę swoim wyznaniem dał innym będącym w potrzebie. Olaf Lubaszenko opowiedział Joannie Przetakiewicz o swoich zmaganiach z depresją. Kilka lat temu zrobił wiele, by dojść do stanu zdrowia i równowagi. Co sprawiło, że w jego głowie zapanował mrok? Dowiadujemy się z najnowszego odcinka cyklu „Życie od nowa”.
Olaf Lubaszenko: depresja, przyczyny, leczenie. Jak sobie poradził?
Mniej więcej 11 lat temu codzienność Olafa Lubaszenki zaczęła nabierać szarych kolorów. Na początku aktor nie umiał nazwać dokładnie tego, że zmaga się z depresją. Czuł jednak, że mimo zaproszeń do opowiedzenia o tym w wywiadach, nie miał siły i ochoty dzielić się tą częścią swojego życia. Po którymś z rzędu zaproszeniu, w końcu zgodził się wystąpić w programie Tomasza Lisa. Jednocześnie pisał też książkę, w której nie pominął wątku choroby. Jak zapamiętał tamten czas?
„Bardzo długo gryzłem się po prostu sam ze sobą. Myślę, że powoli znikałem. Paradoksalnie, bo będąc zewnętrznie coraz większym. Znikałem wewnętrznie i było mnie coraz mniej. Nawet chyba do końca nie wiedziałem, że mam depresję. Raczej po prostu to czułem, rozumowo umiałem sobie do tego dojść. Ale nie było to jeszcze potwierdzone. Dopiero mniej więcej równolegle z powstawaniem mojej książki zacząłem zasięgać porad i pomocy specjalistów”, mówi VIVIE.pl Olaf Lubaszenko. „I co więcej, zdarzyło mi się też coś takiego, że cały ten proces leczenia spowodował, że zacząłem też chudnąć. To było niesamowite”, dopowiedział aktor, który jednocześnie zrzucał z siebie balast wewnętrzny i zewnętrzny.
SPRAWDŹ TEŻ: Cezary Pazura samodzielnie wychował córkę: „Musiałem być dla niej i mamą, i tatą”
A skąd wzięła się u niego depresja? „Wydaje mi się, że ja dość dobrze wiem, od czego się ten proces zaczął”, powiedział Olaf Lubaszenko i dodał, że nie jest jeszcze gotowy opowiedzieć o tej sytuacji wprost. „Nie mogę za bardzo o tym opowiedzieć. Wciąż. Wciąż, mimo że minęło wiele lat. Co to było? Doszedłem do tego niedawno. To była sprawa związana z jedną z bliskich mi osób. Coś się wydarzyło takiego, co do tej pory próbuję zrozumieć”, usłyszeliśmy w cyklu „Życie od nowa”.
Artysta uważa, że depresji towarzyszy często pewien schemat. Po wielu sukcesach, po zdobywaniu szczytów, nagle następuje ich koniec, a za rogiem czają się czarne myśli. „Zaczynamy iść coraz szybciej, w końcu musimy biec. Z zadyszką coraz większą. Aż w końcu wystarczy taki malutki kamyczek, żeby nogi się nam poplątały. I lecimy w dół. Nie inaczej było w tym wypadku. […] Pojawiło się takie pęknięcie w sercu, w duszy, gdzieś w środku, ziejące taką nieprzyjemną pustką. Zimną, czarną. Taka jakby antymateria trochę w człowieku się pojawiała. Pęka to. I ty wiesz doskonale, jak o siebie zawalczyć. Wszystko potrafisz wytłumaczyć bardzo dobrze. I sobie, i innym. Potrafisz nawet napisać rozdział książki na ten temat. Tylko że wiesz, że dopóki ta dziura, ta przerwa, to pęknięcie nie zostaną jakoś zasklepione, to nic się nie uda. Po prostu. Bo to jest antymateria. Bo to jest coś, co niweluje każdy twój wysiłek, żeby sobie pomóc. To coś, co Cię przerasta”, mówi Olaf Lubaszenko.
Całą rozmowę aktora z Joanną Przetakiewicz znajdziesz na górze strony i naszym YouTubie.