Reklama

Podczas nagrań do aż 400 odcinków Kuchennych rewolucji, nie zawsze wszystko szło zgodnie z planem. Magda Gessler opowiedziała nam o wypadkach, przez które traciła równowagę i kończyła je upadkami na ziemi. Restauratorka przyznaje, że ma jedną zasadę, która minimalizuje możliwość takiej niespodziewanej i przykrej sytuacji. Sekret tkwi w butach.

Reklama

Magda Gessler o wypadkach na planie programu

Choć ekipa TVN dba o gwiazdę „Kuchennych rewolucji” jak umie najlepiej, nie wszystko da się przewidzieć. Przez trudne warunki pracy w różnych, nieznanych Magdzie Gessler miejscach, prowadząca format przyznaje, że wielokrotnie zdarzało się jej ulegać wypadkom. „Na planie wywaliłam się już 13 razy. Przez tłuszcz, przez lód, przez światła nakierowane prosto na twarz, przez które ja nie widzę, gdzie idę. To były rąbnięcia prosto na twarz, ale ani razu się nie połamałam”, mówi nam przed kamerą VIVY.pl.

Jest pewien szczegół, którego dziś Magda Gessler mocno pilnuje. Wszystko, by czuć się komfortowo i mieć jak największą stabilizację. „Dla mnie, czyli osoby pracującej w kuchni, najważniejszy zawsze będzie but. W związku z moimi wypadkami buty na platformie już nie wchodzą w grę, chyba że na 5 minut. Ale do kuchni zawsze buty zmieniam na takie, które będą najwygodniejsze na świecie. Oczywiście nie zwykłe adidasy, tylko jakieś z brylantami”, podkreśla w rozmowie z nami. „Musi być też nieopięta odzież. Taka, która pozwala mi oddychać. Nie chcę się bać, że w momencie, kiedy czegoś spróbuję, to mi się pokaże taaaki brzuch”, dodaje szczerze.

OBEJRZYJ TEŻ: Ile kosztują „Kuchenne rewolucje”? Magda Gessler odpowiada na krzywdzące plotki

PHOTO: TVN/TOMASZ URBANEK, materiał prasowy TVN PHOTO: TVN/TOMASZ URBANEK, materiał prasowy TVN

Przy okazji zapytaliśmy gwiazdę, czy chętnie wraca do archiwalnych odcinkach programu. Usłyszeliśmy jednak, że absolutnie! „Nie, bo nie chcę siebie oglądać. Każdy ma o sobie jakieś tam mniemanie, a gdy zobaczę, jak wyglądałam w starych odcinkach, to będzie mnie to hamować”, wytłumaczyła nam i zaznaczyła, że w pracy skupia się na merytoryce, a nie na tym, by wdzięczyć się do kamer. „Na planie nie chcę wiedzieć, jak wyglądam. W ogóle nie zauważam kamery, niech kamera sobie chodzi za mną. Czy z prawej, czy z lewej, to jest ich sprawa. Oni mają się martwić o mój wygląd, nie ja. To jest taki trochę format, w którym trudno zaplanować ujęcia”, powiedziała restauratorka.

Reklama

Cały wywiad możecie zobaczyć poniżej.

Reklama
Reklama
Reklama