Reklama

Jeszcze jakiś czas temu Polacy masowo dołączali do akcji pomagających obywatelom Ukrainy. Dziś część z nich nie wypowiada się już o naszych wschodnich braciach z taką samą empatią i ciepłem. Pojawiają się nawet głowy, że Polska nie jest miejscem, które chce ich gościć. Martyna Wojciechowska apeluje o niekierowanie się emocjami i propagandą rosyjską, obecności której jest pewna.

Martyna Wojciechowska o imigrantach z Ukrainy

Podczas ramówki TVN prowadząca program „Kobieta na krańcu świata” zaczęła opowiadać naszemu reporterowi o tym, jak wielu i jak różnych ludzi spotyka na swojej drodze w trakcie realizowania reportaży. Dziennikarka zauważyła jednak, że nie wszyscy są gotowi na taką różnorodność.

Rafał Kowalski z VIVY.pl zapytał ją między innymi o to, co sądzi o obywatelach Ukrainy, którzy uciekali przed wojną i swoje schronienie znaleźli w granicach Polski. Jak większość z nas wie, temat naszych braci i sióstr ze wschodu budzi duże emocje. „Ja jestem całym sercem za Ukraińcami. Nikt nie opuszcza swojego domu, dlatego że ma taki kaprys. Nie można generalizować w żadnym wypadku, ale poznałam bardzo wiele osób, które wiele wycierpiały. […] Chciałabym zwrócić naszą uwagę na to, że każdego dnia na terenie Ukrainy dochodzi do mordowania ludzi, dzieci, kobiet, dochodzi do ludobójstwa i nie możemy milczeć. Jestem naprawdę całym sercem za tymi, którzy walczą o wolność i niepodległość”, mówi nam Martyna Wojciechowska.

Tak mocne, a zaraz smutne argumenty powinny dotrzeć do serca każdego człowieka. A mimo to wiele osób twardo obstawia przy swoim zdaniu, że Polska nie jest miejscem dla Ukraińców. Co powiedziałaby im Martyna? Dziennikarka zauważa pewną niepokojącą prawidłowość. „Wiem, że pod tym, co teraz mówię, wyleje się absolutnie fala hejtu. To jest też niesamowite, wiesz, że zawsze kiedy poruszam temat ukraiński, momentalnie uruchamiają się wszystkie rosyjskie trolle. Te konta, które mają sześciu obserwujących, ale wylewają nieprawdopodobny jad. I myślę, że dużo tych nastrojów naszych społecznych bierze się właśnie z tego, że jesteśmy poddawani propagandzie i nie zdajemy sobie z tego sprawy. Dlatego tak ważny jest sprawdzanie faktów, trzymanie się konkretów i przyglądanie się wszystkiemu ze spokojną głową. Łatwo jest ludzi spolaryzować, trochę trudniej ich pogodzić. Jestem przerażona, jak bardzo duże emocje to wzbudza”, podkreśla w rozmowie z VIVĄ.pl.

CZYTAJ TEŻ: Martyna Wojciechowska płacze ze szczęścia. Takiego finału historii Kabuli nikt się nie spodziewał

fot. VIPHOTO/East News
fot. VIPHOTO/East News fot. VIPHOTO/East News

Dodaje też, że nie ma świata bez migrantów. I łatwiej będzie się żyło nam wszystkim, jeśli przyjmiemy to do wiadomości. „Migracja jest nieunikniona z różnych przyczyn. Z przyczyn politycznych, z przyczyn gospodarczych, ale też z przyczyn klimatycznych. To jest faktem. Możemy się albo nauczyć w tym funkcjonować, albo żyć w swojej bańce i po prostu nie chcieć widzieć, jak świat faktycznie wygląda”, dodaje przed kamerą VIVY.pl.

Całą rozmowę z prowadzącą program Kobieta na krańcu świata znajdziesz na naszym YouTubie.

Fot. Wojciech Strozyk/REPORTER
Fot. Wojciech Strozyk/REPORTER Fot. Wojciech Strozyk/REPORTER
Reklama
Reklama
Reklama