Cała prawda o Eurowizji 2024: LUNA o kulisach i tajemnicach konkursu: „Polska nie chce go wygrać”
Presja, przygotowania, finanse... Co ją zaskoczyło na miejscu?
Dokładnie miesiąc temu poznaliśmy pełne wyniki Eurowizji 2024. Polska zajęła tym razem dwunaste miejsce w półfinale. Jak jednak pokazał czas, dla wielu LUNA okazała się muzycznym objawieniem konkursu. Piosenkarka jest bardzo zadowolona z tego, jak wielu słuchaczy ze świata nazywa się dziś jej fanami. Wizyta w Szwecji to jednak też momenty trudne i wyczerpujące. O wszystkich kolorach Eurowizji artystka opowiedziała Rafałowi Kowalskiemu z VIVY.pl.
Luna o Eurowizji – jaki przewidywała wynik? Czy Polska nie chce wygrać?
Gdy w zeszłym tygodniu spotkaliśmy się z Luną, zapytaliśmy ją o to, czy wszystkie emocje związane z konkursem już w jej sercu opadły. „Te emocje chyba nigdy nie opadną do końca. To była dla mnie przygoda, którą zapamiętam na całe życie. Teraz odnajduję się w rzeczywistości poeurowizyjnej, bo przez 3 tygodnie żyłam trochę w takiej bańce”, powiedziała nam.
Przed kamerą VIVY.pl odpowiedziała też na pytanie: "czym jej zdaniem warto kierować się, wybierając reprezentację na Eurowizję?". „Moim zdaniem lepiej wysłać artystę, niż piosenkę. Chyba że chce się tylko wygrać”, podkreśliła w rozmowie z Rafałem Kowalskim i dodała niespodziewanie, że jej zdaniem nie każde państwo chce zwycięstwa. Na przykład Polska. „Nie wiem, kiedy Polska wygra tę Eurowizję. Czy Polska w ogóle mogłaby ją zorganizować? Polska trochę nie chce wygrać tego konkursu. Pamiętam, że jak zostałam wybrana na reprezentantkę, to wtedy słyszałam: „Tylko nie wygraj, bo Polska nigdy tego nie zorganizuje”, padło w rozmowie z VIVĄ.pl.
Nie zawsze wysokie miejsce w konkursie jest jedyną nagrodą, jaką artyści mogą zdobyć na Eurowizji. Luna przekonuje się o tym na własnej skórze. „Wygrałam w pewien sposób serca ludzi. Zdobyłam wielu fanów, którzy odkryli mnie, moją muzykę i teraz mnie wspierają. Wygrałam też możliwość przedstawienia siebie i swoich emocji. I zabrałam ze sobą do Polski też przyjaźnie, które tam nawiązałam. To jest dla mnie cenniejsze”, powiedziała nam.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Alina Janowska i Andrzej Borecki: był jej pierwszym mężem, doczekali się dziecka, ale to małżeństwo nie było im pisane
Eurowizja 2024 oczami LUNY – próby, wyniki
Przed półfinałem z polską reprezentantką pojawiały się głosy o tym, że praca kamer w naszym występie była dość chaotyczna. Faktycznie pracowano nad nią do ostatniej chwili… „Byliśmy zadowoleni ze współpracy ze Szwedami. Wszystko było poukładane według harmonogramu, zgrane w czasie, zero tego typu pomyłek. Ale faktycznie mieliśmy wiele uwag do pracy kamer. Chyba ze 156 ich spisaliśmy, choć dziewczyny z Ukrainy miały podobno 380. […] Zgłaszaliśmy swoje uwagi jeszcze po próbie generalnej. Sporo było przy tym pracy. Ostatecznie nigdy nie jest idealnie - potem już był występ na żywo i pewnych rzeczy nie dało się zmienić...”, powiedziała VIVIE.pl LUNA.
To, co ją zaskoczyło, to fakt, że scenografii, o którą długo walczyła, nie mogła przywieźć do Polski - by np. wykorzystać ją w kolejnych koncertach. „Wieży nie mogliśmy zbudować w Polsce, musiała zostać przygotowana na miejscu. A to, co złamało moje serce, to że scenografii nie da się odzyskać. Ona musi tam zostać i idzie do zniszczenia. To jest strasznie smutne i nienegocjowalne”, zaznaczyła piosenkarka.
A ile kosztował w tym roku występ Polski? Dokładniej kwoty nie poznaliśmy, ale Luna zdradziła nam, że dla lepszego efektu końcowego, wydała na niego swoje prywatne fundusze. „Dołożyłam do tego występu z własnej kieszeni, bo rozkładaliśmy koszty między nas – ja, wytwórnia i telewizja. Zrobiłam to też, bo chciałam dodać niektóre elementy. Stwierdziłam, że to jest wydarzenie warte tego, by do niego dołożyć. […] Wiem, że czasem trzeba to zrobić, żeby osiągnąć zamierzony efekt artystyczny. A zarobić można sobie potem w inny sposób”.
Czy usłyszenie na koniec półfinału, że dla „The Tower” nie będzie miejsca w finale wiele ją kosztowało? „Był to dla mnie trudny czas. Dla mojego teamu też. Trudno było nam w to uwierzyć, bo spodziewaliśmy się, że znajdziemy się w finale. Mieliśmy po wszystkich próbach bardzo pozytywnych odbiór. Więc potem moją naturalną reakcją był płacz. Nie da się przygotować na taki moment”, wyjawiła Luna VIVIE.pl.
To nie wszystkie tematy, jakie udało się nam poruszyć. O znaku, który dostała Luna przed półfinałem; o niespodziewanej propozycji od Bambie; o Justynie Steczkowskiej i kolejnych planach, artystka opowiedziała nam podczas wizyty w studiu VIVY.pl. Zobaczcie cały materiał na górze strony bądź naszym YouTubie.