Od jesieni ubiegłego roku wielbiciele kultowego już serialu BrzydUla mogą cieszyć się jego kontynuacją. Produkcja emitowana w TVN7 i TVN bije rekordy popularności, ale praca na planie nie jest tak łatwa jak 12 lat temu. Małgorzata Socha zdradziła VIVIE.pl dlaczego, a także dodała, jak pandemia wpływa na pracę całego zespołu.

Reklama

Małgosia Socha o BrzydUli 2 – koronawirus, stres, powrót na plan

Okazuje się, że decyzja o ponownym wcieleniu się w Violettę Kubasińską była dla Małgorzaty Sochy okupiona dużymi nerwami. Jak to możliwe, skoro jej gra była zawsze oceniana przez widzów jako perfekcyjna? „Mój pierwszy dzień na planie BrzydUli2 pozostanie w mojej pamięci do końca życia. Miałam tu być o 7:00, a przyjechałam już o 4:00, bo nie mogłam spać całą noc. Przed planem uczyłam się czterech kwestii na krzyż i nie mogłam zapamiętać, jak mówiła Violka! Bałam się, że przez lata umknął mi jej styl. Na szczęście, jak myślę, wyszło całkiem nieźle”, powiedziała przed naszą kamerą aktorka.

Fot. Bartosz Krupa/East News

Przy okazji Małgorzata Socha opowiedziała nam o tym, że według pierwszych założeń producentów, prace nad kontynuacją BrzydUli powinny być już w bardziej zaawansowanym stadium. Ekipa robi, co może, by działać w dobie pandemii. „Koronawirus opóźnił prace nad serialem. Mieliśmy ruszyć w marcu, a zaczęliśmy w czerwcu. Teraz jesteśmy dalej trochę do tyłu i gonimy. No i sama praca na planie jest trudniejsza. Mamy na szczęście ratowników medycznych, ekipa jest badana, wszystkie warunki bezpieczeństwa są zapewnione”, wyznała VIVIE.pl Małgosia Socha dodając, że ma nadzieję na dalsze bezproblemowe działania.

Reklama

Nie możemy doczekać się kolejnych odcinków!

Fot. Bartosz Krupa/East News
Reklama
Reklama
Reklama