Reklama

W najnowszym odcinku programu „Bez Tabu” Marioli Bojarskiej-Ferenc, Joanna Kurowska zaskoczyła widzów szczerym wyznaniem i niezwykle osobistą rozmową z Anną Jurksztowicz. Aktorka otworzyła się między innymi na temat swojej przyjaźni, zdrowia i... zmian w życiu osobistym. Emocje sięgnęły zenitu.

Joanna Kurowska i Anna Jurksztowicz. Przyjaźń, która trwa

[...]

Mariola Bojarska-Ferenc: Teraz Joasiu mam dla ciebie niespodziankę. Chciałabym, żeby ktoś cię chwycił za rękę. Mam nadzieję, że sprawię ci tym przyjemność.

Joanna Kurowska: Już się boję.

Mariola Bojarska-Ferenc: Zapraszam serdecznie, Anna Jurczowicz.

Joanna Kurowska: Moja przyjaciółka kochana! Cześć Skarbie! Boże! Właśnie ja mówię, że to jest moja zastępcza siostra.

Anna Jurksztowicz: Tak, oczywiście.

Mariola Bojarska-Ferenc: Nie wiem, czy słyszałaś, co mówiła Asia, ale powiedz, jaką Joasia jest przyjaciółką? Bo mówiłyśmy teraz o takim wsparciu, które jest niezwykle potrzebne i Aśka zawsze potrzebowała takiego wsparcia i chwycenia za rękę. Chciałam, żebyście się chwyciły tutaj za rękę. Jaka jest Joanna? Jaką ona jest przyjaciółką? Bo ona zawsze mówi, że jesteście bliskie sercu. Wymieniła tutaj wielu przyjaciół, w tym ciebie.

Anna Jurksztowicz: Ja chyba nie jestem obiektywna, bo ja ją kocham.

Mariola Bojarska-Ferenc: A za co ją kochasz?

Anna Jurksztowicz: Ona jest po prostu najlepsza. Ale też muszę powiedzieć, że nie tylko dla mnie, bo z tego co widzę ma wielu przyjaciół. My akurat jesteśmy też sąsiadkami, więc to życie nam się tak układa. Mamy taki styl życia, że rzeczywiście bardzo dużo czasu spędzamy razem, ale też bywa tak, że w ogóle nie rozmawiamy, bo gdzieś tam wyjechałyśmy i to w ogóle niczego nie zmienia w naszym życiu, bo jesteśmy bardzo blisko i się świetnie rozumiemy. I to już tak od wielu, wielu lat.

Mariola Bojarska-Ferenc: Aniu, ja tutaj mówiłam o Joannie, że na scenie przybiera różnego rodzaju maski. Kiedyś jeden z przyjaciół, który robił mi research o Tobie, powiedział: Wiesz co, ja tej Joasi zupełnie nie rozumiem. Nie wiem, jaka ona naprawdę jest. Czy ona gra, czy ona jest sobą. Jaka jest taka prawdziwa Joasia? Kiedy przychodzi do domu, kiedy zrzuca maskę Marilyn Monroe, czy Kaliny Jędrusik, kogokolwiek.

Anna Jurksztowicz: Z tego, co wiem, to ona nie przynosi ról do domu. Ona w domu jest sobą. Ale z drugiej strony muszę powiedzieć, że mi to jest naprawdę wszystko jedno, bo ja ją akceptuję w każdej roli. Także Asia przy mnie możesz być naprawdę kimkolwiek chcesz. I nawet jakbyś była nie wiem, kimś takim okrutnym, to mi to w ogóle nie przeszkadza. Nie wiem na ile tutaj robicie taką wiwisekcję Asi charakteru, ale ona też, oczywiście jak każdy człowiek, ma swoje gorsze strony. Ta bliskość, jaka jest między nami, to właśnie jest ta dojrzałość. Po prostu nie przeszkadza nam to.

Mariola Bojarska-Ferenc: A bywają minuty tak zwanej ciszy, tak jak to bywa w małżeństwie?

Joanna Kurowska: Nie, nie, nie. Na przykład wiesz co, ja się nigdy nie spóźniam. To jest moja wada. I stoję na przykład na spacerze i czekam na Ankę. Ja mówię, "k**** gdzie ty jesteś"? Rozumiesz? I ona mówi: "A tak, tak, tak, poczekaj, bo dzwonek nie działa". To są jedyne nasze kłótnie, że ona się spóźni, ja się nie spóźnię. Nie ma takich ważniejszych spraw, bo w przyjaźni jest tak, że po prostu my się kochamy w tej przyjaźni i dużo sobie wybaczamy, bo ja też nie jestem jakąś szczególnie cichą osobą. Na przykład potrafię być czasem bardzo, bardzo, bardzo głośna albo bardzo nieprzyjemna, bo walę prawdę na przykład i to nie musi się podobać.

Anna Jurksztowicz: Ale to jest właśnie piękne, dlatego te nasze rozmowy wtedy nie są takimi small-talkami, tylko coś wnoszą.

Joanna Kurowska: To jest wyższy stopień człowieczeństwa, że my sobie wybaczamy nasze słabości.

Anna Jurksztowicz: I na przykład to jest feedback, a często jak wiemy, za feedback trzeba płacić, a my to mamy za darmo.

Joanna Kurowska: Tak, ładnie powiedziałaś. My mamy to za darmo, dużo sobie rzeczy wybaczamy, ale generalnie to się lubimy.

Mariola Bojarska-Ferenc: Co byście zrobiły dla siebie? Aniu, co dla ciebie Joanna zrobiła takiego szczególnego? Co zapamiętasz do końca życia?

Anna Jurksztowicz: Ona wszystko dla mnie robi szczególnie. Nie tylko, że się spotykamy towarzysko, czy w pracy też czasami. Ale takie wsparcie emocjonalne, przyjacielskie też i sąsiedzkie. I jestem szczęśliwa, że ją mam. Aczkolwiek moja miłość daje ci też wolność.

Mariola Bojarska-Ferenc: Musisz się czuć jak w dobrym małżeństwie (śmiech).

Joanna Kurowska: Aniu, masz moją przyjaźń, masz mnie. A ja myślę sobie, że w przyjaźni to nie jest tak, że sobie coś spektakularnie dawałyśmy. Że ona, nie wiem, obsadziła mnie w roli śpiewającej aktorki, bo Ania bardzo dużo rzeczy produkuje, jest bardzo prężnym menadżerem. Albo ja na przykład, nie wiem, obsadziłam ją w roli teatralnej. Na tym polega przyjaźń, że my nie musimy mieć spektakularnych gestów. Po prostu jesteśmy.

CZYTAJ TEŻ: Musiała zasłużyć na miłość rodziców, terapia uratowała jej życie. Tylko u nas Joanna Kurowska bez tabu

Anna Jurksztowicz, Agata Młynarska, Joanna Kurowska
Anna Jurksztowicz, Agata Młynarska, Joanna Kurowska VIPHOTO/EAST NEWS

Joanna Kurowska o zdrowiu, codzienności i aktywności

Mariola Bojarska-Ferenc: Chciałam z tobą porozmawiać Joasiu troszeczkę o zdrowiu. Nie byłabym sobą, dziewczyny, gdybym nie poruszyła z Joanną tematu zdrowia. Jak ty jako aktorka dbasz o swoje zdrowie?

Joanna Kurowska: Dzwonię do Jurksztowicz i mówię: "Idziemy na spacer". (śmiech).

Anna Jurksztowicz: Tak, a ja się zwykle zgadzam. Albo też czasami ja dzwonię.

Joanna Kurowska: No bardzo często ostatnio dzwonisz tylko ty. Albo: "Idziemy na rower"?, a ja mówię do niej: "Nie, bo ty się wleczesz na tym rowerze, a ja muszę przypedałować". Jestem okrutna. Ale, jako że mieszkamy w lesie, to my korzystamy z tego lasu, bo są ludzie, którzy mieszkają w lesie i tylko leżą na leżaku, a my korzystamy. My chodzimy na spacery, my chodzimy na nordic walking, my jeździmy na rowerach. Staramy się żyć.

Mariola Bojarska-Ferenc: A wiecie, że to jest taki krok do długowieczności, bo jednym z elementów długowieczności jest ruch, ale też taki social life, taka motywacja wzajemna. Wy żyjecie też w grupie, na tak zwanym jednym osiedlu, bo blisko macie domy. Myślę, Ty Aśka będziesz żyła 100 lat i więcej.

Joanna Kurowska: O Jezus, nie daj Panie Boże. Jaka to udręka.

Joanna Kurowska jest zakochana?

Mariola Bojarska-Ferenc: Teraz media krzyczą, że zmieniłaś dietę, że zaczęłaś mocniej dbać o siebie. Czy to znaczy, kochana, że się zakochałaś?

Joanna Kurowska: Nie będziemy o tym rozmawiać, bo coś zaraz coś zapeszę (śmiech).

Anna Jurksztowicz: Miłość lubi ciszę.

Joanna Kurowska: Miłość lubi ciszę, to jest po pierwsze. Więc o tym nie będziemy mówić, ale tak, zaczęłam dbać o siebie. Zaczęłam dbać o siebie profesjonalnie.

Mariola Bojarska-Ferenc: No powiedz troszeczkę, zdradź nam. No to jest bez tabu, kochanie. Jak wczoraj do ciebie dzwoniłam, wiem, że dzwoniła do ciebie druga osoba.

Joanna Kurowska: Co mam powiedzieć tutaj o pomocy, z której korzystałam?

Mariola Bojarska-Ferenc: Nie, nie, nie. Ja myślałam o tym człowieku, który gdzieś tam...

Joanna Kurowska: A nie, nie, nie. Nie powiem tego. Dlatego że raz powiedziałam, nawet pokazałam pierścionek zaręczynowy, po czym po miesiącu to się rozeszło.

Anna Jurksztowicz: Tak, byłam świadkiem.

Joanna Kurowska: Tak, bo pierścionek pokazałam Ance z brylantem, a potem to się rozeszło. Nie, nie będę nic mówić. Bardzo ładnie powiedziałaś, miłość lubi ciszę.

[...]

Cały odcinek znajdziesz na górze strony lub na naszym YouTubie.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Zamieniła togę na pracę w telewizji. „Nie słuchałam nikogo, zaufałam sobie” – mówi dziś jedna z najpopularniejszych kobiet TVN-u

Joanna Kurowska
Joanna Kurowska Artur Zawadzki/REPORTER
Reklama
Reklama
Reklama