Reklama

W 2018 roku spotkała miłość swojego życia i rozkwitła na nowo. Ewa Kasprzyk w wywiadach podkreśla, że od trzech lat czuje, że może przenosić góry. Bo przecież w żadnym wieku nie jest za późno, by spełniać marzenia i realizować się zawodowo. Jedyna trudność to ta, gdy nie dopisuje zdrowie... O dobrych i złych momentach ostatniego czasu lubiana aktorka opowiedziała w rozmowie z Katarzyna Piątkowską dla VIVY! oraz przed kamerą VIVY.pl.

Reklama

Fragment wywiadu z VIVY! 2021. Ewa Kasprzyk o zdrowiu

Czasy, kiedy dla dojrzałych aktorek było mało ról, na szczęście minęły.

Straszono mnie, że po czterdziestce to już klapnę, po pięćdziesiątce klapnę jeszcze bardziej, a jak skończę 60 lat, to już będzie po zabawie. Emerytura i ogródek. A ostatnio znajomy mi powiedział, że chciałby mieć taką emeryturę jak ja. Po studiach nie pracowałam tyle, ile teraz. I na szczęście to, co słyszałam na temat upływu czasu, w moim przypadku okazało się nieprawdą. I o tym chcę głośno mówić, że dojrzałe kobiety naprawdę nie są niewidoczne. Jest dla nich praca, są role, jest dużo rzeczy do zrobienia. Trzeba tylko słuchać siebie, swojego organizmu i podążać za swoją gwiazdą. Ostatnio przeczytałam scenariusz do filmu, w którym mogłabym zagrać starszą panią. Świetny był. O napadzie na bank. Z jednej strony byłam zła, że tej roli nie dostałam, ale z drugiej ucieszyłam się, bo producent stwierdził, że jestem do tej roli za ładna i za młoda. To byłoby kapitalne wyzwanie dla mnie jako aktorki zagrać kogoś starszego. Wyglądać inaczej, postarzyć się… to byłoby coś. Tylko z tą moją energią jest kłopot.

Jaki?

Taki, że żebym nie wiem, jak się starała, ona przebija. A to czasem jednak przeszkadza. Kiedyś próbowałam grać monodram o Michalinie Wisłockiej. Bardzo mnie jej postać fascynowała. Jednak podczas prób, nawet tych z charakteryzacją, okazało się, że się do tej roli po prostu nie nadaję. Reżyser stwierdził, że moja energia nie jest kompatybilna z energią mojej bohaterki. Musiałabym się spowolnić.

A to w Pani przypadku w ogóle możliwe?

Jak mnie życie przetrąci, to się spowolnię. Tak już parę razy było. Miałam różne kontuzje, poważne operacje. Wtedy musiałam wyhamować. Ale tylko trochę. Gdy w trakcie prób do spektaklu „Kto się boi Virginii Woolf?” okazało się, że mam guza w nodze, musiałam szybko przejść poważną operację. Byłam akurat po „Tańcu z Gwiazdami”, a do gabinetu lekarza wkroczyłam w szpilkach. Koledzy martwili się, że premiera przez to się nie odbędzie, a ja wróciłam do teatru po trzech tygodniach. Potem przeszłam jeszcze dwie operacje, ale ani razu nie pomyślałam, że to koniec. Ważne jest to, co jest w głowie. Niektórzy po takich doświadczeniach, jakie ja mam za sobą, nie potrafią się podnieść. Ale ja wierzę w to, że przyciąga się te rzeczy, o których się intensywnie myśli.

SPRAWDŹ TEŻ: Ewa Kasprzyk wyjawiła, dlaczego nie wzięła jeszcze ślubu z ukochanym. Powód? Samo życie...

To dla Pani – osoby sprawnej, żywiołowej – musiało być trudne doświadczenie.

Bardzo! Zwłaszcza że musiałam korzystać z udogodnień dla osób niepełnosprawnych. Ale ja się nie poddaję. Jednych trudne doświadczenia łamią, drugich hartują. Należę do tych drugich. Ale w takich sprawach nie ma się co wymądrzać, bo ja teraz pani powiem, że jestem człowiekiem, który się kulom nie kłaniał, a wyjdę stąd i mnie samochód walnie. Odpukać. Ale ja mam taki charakter, że padam, a potem się podnoszę. Znowu padam i hyc do góry. Poprawiam koronę i lecę dalej. A jak coś mi dolega, bo nie ma co gadać, czasem coś tam jednak mi dokucza, dzwonię do córki. Mówię jej: „Mam to, to i to”, a ona wtedy każe mi sfilmować język i wysłać jej nagranie. Zdarzyło mi się być na przykład w kawiarni, wywalić język na brodę i sobie selfie strzelać. Nie muszę mówić, z jakim zdumieniem ludzie mi się przyglądali. A to przecież chodzi o zdrowie (śmiech).

Marlena Bielińska

_______

Rozmowa wideo z Ewą Kapsrzyk

Cały wywiad z Ewą Kasprzyk i czterema innymi bohaterkami przypominającymi, że wiek to tylko liczba, przeczytacie w nowej VIVIE!. Z kolei z wywiadu wideo z aktorką dowiecie się, jaka jest według niej miłość po 60., czy zawsze stawiała siebie na pierwszym miejscu i jakie ma najbliższe plany.

Zachęcamy do obejrzenia, a pani Ewie życzymy wiecznego zdrowia

Reklama

Czytaj też: Wiek to tylko liczba! Wyjątkowe wydanie VIVY! z pięcioma okładkami. Co w numerze?

Marlena Bielińska
Reklama
Reklama
Reklama