Byli małżeństwem przez cztery lata, ale rozwiedli się dopiero po 12. Mimo tego ich relacje wciąż są bardzo serdeczne. Jak się okazuje, Kayah wciąż używa... nazwiska byłego męża! Przed naszą kamerą zdobyła się na wyjątkową szczerość i opowiedziała o relacjach z Rinke Rooyensem.

Reklama

Dlaczego Kayah wciąż używa nazwiska Rinkego Rooyensa? Prawdziwe imię i nazwisko Kayah

Wśród autorów tekstu i muzyki do utworu „Ramię w ramię”, który wykonuje razem z Viki Gabor, widnieje również Kayah. Jednak figuruje ona jako... Katarzyna Rooyens! Dlaczego wciąż posługuje się nazwiskiem byłego męża, z którym rozwiodła się dekadę temu?

– Stary, wiesz, ile jest zachodu z papierami, ze zmianą nazwiska z powrotem? To nie warto, naprawdę! Był taki moment, że się w ogóle zastanawiałam czy się nazywać Kayah Kayah po prostu. Katarzyna Kayah - naprawdę! To wiele by mi ułatwiło. Czasami nie ma czasu a trzeba szybko coś załatwić i wtedy muszę moją Asię [asystentka Kayah - red.] prosić, żeby dzwoniła w moim imieniu, bo ja bym się wstydziła powiedzieć: „wie pani, bo ja jestem artystka Kayah. To może się uda poza kolejnością?”. Asia wtedy dzwoni i mówi: „reprezentuję moją artystkę i ufff, jakoś jest łatwiej. Ale gdybym była Katarzyna Kayah to na pewno byłoby mi łatwiej – zwierzyła się przed naszą kamerą artystka.

Dodała jednak, że takie rozwiązanie mogłoby mieć swoje złe strony.

– Z drugiej strony mogłoby być trudniej, bo gdybym na przykład rezerwowała bilety albo coś to miałabym paparuchów już na plecach. Także została przy nazwisku Rooyens – ujawniła.

Zobacz także

Kayah o relacjach z Rinke Rooyensem. Jak wyglądają obecnie?

Kayah opowiedziała również, jak obecnie wyglądają jej relacje z byłym mężem Rinke Rooyensem.

– Bardzo szanuję mojego byłego męża, bardzo mu kibicuję, jest mega zdolnym facetem, wizjonerem. Tak, to jest człowiek pasji również. Te jego programy, „Rinke na krawędzi” i tak dalej... To naprawdę mega sytuacja. To, że się umie poświęcić, zamknąć w szpitalu psychiatrycznym tylko po to, żeby opisać kulisy i prawdziwe losy nieszczęśników czy wejść do kanałów, zaprzyjaźniać się z bezdomnymi później.... Nie zostałam upoważniona, ale mam nadzieję, że mi wybaczysz, Rinke. Już poza kamerą wspomagał tych ludzi, łożył na nich swoje prywatne pieniądze. Myślę, że to jest miarą wielkiego człowieka – podkreśla.

Dodaje, że nazwisko byłego męża nosi z dumą.

Reklama

– Nazwisko Rooyens uważam za zacne, godne... Poza tym że po holendersku oznacza „czerwone kartofle”, ale to nieważne – śmieje się Kayah.

Reklama
Reklama
Reklama