Daria Marx apeluje do TVP przed Eurowizją. Mówi o pieniądzach i równych szansach
„Mam nadzieję, że to będzie dopilnowane”
Wśród 10 artystów, którzy będą ubiegać się o reprezentowanie Polski na Eurowizji, znajduje się Daria Marx. Wykonawczyni piosenki „Let It Burn” opowiedziała nam przed kamerą VIVY.pl o swoich przygotowaniach do krajowych preselekcji, które odbędą się 14 lutego. Piosenkarka, która chce dać się poznać widzom jeszcze lepiej, ma nadzieję, że budżet na każdą z prezentacji będzie taki sam. Tak czy tak podkreśla, że dzięki swojej drodze edukacji umiałaby też stworzyć coś z niczego.
Daria Marx o Eurowizji, równym traktowaniu i pieniądzach
Na początku wywiadu z wokalistką nasz dziennikarz zapytał, czy fani mogą spodziewać się na scenie ognia. Ognia, który zawarty jest w tytule eurowizyjnej propozycji Darii. „Kochani, jeśli będzie mnie na to stać, jak najbardziej”, powiedziała przed kamerą VIVY.pl i zaapelowała do organizatora koncertu - TVP: „Jeśli chodzi o produkcję w etapie krajowych eliminacji, to ja wierzę w różne szanse. Mam nadzieję, że to będzie dopilnowane. Pamiętajmy, że kupić to da się wszystko”, usłyszeliśmy.
Daria Marx dodała też, że koniec końców „życzyłaby sobie, żeby ogień zapłonął. To byłoby wtedy naprawdę spektakularne show”. A czy pieniądze mają jej zdaniem duże znaczenie przy budowaniu koncepcji występu? „I tak, i nie. Ja jestem po szkole filmowej i bardzo dużo mi to pomogło. Nauczyłam się tam m.in. zarządzać budżetem produkcyjnym. A to jest naprawdę duża sztuka, żeby tworzyć wielkie rzeczy z małego budżetu. Więc wierzę w to, że to da się zrobić”, zaznaczyła Daria w rozmowie z VIVĄ.pl.

Piosenkarka wie już, że do stworzenia wymarzonej wizji do przedstawienia utworu „Let It Burn” zaprosi kilka osób. Tak, by nie wszystko było na jej głowie. Co jeszcze planują? Posłuchaj całego naszego wywiadu i dowiedz się.
Wywiad z artystką jest jedną z setek, którą znajdziesz w naszym 20-minutowym materiale z konferencji TVP.
