Co nam pomoże przetrwać czas zarazy i nie zwariować? Jaki świat czeka nas po epidemii koronawirusa? „Zwykle raz na kilka miesięcy, w sytuacjach ważnych, trudnych, gdy rano szukam mobilizacji i kierunku, pytam siebie: kogo kocham? Kto jest dla mnie najważniejszy na świecie? Co jest dla mnie najważniejsze na świecie”, mówi Jacek Santorski w rozmowie z Beatą Nowicką. Były terapeuta i wydawca, dziś przedsiębiorca i profesor honorowy Szkoły Biznesu Politechniki Warszawskiej, gdzie prowadzi autorską Akademię Psychologii Przywództwa, udzielił wywiadu w magazynie VIVA!, gdzie opowiedział, jak dziś wygląda jego życie. „Nagle pojawiła się pandemia koronawirusa i przez jakiś czas dostawaliśmy sygnały, że i nauka, i decydenci państwowi są wobec niej bezradni. Obraz takiej zarazy, rozniesiony przez media, zaczął budzić ogromną trwogę. W obliczu takiej trwogi powstaje skłonność do stygmatyzowania wszystkich, którzy mogą mieć z tą zarazą cokolwiek wspólnego. Nawet ludzie inteligentni, skromni i dobrzy stają się na to bardzo podatni. W tej chwili w naszej Akademii Przywództwa zadajemy sobie bardzo realne pytania. Dotyczą tego, że być może czeka nas czas pośredni. Będziemy chorować i pracować. Szczepionki jeszcze nie będzie, ale dostaniemy lekarstwo. Mam przesłanki, żeby spodziewać się, że ono pojawi się szybciej niż szczepionka. Powiedzmy, że będziemy wiedzieli, że choroba nadal nam grozi, ale jej śmiertelność, jej straszność stanie się znacznie mniejsza. Będziemy podejmowali ryzyko, że działamy, spotykamy się, pracujemy i że możemy zachorować. Bardziej przytomni liderzy już wiedzą, że wystarczy, że jeden pracownik zakaszle, drugi pójdzie do swojego szefa i zażąda usunięcia go z pokoju. A może z pracy? To jeszcze przed nami, ale za chwilę…”, mówi wprost. A jak sam radzi sobie w czasie, w którym należy zachować izolację i co radzi innym? Zobaczcie nasze wideo!

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama