Reklama

Trzyosobowa rodzina Barbary Kurdej-Szatan już za kilka tygodni się powiększy. Droga do udanej ciąży była jednak dla gwiazdy pełna przeszkód. Stres, brak szczęścia, a może borelioza? Coś sprawiało, że aktorka i jej mąż Rafał Szatan starali się o drugie dziecko ponad dwa lata. Dziś czekają na poród synka, a spokojna o jego zdrowie mama, opowiedziała nam jaki jest związek między boreliozą a ciążą.

Reklama

Basia Kurdej-Szatan o ciąży i boreliozie

Siedem lat nierównej walki z boreliozą odbierało Basi Kurdej-Szatan nadzieję na to, że jeszcze zostanie mamą. Gwiazda miewała wizyty u lekarza, w których okazywało się, że choroba wciąż jest aktywna. Pomogło leczenie naturalne, które polegało na pozbywaniu się z organizmów pasożytów i grzybów. Czy żona Rafała Szatana nie bała się przez chorobę zajść w ciążę?

Okazuje się, że nie ma i nie było do tego podstaw. „Sprawa boreliozy niestety wciąż nie jest do końca zbadana. Wygląda to tak, że nie ma potwierdzonych badań potwierdzających, że borelioza przeszkadza w zajściu ciążę. Ja na szczęście po prostu czułam się dobrze, leczyłam się naturalnie i po dwóch latach starań o dziecko w końcu się udało”, powiedziała przed kamerą VIVIE.pl Basia Kurdej-Szatan. „Nie wiem, czy na to, że tyle to trwało, miała wpływ choroba. Trudno powiedzieć. Może bardziej chodziło o stres albo nawał pracy?”, dodała.

Aktorka wspomniała też, że przez całą ciążę nie doskwierały jej żadne symptomy choroby takie jak np. drżenia rąk. Gwiazda nie musiała nawet korzystać z kontaktu do zaufanej osoby, która pomaga jej zwalczać boreliozę. „Dziś czuję się dobrze, ciąża przebiegła dobrze, nie czuję boreliozy i oby tak zostało”, podsumowała dla VIVY.pl swój stan zdrowia przyszła mama.

Reklama

Życzymy wszystkiego, co najlepsze!

Marlena BieliNska/Move Picture
Reklama
Reklama
Reklama