Andrzej Seweryn w życiu kieruje się jedną wartością. "To są momenty, kiedy człowiek ma poczucie, że jest mężczyzną"
Aktor o tym, co znaczy "być mężczyzną"...
- Agnieszka Dajbor, Marcjanna Maryszewska, Rafał Kowalski
Jeden z największych aktorów. Wielki w polskim i francuskim teatrze, w kinie grał w najważniejszych polskich filmach ostatnich dekad. A jaki jest prywatnie? Tylko przed kamerami viva.pl Andrzej Seweryn ujawnia, kto napawa go największą dumą, co znaczy dla niego być mężczyzną, oraz w jakich okolicznościach czuje się małym chłopcem...
Andrzej Seweryn o dzieciach i byciu mężczyzną
Wybitny aktor i artysta w zaciszu domowym z powodzeniem wychował trójkę dzieci. To właśnie one napawają go dumą i uczuciem spełnienia jako ojciec. "Najbardziej jestem dumny z moich dzieci: Marii, Yanna i Maksymiliana", powiedział Rafałowi Kowalskiemu przed kamerami viva.pl.
Andrzej Seweryn wierzy, że wiele elementów składowych złożyło się na to, jakim człowiekiem się stał. "To, kim dzisiaj jestem, zależało od setek ludzi, których nie sposób wymienić. W zasadzie jestem pełen wdzięczności dla tych ludzi, dla wydarzeń, dla historii, dla historii mojego kraju, który mnie kształtował" — mówi. Oraz podkreśla, że męskość zawsze wiąże z odpowiedzialnością. "Moment, w którym stałem się mężczyzną? Nie ma takiego momentu. To są momenty, kiedy człowiek ma poczucie, że jest mężczyzną. A co to znaczy być mężczyzną? Dla mnie osobiście to... Być odpowiedzialnym. Brać odpowiedzialność za miłość, za swoje błędy, za swoją pracę. Za Teatr Polski w Warszawie, którego jestem dyrektorem".
Kilka miesięcy temu Andrzej Seweryn świętował 77. urodziny. Wciąż ma jednak w sobie głęboko skrywaną namiastkę małego dziecka. "Dalej czuję się małym chłopcem, kiedy mam sesję zdjęciową dla pisma VIVA!" — dlaczego? Tego dowiecie się, oglądając cały wywiad wideo u góry strony.
Czytaj także: Eryk Kulm jr o męskości: „To jest dla mnie oczywiste, że nie ma czegoś takiego jak płeć”
Andrzej Seweryn — fragment wywiadu dla magazynu VIVA!
[...]
A do ojcostwa też się dojrzewa? Ma Pan troje dzieci, córkę, której nie trzeba przedstawiać, bo jest bardzo znaną aktorką, i dwóch synów – Yanna-Baptiste i Maximiliena.
Jest masa ojców, którzy są stworzeni do swojej roli. Ze mną tak nie było. Mówi się, że ważna jest jakość kontaktu, a nie sama obecność. Obawiam się, że regularność kontaktu, obecność przy dziecku ma ogromne znaczenie w jego wychowaniu. Zrozumiałem to późno.
Czuje Pan, że synowie to już generacyjnie inny świat?
Moi synowie mieszkają we Francji. Porozumienie ułatwia nam poczucie humoru. Mamy dobry kontakt.
Pana najmłodszy syn Maximilien jest aktorem, widzieliśmy go w filmie „Notre-Dame płonie”. Co Pan by mu poradził jako starszy „kolega po fachu”?
Wytrwałości. Ale on już to wie.
Czytaj także: Andrzej Seweryn o ukochanej: „Warto czekać na taką miłość, jak nasza z Kasią, nawet całe życie”
Tworzy Pan z żoną patchworkową rodzinę. Są w niej dzieci z różnych związków Pana i żony, także wnuki: Ola, Lena, Aaron, Adam, Maja. To jest duży polsko-francuski klan. Udaje Wam się czasem wspólnie spotkać?
Tak, i wtedy wszyscy są szczęśliwi.
Dzisiaj rodzina jest dla Pana najważniejsza?
Nie lubię takich uogólniających stwierdzeń. Rodzina jest ogromną wartością, a i praca jest ważna, choćby po to, żeby tę rodzinę utrzymać. Gdyby moja żona albo dzieci cierpiały albo nagle zachorowały, oczywiście byłbym przy nich, praca by się wtedy nie liczyła…
Dużo się teraz mówi o kryzysie męskości. Czy Pan uważa, że męskość patriarchalna to przeżytek?
Nie mam pojęcia. Patriarchat to jest władza mężczyzn i projektowanie świata według ich wizji. Nie wiem, czy kino, teatr były projektowane pod mężczyzn. Znałem reżyserki teatralne, pracowałem z nimi. Kobiety były dla mnie ważne. One decydowały. Takie zgrabne powiedzenia, jak przytoczone przez panią, zostają w głowie, ale niekoniecznie mówią o nas prawdę. Na tej zasadzie można powiedzieć, że kobieta też może być kłopotem, dziecko – też.
Prawdziwy mężczyzna to Pana zdaniem…
Człowiek odpowiedzialny w każdej sferze życia.
Rozmawiała Agnieszka Dajbor
Cały wywiad dostępny w nowym numerze VIVY! Man. Magazyn dostępny z trzema okładkami do wyboru. W punktach sprzedaży od czwartku, 23 listopada.