Reklama

Za nami tydzień pełny filmowych emocji. A wszystko to za sprawą dwóch ważnych branżowych wydarzeń: Gali Orły i Festiwalu Debiutów Filmowych Młodzi i Film w Koszalinie. Na drugiej z imprez po raz pierwszy w Polsce przyznano nagrodę, która nie określała płci laureata. Było to wyróżnienie spontaniczne, którego celem było niepodkreślanie, czy najlepsza rola była męską czy żeńską. Aleksandra Konieczna, członkini jury wspomnianego festiwalu, wyjaśniła nam, skąd taki pomysł. Poparli ją przyjaciele ze świata kina i mediów.

Reklama

Aleksandra Konieczna o nagrodzie bez podziału na płeć

Po gali przyznania najważniejszych polskich nagród filmowych Orły, Aleksandra Konieczna opowiedziała przed naszą kamerą o pomyśle nagrody niebinarnej nie mającej płci. „Skończył się właśnie Festiwal Młodzi i Film w Koszalinie i po raz pierwszy w Polsce oprócz nagrody kobiecej i męskiej ustanowiliśmy jako jury nagrodę gender. To nagroda wolna od płci. […] Ja jako aktorka mogę powiedzieć, że przez wiele lat czułam się i dalej się czuję ograniczana tym, że jestem zdeterminowana płciami. Taka nagroda stwarza przestrzeń i perspektywy dla ludzi niepewnych swojej płci albo tych, którzy nie chcą określać swojej płci”, zdradziła nam aktorka.

Reporter VIVY.pl usłyszał też od aktorki, że duże wrażenie zrobiła na niej postawa jej młodszego kolegi z branży. „Bartosz Bielenia wręczając dziś nagrodę za najlepszą rolę żeńską wspomniał, że może należy przyjrzeć się temu ograniczeniu. To nasze wielkie zwycięstwo, zwycięstwo Festiwalu w Koszalinie”, mówiła ulubienica publiczności i apelowała dalej. „Zapraszałabym inne festiwale, by ustanowiły podobną nagrodę. […] Będziemy z innymi działać medialnie, by nie zmarnować tej walki o równość”, podkreśliła Aleksandra Konieczna przed kamerą VIVY.pl

Więcej w wideo.

Krzysztof Jarosz / Forum
Piotr Małecki/reporter

Nagroda filmowa bez podkreślania płci. Komentarz Dawida Nickela

Pozaregulaminową nagrodę nazwaną Gender jury koszalińskiego festiwalu dla młodych twórców przyznało Mikołajowi Matczakowi. Aktor wcielił się w filmie Ostatni komers w postać chłopaka, który odkrywa, że jest homoseksualny. Według reżysera filmu to za ciut za mało, by to właśnie do 22-latka trafiło to wyróżnienie, choć Dawid Nickel docenia intencje komisji.

Reżyser zwrócił też na nazwę nagrody, która jego zdaniem powinna się zmienić. „Wierzę, że nagroda została przyznana przez Jury z głębi serca, natomiast w nazwie nagrody pojawił się błąd językowy. [...] Mikołaj Matczak (cis-hetero)* otrzymał za rolę Tomka (cis-homo) Nagrodę Specjalną GENDER. Aktor i bohater filmu są mężczyznami, różni ich jedynie orientacja seksualna”, napisał Dawid Nickel w sieci i dodał wyjaśnienie pojęcia oznaczonego gwiazdką: „*Jego płeć kulturowa (gender) jest spójna z jego płcią biologiczną (sex). Płeć Mikołaja jest binarna, każdy wymiar jego tożsamości jest heteroseksualny. Mikołaj nie jest apłciowy (agender) czy płynny płciowo (genderfluid). Mikołaj oraz postać, którą zagrał, nie jest ani transpłciowa ani niebinarna. Przyznawanie Mikołajowi, heteroseksualnemu mężczyźnie, Nagrody Specjalnej o nazwie „GENDER” językowo jest błędne”.

Jak więc zdaniem twórcy powinna nazwać się nagroda, przy której nie podkreślamy płci jej zdobywcy? „Jury, przyznając nagrodę, chciało uhonorować film za nienormatywną postać w historii – i to szanuję, jestem mega wzruszony działaniem Jury! Myślę jednak, że znacznie lepiej byłoby przyznać Nagrodę Specjalną QUEER, nawiązując chociażby do Queer Palm z Festiwalu w Cannes, czy Queer Lion w Wenecji”, przyznał twórca Ostatniego komersu.

Jesteśmy ciekawi, czy kolejne festiwale przyznają podobne wyróżnienia.

Mikołaj Matczak, laureat nagrody Gender na koszalińskim festiwalu filmowym

ADAM JANKOWSKI/REPORTER
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama