Misiek Koterski zdradził, co syn dostanie na chrzest! Aktor planuje dziecku przyszłość?
Lepsza byłaby zabawka?
Jest synem reżysera Marka Koterskiego, od 1999 roku związany z telewizją. Aktor, prezenter telewizyjny i satyryk występował między innymi w Pierwszej Miłości czy Świadku koronnym. Od lat związany z teatrem, a od niedawna z Marcelą Leszczak, uczestniczką trzeciej edycji Top Model, z którą mają syna - Fryderyka.
Dlaczego Fryderyk?
„Nie wierze w przypadki tak miało być, ja wierze w przeznaczenie, w siłę wyższą, która jest nad nami, która gdzieś tym życiem kieruje”, powiedział Misiek Koterski. Dodał, że imię syna nie jest wybrane przypadkiem. Zaproponowała je Marcela i aktor od razu się zgodził. „Ale ten Fryderyk Chopin towrzyszy mi całe życie”, zdradził Koterski. Dodał, że również jego ojciec jest fanem Chopina, muzyka często występuje w jego filmach, a także we Wrocławiu jest świetny park, gdzie stoi pomnik artysty.
„Do tego urodził się w dniu śmierci Fryderyka Chopina, ja gdzieś mam jakieś chore ambicje, że może to jest wielki powrót, reinkarnacja i Fryderyk Chopin wrócił. No więc na pewno pianino na chrzest dostanie, ale nie bede go zmuszał i katował", wyznał Koterski. Dodał, że najważniejsze, aby Fryderyk był po prostu szczęśliwy, niezależnie od tego jaki zawód wybierze.
Jak poznał Marcelę?
W najnowszej Vivie! Beacie Nowickiej zdradził szczegóły poznania z Marcelą Leszczak. „Trzy tygodnie później, 31 grudnia 2016 roku, grałem spektakl sylwestrowy i producentka zaprosiła na przedstawienie swoją koleżankę. Mam zasadę, że kiedy gram na scenie, ukrywam się za swoją postacią. Tak się w nią wtapiam, że nie łapię kontaktu z publicznością. Tuż przed spektaklem producentka przyprowadziła do garderoby Marcelę. Pamiętam, że podałem jej rękę, spojrzałem na nią… i zamurowało mnie. Widziałem, że ona też się zawstydziła, wbiła wzrok w telefon i tak staliśmy obok siebie, nie rozmawiając, co było bardzo krępujące. Zaczął się spektakl, a ja nie mogłem skupić się na graniu, cały czas myślałem o tym, gdzie ona siedzi. Pierwszy raz po dwóch latach grania tej sztuki patrzyłem na widownię, szukając jej wzrokiem. Chciałem dla niej zagrać jak najlepiej. Kiedy w końcu ją znalazłem i zobaczyłem, jak ona na mnie patrzy, byłem ugotowany, załatwiony. Było po mnie (śmiech)”, powiedział Misiek Koterski.
Dodał, że po spektaklu było spotkanie w klubie na Mazowieckiej i choć nie chodzi, tym razem poszedł. „Tym razem stwierdziłem: dobra, jest sylwester, pójdę, oni się napiją, złożę im życzenia i wrócę do domu. Marcela poszła z nami, całą drogę rozmawialiśmy. Dawno nie byłem w klubie. Kiedy weszliśmy do środka, musiałem się rozejrzeć, gdzie czyhają zagrożenia, i zapomniałem o Marceli. Ona mi potem powiedziała, że coś do mnie zagadywała, ale nie kontaktowałem. Ja – król klubów i dyskotek nagle poczułem się jak mały kotek w klatce z tygrysami. Minęła godzina, wszystkim złożyłem życzenia i mówię do siebie: muszę lecieć, dłużej tu nie wytrzymam. Wtedy podeszła do mnie Marcela, podrywał ją jakiś obcokrajowiec, i poprosiła, żebym trochę obok niej postał. Złapałem ją za rękę, była godzina pierwsza, i nie wiem, jak to się stało, ale do szóstej rano staliśmy w tym samym miejscu i rozmawialiśmy. Z żadnej nocy w moim życiu nie pamiętam tak dużo jak z tamtej, sekunda po sekundzie”, opowiedział.
Zobaczcie, co więcej powiedział w wideo.