Reklama

Gdyby misja Jurija Gagarina nie powiodła się, katastrofa i jego śmierć zostałyby zatajone przez ówczesne władze radzieckie. Ale Gagarin wrócił z kosmosu i został bohaterem. Dlaczego więc siedem lat później stracił życie podczas rutynowego, treningowego lotu? Jego śmierć wciąż nie została do końca wyjaśniona.

Reklama

Śmierć Jurija Gagarina

Jego nazwisko było na ustach całego świata. Był pierwszym człowiekiem, który poleciał w kosmos i wrócił żywy. Jego samotny lot statkiem Wostok obył się 12 kwietnia 1961 roku, w 108 minut okrążył Ziemię. Miał wtedy zaledwie 27 lat. Kosmonauta został bohaterem Związku Radzieckiego i zwykłych ludzi. On sam, opisując później swoją misję, powiedział: „Orbitując wokół Ziemi w statku kosmicznym, zobaczyłem, jaka piękna jest nasza planeta. Ludzie, będziemy chronić i pomnażać to piękno, a nie niszczyć je!”.

Zobacz także: Zginął za sterami… Odkrywamy tajemnice Jurija Gagarina, pierwszego człowieka w kosmosie

Był świetny z matematyki i fizyki, ale w wieku 15 lat porzucił szkołę średnią na rzecz zawodówki przy fabryce maszyn rolniczych. Zdobył zawód odlewnika, ale pasja do nauki go nie opuszczała. Skończył z najwyższą oceną Szkołę Techniczną i zaczął edukację w Wojskowej Szkole Lotniczej w Orenburgu. Choć niewysoki, mierzył tylko 157 centymetrów, był zapalonym sportowcem, uwielbiał koszykówkę. Jednak najbardziej pociągało go latanie i skoki spadochronowe, ukończył kurs pilotażu w saratowskim aeroklubie. Miał 23 lata kiedy ożenił się z Walentiną Goriaczewą, z którą miał dwie córki - Lenę i Galę. W 1959 r. Gagarin ukończył szkołę lotniczą z oceną celującą i awansował na stopień porucznika.

Pierwszy kosmonauta podbija świat

W marcu 1960 jako jeden z dwudziestu pilotów w Gwiezdnym Miasteczku pod Moskwą rozpoczął przygotowania do lotu w kosmos. Przygotowania do tajnej misji trwały rok. Zanim Gagarin ruszył w kosmos, nie udawał bohatera. Bał się. Wszystkie rzeczy związane z programem kosmicznym były utrzymane w ścisłej tajemnicy. Nie pozwolono mu nawet poinformować żony o prawdziwym terminie lotu. Słyszał o katastrofach pierwszych rakiet, więc doskonale zdawał sobie sprawę, że jest „królikiem doświadczalnym”. Domyślał się, że nieudany lot i jego śmierć zostaną zatajone, dlatego przed startem napisał list do żony: „Mam nadzieję, że nigdy nie przeczytasz tych słów, ale czasem ludzie potykają się na ziemi i łamią karki. Coś może wydarzyć się i tutaj…”. To był list pożegnalny. Ale misja się powiodła.

W ciągu chwili z nikomu nieznanego człowieka Jurij Gagarin stał się bożyszczem milionów. W Moskwie odbyło się jego uroczyste powitanie, w którym oczywiście wziął udział Nikita Chruszczow i tłumy wielbicieli. Szybko stał się rozpoznawalny na całym świecie. Zwiedził wiele krajów, rozmawiał z największymi przywódcami i monarchami. Był między innymi gościem Królowej Elżbiety II. W 1963 roku Gagarin wspólnie z kosmonautką Walentiną Tierieszkową odwiedził Nowy Jork, tam na sali obrad Zgromadzenia Ogólnego ONZ opowiedział się przeciwko umieszczaniu broni jądrowej na orbicie.

Zobacz też: Walentyna Tierieszkowa była pierwszą kobietą, która poleciała w kosmos. Co się z nią dzisiaj dzieje?

Jak zginął Jurij Gagarin?

Władze ZSRR planowały, że pod koniec lat 60. Gagarin będzie pierwszym człowiekiem, który stanie na Księżycu. Niestety, plany te pokrzyżował tragiczny wypadek. 27 marca 1968 kosmonauta odbywał treningowy lot samolotem MiG-15. To był jego ostatni lot. 21 kilometrów od miasta Kirżacz maszyna uległa awarii i spadła na ziemię. Razem z 34-letnim wtedy Gagarinem zginął jego instruktor lotniczy Władimir Sieriogin. Przeprowadzono śledztwo, ale zgodnie z sowieckim zwyczajem władze utajniły jego wyniki i 29 tomów akt zostały zamknięte w sejfie, co natychmiast stało się źródłem wielu najdziwaczniejszych teorii na temat śmierci pierwszego kosmonauty: spisku CIA, spotkaniu z UFO, polowaniu na łosie, zderzeniem ze stadem ptaków albo balonem meteorologicznym czy pijaństwie pilotów. Dopiero kilka lat temu odtajniono raport specjalnej komisji.

Z dokumentów wynika, że wbrew sowieckiej propagandzie Jurij Gagarin wcale nie był doświadczonym pilotem. Miał na koncie niecałe 250 godzin lotów. Władze ZSRR wybrały go do kosmicznej podróży, bo miał odpowiedni życiorys, podobnie jak Nikita Chruszczow pochodził ze wsi i dzięki partii zrobił karierę. Następca Chruszczowa, Leonid Breżniew odsunął Gagarina na boczny tor. Sam Gagarin chciał doskonalić się jako pilot, bo w kosmos już go nie puszczano.

Feralnego 27 marca Gagarin chciał zdobyć licencję na samodzielne pilotowanie maszyny. Miał wykonać wiele trudnych manewrów, ale start odbył się przy złej pogodzie, maszyna była w fatalnym stanie technicznym i z dołączonymi dwoma zewnętrznymi zbiornikami paliwa, które utrudniały kierowanie. Sieriogin nie udzielał Gagarinowi żadnych wskazówek. Do dziś nie wiadomo dlaczego radiowy kontakt z ziemią zerwał się, gdy Gagarin zapowiedział powrót na lotnisko. Maszyna spadła na ziemię z prędkością 660 kilometrów na godzinę, a piloci nawet nie próbowali się katapultować. Komisja doszła do wniosku, że coś ich zaskoczyło.

Za najbardziej prawdopodobną uchodzi wersja ujawniona przez Aleksieja Leonowa w 2013 roku. Według niej pilot drugiego samolotu Su-15 podczas lotu testowego wbrew procedurze zszedł z wysokości 10 tysięcy metrów na niższy pułap. Z powodu zachmurzenia nie zauważył MiG-a z Gagarinem i przeleciał zbyt blisko. Samolot pilotowany przez kosmonautę zaczął się obracać wokół własnej osi, wpadł w korkociąg i uderzył w ziemię. Jurij Gagarin miał zaledwie 43 lata.

Reklama

Po tragicznej śmierci kosmonauty nazwę jego rodzinnej wsi Kłuszyn zamieniono na Gagarin. Jego imię nosi krater na Księżycu, planetoida oraz plac w Moskwie, gdzie znajduje się 40-metrowy pomnik Gagarina. A przez lata wielu rodziców nadawało swoim synom imię Jurij.

Reklama
Reklama
Reklama