Gdy w sierpniu zeszłego roku została po raz pierwszy mamą, nie ukrywała wielkiej radości i ekscytacji. Anna Skura, influencerka i blogerka, przyznała w rozmowie z Barbarą Łubko, że narodziny dziecka przewartościowały w niej wiele rzeczy, ale traktuje macierzyństwo jako dopełnienie swojego dotychczasowego życia. Nie chciała rezygnować z siebie, z planów i podróży. Jak udaje jej się godzić życie zawodowe z macierzyństwiem?

Reklama

Anna Skura o macierzyństwie i pracy

„Usłyszałam od jednej z moich obserwatorek, że dziecko w moim życiu nie jest wypełnieniem, ale dopełnieniem. I w stu procentach się z tym zgadzam. Większość ludzi, których spotykałam na swojej drodze, prezentuje jednoznaczną postawę. Jedni bardzo chcą mieć dzieci i kiedy one się pojawiają, absolutnie podporządkowują się ich potrzebom, zapominając o swoim życiu. Drudzy jasno deklarują, że nie chcą dzieci, bo dziecko będzie dla nich przeszkodą na drodze do realizacji własnych celów i pragnień. A ja sobie pomyślałam: na pewno jest coś pomiędzy. Czemu mam albo rezygnować z posiadania dzieci, albo z siebie? ”, podkreśla Anna Skura.

I znalazła sposób. Dzięki temu podróżuje wraz z córką wtedy, kiedy może, zaś w innych przypadkach rozłąka jest według niej umocnieniem silnej więzi z Melody.

„Wierzyłam, a wręczy byłam pewna, że da się prowadzić macierzyństwo według własnych zasad i że da się to połączyć. I okazało się, że to możliwe. Myślę, że takim kobietom jak ja, aktywnym życiowo, podróżującym, mającym sto pomysłów i projektów w głowie, bardzo trudno zdecydować się na dziecko. Nie chciałam dostać łatki „matki”, nie chciałam, żeby ludzie zwracali się do mnie „mamuśka”. Chciałam być po prostu tą samą Anią, którą byłam wcześniej. Nie wydaje mi się, że posiadanie dziecka może to przekreślić”, zapewnia.

Reklama

Jak powstawała sesja z ponadroczną Melodyjką? Możesz zobaczyć, oglądając powyższy materiał wideo

Zobacz także
Reklama
Reklama
Reklama