Miał na koncie przeboje, które nuciła cała Polska. Nie odebrał starannego muzycznego wykształcenia, mimo tego Andrzeja Zaucha szturmem podbił lokalny rynek. Występy na festiwalu w Opolu, współpraca z uznanymi artystami, koncerty... Niestety, jego błyskotliwą karierę przerwała tragedia. 10 października 1991 roku został zastrzelony na parkingu przy ul. Włóczków w Krakowie. W jego stronę oddano aż 9 strzałów. Dziś Andrzej Zaucha obchodziłby swoje 71. urodziny.

Reklama

Śmierć Andrzeja Zauchy: jak doszło do zbrodni?

Mordercą był francuski reżyser Yves Goulais, mąż kochanki Andrzeja Zauchy, Zuzanny Leśniak. Nie mógł poradzić sobie ze zdradą żony i tym, że dopuściła się jej z jego przyjacielem. Przed tym, jak precyzyjnie zaplanował morderstwo, wielokrotnie groził artyście śmiercią. Ten unikał konfrontacji i spotkania z nim. Jednak po jednym ze spektakli ich drogi skrzyżowały się. Po raz ostatni.

Yves Goulais obserwował parking za krakowskim teatrem STU z auta. Wiedział, że jest w nim grany spektakl „Pan Twardowski” w Zauchą w roli głównej. Jego żona również występowała w tej sztuce. Po 22 widzowie zaczęli opuszczać budynek. Chwilę później na parkingu, na którym były zaparkowane ich auta, pojawili się Andrzej Zaucha i Zuzanna Leśniak. Ona biegła za ukochanym z bukietem kwiatów. W pewnym momencie spostrzegła męża, który wysiadł z samochodu. Ten odepchnął ją i zaczął strzelać z karabinku w stronę artysty. Przypadkowo trafił także żonę.

Po wszystkim wsiadł do auta i odjechał. Po drodze zauważył jednak radiowóz. Podjechał do niego, miał powiedzieć, że zastrzelił człowieka (nie wiedział, że Zuzanna Leśniak również została postrzelona) i ma w samochodzie broń. Został aresztowany. W trakcie przesłuchania dowiedział się, że jego żona zmarła na stole operacyjnym. Rozpłakał się i podkreślał, że nie chciał jej śmierci.

Reklama

Skazano go na 15 lat pozbawienia wolności. Wyszedł w 2005 roku. Pod zmienionym nazwiskiem tworzy scenariusze, m.in. seriali kryminalnych

Zobacz także
Reklama
Reklama
Reklama