Reklama

Klub 27 od wielu lat jest tematem wielu dyskusji i teorii spiskowych. Legendarni muzycy, którzy do niego należą, byli wyjątkowo utalentowani, mieli przed sobą całe życie, mnóstwo planów. Wnieśli ogromny wkład w świat muzyki, ale nie tylko to ich łączy. Wszyscy zmarli u szczytu swojej popularności, w wieku dokładnie 27 lat. Często w dziwnych, do dziś niewyjaśnionych okolicznościach.

Reklama

Legenda Klubu 27. Czy istnieje naprawdę?

Jak przekonują niektórzy, istnieje proste wytłumaczenie tego „zjawiska”. Muzycy rockowi nie stronią od alkoholu i narkotyków, prowadzą intensywny styl życia, ciągle wyjeżdżają w trasy koncertowe, a do tego zazwyczaj nie potrafią radzić sobie z własnymi emocjami. Śmierć w tak młodym wieku sprawiła, że dziś mówi się o nich „legenda”.

Kto należy do Klubu 27?

Robert Johnson był jednym z najbardziej znanych muzyków bluesowych ubiegłego wieku. Jego utwory do dziś wykonują Led Zeppelin, Red Hot Chili Peppers, The Rolling Stones oraz dziesiątki innych zespołów i artystów. Niektórzy żartowali, że sprzedał swoją duszę diabłu za talent, a muzyk nigdy nie zaprzeczał. Sława Johnsona była niestety krótkotrwała. Zmarł 16 sierpnia 1938. Oficjalnie mówi się, że został otruty przez zazdrosnego męża jednej ze swoich kochanek.

Brian Jones, założyciel The Rolling Stones, nigdy nie stronił od alkoholu i narkotyków. Został znaleziony na dnie własnego basenu 3 lipca 1969 roku. Tak brzmi oficjalna wersja – plotka głosi, że utopił się z własnej woli.

Jimi Hendrix był genialnym gitarzystą. To po jego śmierci fani zaczęli mówić o Klubie 27. 18 września 1970 roku muzyk przedawkował tabletki nasenne, w wyniku czego zakrztusił się własnymi wymiocinami. Jego partnerka, Monika Dannemann, bała się zadzwonić po karetkę z powodu narkotyków w pokoju hotelowym. Wezwała lekarzy dopiero wtedy, gdy Hendrix stracił przytomność, ale było już za późno. Oficjalnie przyjmuje się, że był to nieszczęśliwy wypadek, ale liczne teorie mówią o zaplanowanym morderstwie lub samobójstwie.

Janis Joplin, królowa rock’n’rolla, zmarła 4 października 1970 roku. Powodem zgonu artystki miało być przedawkowanie narkotyków, jednak oficjalna wersja policji do dziś budzi wątpliwości fanów, a okoliczności jej śmierci są niejasne.

Jim Morrison dołączył do klubu 3 lipca 1971 roku. Lider zespołu The Doors słynął z dzikiego stylu życia i wielkich osiągnięć muzycznych. Za oficjalną przyczynę śmierci uznano zawał serca, ale istnieje wiele innych wersji, w tym przedawkowanie heroiny i samobójstwo.

Kurt Cobain zastrzelił się 5 kwietnia 1994 roku. Założyciel zespołu Nirvana w chwili śmierci był pod wpływem heroiny. W liście pożegnalnym miał przyznać, że sława jest dla niego nie do zniesienia. Oficjalna wersja jego śmierci wciąż budzi wątpliwości fanów.

Reklama

Amy Winehouse nie chciała sławy, chciała po prostu śpiewać. Gdy zrobiła się sławna, zaczęła pić i uzależniła się od narkotyków. Zmarła 23 lipca 2011 roku, w swoim mieszkaniu w Londynie. Przyczyną śmierci był wstrząs, wywołany zatruciem alkoholowym.

Reklama
Reklama
Reklama