Szczere wyznanie Rinke Rooijensa: „Teraz boję się śmierci, wcześniej nigdy...". Dlaczego?
Producent o swoich osobistych przeżyciach i zawodowych marzeniach
Jedna część publiczności zna go jako kochającego i czułego partnera Joanny Przetakiewicz, druga jako profesjonalnego producenta telewizyjnego. Rinke Rooijens ma jednak za sobą różne osobiste historie i doświadczenia z przeszłości, które mocno go ukształtowały. Czy boi się momentu, w którym kiedyś go zabraknie? Jakie ma następne telewizyjne marzenia?
Rinke Rooijens – fragment wywiadu z Beatą Nowicką VIVA! 2022
Robiąc programy o więźniach, bezdomnych, hospicjach, ciągle stykasz się ze śmiercią. Boisz się śmierci?
Teraz tak, wcześniej nigdy. Dlaczego? Może w jakiś sposób byłem nieszczęśliwy. Oczywiście Roch dał mi mnóstwo szczęścia, ale wciąż mi czegoś brakowało. Dopiero teraz, mając to, co stworzyłem z Asią, bardzo dbam o życie i chcę długo żyć. W programie „Za zamkniętymi drzwiami” spędziłem pięć dni w hospicjum. Dla wielu to „umieralnia”, tak jakby ludzie chcieli się odciąć od śmierci. A ja tam spotkałem ludzi, którzy wiedzą, że odchodzą, bardzo cierpią, ale wciąż potrafią się śmiać. Miałem w głowie jedyną myśl: jestem tam przez pięć dni i chciałbym, żeby nikt wtedy nie umarł. Robiłem mnóstwo różnych rzeczy, żeby nie mieli czasu na umieranie. Na oddziale był jeden pan w bardzo ciężkim stanie. Pielęgniarki powiedziały mi, że wiedzą, kiedy zbliża się „ten” moment. Gdy siedzi się obok takiej osoby, nawet nie trzeba trzymać jej za rękę – ona czuje, że jesteś blisko i to przynosi spokój, ukojenie. Siedziałem obok tego pana w ciągu dnia, potem wracałem w nocy. I wiesz co? Nikt nie umarł.
Sprawdź też: Rinke Rooijens o śmierci mamy: „Przez kilkanaście lat nie mogłem się pozbierać. Pogubiłem się”
ZOBACZ TELEDYSK Z SESJI Z RINKE:
Nigdy się nie poddajesz.
W hospicjum poznałem Bogdana, zaprzyjaźniliśmy się. Okazało się, że mamy wspólną znajomą, z którą współpracujemy od lat przy wielu wspaniałych projektach. To Nina Terentiew. Pewnego dnia pojechaliśmy go razem odwiedzić i kiedy odwoziłem Ninę do domu, powiedziała – i teraz wracam do twojego pierwszego pytania: „Rinke, ty masz taką naturalną empatię, której my, Polacy, nie mamy”. Moim zdaniem wszyscy ją mamy, tylko nikt nie mówi, że to jest takie ważne. Kiedy przyjechałem do Polski, Kasia zabrała mnie 1 listopada na Powązki. Zobaczyłem tysiące zapalonych świec i byłem poruszony tradycją, że cała Polska idzie na groby, a wcześniej sprząta cmentarze i składa piękny hołd ludziom, którzy odeszli. Po latach życia w Polsce zrozumiałem, że czasem bardziej od żywych szanuje się tych, którzy umarli. Jest w tym jakiś rodzaj hipokryzji, że doceniamy ludzi, gdy ich już nie ma. Ja lubię doceniać ludzi za życia. Wiesz, co jest dla mnie ważne w życiu? Inteligencja emocjonalna. Inteligencję ogólną można rozwijać, a inteligencja emocjonalna to wrażliwość, którą masz albo nie. O kimś, kto dużo przeżył, mówi się, że ma starą duszę. Myślę, że jestem taką starą duszą, która czyta ludzi.
To jest Twoją siłą?
Moją największą siłą jest to, że nie ma we mnie nienawiści. Niestety duża część świata jest zarażona nienawiścią i ja tego nie rozumiem. To jest strach przed innym człowiekiem. Pielęgnowanie klęsk. Dostrajanie ciemnych stron. To się nie uda, nic z tego nie wyjdzie… Ja od takich ludzi trzymam się z daleka. Wolę kreatywne dyskusje, że wszystko się uda, trzeba tylko próbować. Jestem osobą zdecydowaną, wiem, co robić, kiedy inni wpadają w panikę. Typ naturalnego lidera. Moja mama zawsze mówiła: „Rinke jest jak kot. Ma dziewięć żyć i zawsze spada na cztery łapy”. I tak też jest w życiu. Z moją Wonder Woman Asią spotkaliśmy się w idealnym momencie dla nas obojga. Gdyby to się wydarzyło 10 lat temu, nie byłoby tak, jak jest dzisiaj. Teraz jest wszystko idealnie. Bycie z nią jest niebywale piękne. Czuję spokój, chcę być tylko z nią. Mam dom, czterech chłopaków, wszystko. Kiedy wino się starzeje, ma coraz lepszy smak. Moje życie z Asią ma teraz głęboki, bogaty smak. Marzenie się spełniło.
_____
Całą rozmowę Beaty Nowickiej z Rinke możecie przeczytać w nowej VIVIE! Numer z Omeną Mensah na okładce już w kioskach. Z kolei z wideo, które zamieściliśmy na górze strony, dowiecie się, jakie zawodowe marzenia ma mąż Joanny Przetakiewicz. Czy telewizja rozrywkowa, którą robi się obecnie ma jego zdaniem jakieś minusy?
Zobacz wywiad wideo i dowiedz się jeszcze więcej.