Reklama

Mogłoby się wydawać, że będą ze sobą konkurować. Oboje są gwiazdami stacji TVN i oboje prowadzą w niej programy o remontach. Okazuje się jednak, że Dorota Szelągowska i Krzysztof Miruć prywatnie bardzo się lubią. Architekt opowiedział nam przed kamerą VIVY! także o swoich początkach w telewizji i anegdotach z planu…

Reklama

Relacja Krzysztofa Mirucia i Doroty Szelągowskiej

Kilka lat temu w wywiadzie dla Faktu Dorota Szelągowska powiedziała o swoim koledze ze stacji tak: „Mamy z Krzyśkiem częsty kontakt. Chodzimy sobie czasami na piwo. Bardzo go lubię, choć mamy w pracy zupełnie inny styl”. Podczas sesji do VIVY! podpytaliśmy Krzysztofa Mirucia, czy dalej zdarza się, że on i projektantka umawiają się razem na wieczór przy kolorowych napojach. „Bywało i bywa. Obydwoje jesteśmy bardzo zajęci, ale dobrze się znamy, także prywatnie; kolegujemy się, lubimy i też dobrze się nam współpracuje”, wyznał nam.

Dodał też sam z siebie, że wszystkie komentarze i artykuły o tym, że ze sobą konkurują albo się nie lubią to informacje wyssane z palca. „Nie wiem więc, kto i kiedy wymyślił tę durną plotkę. Najchętniej bym tę osobę złapał w ciemnym zaułku i pokazał, jak duże mam mięśnie (śmiech), bo to nieprawda”, odpowiedział rozbawiony.

CZYTAJ: Wychowywała ją po śmierci po Anny Jantar, wytworzyły niezwykłą więź. Natalia Kukulska oddała hołd ukochanej babci

A jak Krzysztof Miruć ocenia projekty koleżanki? „Dorota zrobiła dużo dobrego, bo udowadniała od początku, że wnętrza nie muszą być nudne. Wylansowała szarość; pokazała, że wiele rzeczy można zrobić własnymi rękoma. Uczyła, otworzyła wiele drzwi i rozpromowała projektowanie wnętrz w fajny sposób. Za to wielki szacunek”, powiedział VIVIE.pl. „A ja jestem architektem i trochę inaczej podchodzę do przestrzeni. Wychodzę z założenia, że ją trzeba ustawić funkcjonalnie i że ma być zaprojektowana pod konkretnego człowieka. Ja jestem trochę takim zakładem usługowym dla tych, którzy będą w danym miejscu mieszkać”, dodał w rozmowie z Rafałem Kowalskim.

Dorota Szelągowska, VIVA! 2020

Iza Grzybowska

Dorota Szelągowska, spot TVN 2023

Agnieszka Jurek-Opalińska/TVN Spot

Policja na planie programu TVN

W tej samej rozmowie wideo Krzysztof Miruć opowiedział nam o tym, jak to możliwe, że nagrania programu często przerywała policja! „Jak kręcimy „Weekendową metamorfozę” to praca odbywa się w sobotę i w niedzielę, czyli w dni, w których w budynkach wielorodzinnych jest zakaz hałasowania. Zdarzało się więc, że ci mniej wyrozumiali sąsiedzi dzwonili po policję. Było też tak, że robiliśmy remonty w pandemii – kolejny czas pełen zakazów i nakazów. Wtedy także odwiedzali nas policjanci, ale zawsze byli bardzo sympatyczni. Zdarzało się nawet, że chcieli wspólne zdjęcia”, usłyszeliśmy.

A jak Krzysztof Miruć trafił w ogóle do telewizji? Tego dowiecie się z naszego wideo, które możecie zobaczyć na górze strony.

Pełny zapis rozmowy czeka też na Was na YouTubie.

Reklama

CZYTAJ TAKŻE: Nigdy nie poznała taty, tęskniła za ojcowską miłością. Emilia Krakowska dziś mówi wprost: „Był słabym człowiekiem"

PIOTR PORĘBSKI
Reklama
Reklama
Reklama