Reklama

To była miłość od pierwszego wejrzenia! Celia Jaunat i Grzegorz Krychowiak poznali się w Bordeaux. Są razem od siedmiu lat. „Myślę, że dobraliśmy się, pasujemy do siebie, dlatego nasz związek wciąż trwa i – wierzę w to – będzie trwał”, podkreśla piłkarz. Grzegorz Krychowiak oświadczył się ukochanej rok temu. Wszystkich nurtuje jedno pytanie- kiedy staną na ślubnym kobiercu?! To zdradzili Beacie Nowickiej!

Reklama

Pomyślał Pan w którymś momencie, że to jest kobieta Pana życia?

Grzegorz: Kobieta życia to coś więcej niż fizyczność. Celia na początku po prostu mi się spodobała. I wciąż ogromnie mi się podoba, bo jest piękna, ale potem zaczyna liczyć się wnętrze, inteligencja, sposób patrzenia na świat. Z czasem zrozumiałem, że uwielbiam jej osobowość, pozytywne nastawienie do życia. To przyszło naturalnie, nie było przełomowego momentu. Jesteśmy razem siedem lat i takich świetnych momentów było naprawdę wiele. Uważam, że o tym, czy związek przetrwa, w 75 procentach decyduje dopasowanie charakterów. Myślę, że dobraliśmy się, pasujemy do siebie, dlatego nasz związek wciąż trwa i – wierzę w to – będzie trwał.

(...)

Jest Pan hojny?

Grzegorz: Staram się.
Celia: Jest niesamowicie hojny. Mam szczęście.
Grzegorz: Lubię zaskakiwać bliskich. Celia woli się zapytać i mieć pewność, że ta rzecz, którą wybrała, naprawdę sprawi mi przyjemność. Ja wręcz przeciwnie, uwielbiam sprawiać niespodzianki i widzieć ten błysk w oku z zaskoczenia, tę iskrę radości.
Celia: Ma mnóstwo pomysłów i ja mu się poddaję, wiem, że zawsze znajdzie wspaniałe miejsce, cudowne zakątki, mam do niego zaufanie. Ciągle mi robi niespodzianki – od malutkich po wielkie.
Grzegorz: Niedawno właśnie moi rodzice do ostatniego momentu nie wiedzieli, gdzie z nami pojadą, i to im sprawiło ogromną przyjemność. Na Mauritiusie poczuli się jak w raju.

„Królestwo ananasów” – tak na swoim Instagramie Celia podpisała słynne już zdjęcie z Waszych wakacji.

Celia: Na Mauritiusie ananasy są wszędzie, w całym hotelu, oni mają obsesję na punkcie ananasów, to się samo narzucało. Miałam na sobie spodnie, wzięłam te ananasy i mówię do Grzegorza: „Patrz”, a on pstryknął zdjęcie. To był żart, zabawa, nie ma sensu doszukiwać się w tym czegokolwiek innego.
Grzegorz: Przede wszystkim jest dowcipne, zmysłowe, kobiece.

Lubi Pan fotografować Celię?

Grzegorz: Lubię. Czasem nawet się kłócimy, bo ona zazwyczaj próbuje mi narzucić, że trzeba coś zrobić tak czy tak. A kiedy ja robię zdjęcia, to chcę je zrobić po swojemu. Czasem powstaje mały konflikt.

Kłócicie się o inne sprawy?

Grzegorz: Pewnie, że tak, ale są to kłótnie o głupoty, drobiazgi. O wszystko i nic. Potem łapiemy się za głowę, że pokłóciliśmy się z powodu takiej błahostki, ale uważam, że to jest zdrowe i normalne.

Powiedziała Pani: „Grześ ciągle robi mi niespodzianki – od malutkich po wielkie”. Ta największa?

Celia: Oświadczył mi się rok temu, na Bora-Bora. Byliśmy na wakacjach, zarezerwował malutką wysepkę, gdzie specjalnie dla nas przygotowano kolację, byliśmy tylko we dwoje. Było bardzo romantycznie, wszędzie rozsypane płatki róż, a ja niczego się nie domyślałam (śmiech). Pod koniec kolacji uklęknął na jedno kolano, wyjął pierścionek z brylantem i oświadczył się. Od tego momentu czekam…
Grzegorz: W życiu trzeba nauczyć się cierpliwości.
Celia: Nie zrozumiał, że jak już się oświadczył, to teraz trzeba przejść do konkretów.
Grzegorz: Jest takie przysłowie po francusku: „Im dłużej się na coś czeka, tym bardziej się tego pragnie”.
Celia: Ale co ty opowiadasz?! Nic takiego nie istnieje… Wymyśliłeś to na poczekaniu, bo jest ci na rękę.

To kiedy?

Grzegorz: Przyszłość pokaże. Powtórzmy to pytanie po Mistrzostwach. Teraz albo… za cztery lata (śmiech).
Celia: Najgorsza odpowiedź.

Marek Grechuta śpiewał kiedyś: „Czy to jest przyjaźń, czy to jest kochanie?”. Mam wrażenie, że to, co Was łączy, to jest i miłość, i przyjaźń. Tego nie da się udawać.

Celia: Rozmawialiśmy o tym na początku, po prostu razem dorastaliśmy. Mamy wspaniałe wspomnienia, świetnie się znamy. Znamy swoje zalety i… wady.
Grzegorz: Ja mam wady? Pierwszy raz o tym słyszę!

Cały wywiad z Grzegorzem Krychowiakiem i Celią Jaunat w nowej VIVIE, w kioskach już od 14 czerwca.

Reklama
MARCIN KEMPSKI/I LIKE PHOTO

Co jeszcze w nowym numerze VIVY! 12/2018?

Celia Jaunat i Grzegorz Krychowiak. Niezwykła historia miłości pięknej Francuzki i najbardziej stylowego piłkarza polskiej reprezentacji. Daria Ładocha, mistrzyni zdrowego gotowania opowiada o gotowaniu, córkach, wielkiej miłości i życiowych zakrętach. Katarzyna Niezgoda, znana bizneswoman wspomina dzieciństwo i rozlicza się z zawiedzioną miłością. A także… MUNDIAL 2018. Żony i narzeczone piłkarzy. Partnerki Neymara, Ronaldo, Messiego…Oto kobiety, które nie chcą być tylko ozdobą swoich mężczyzn.

Reklama
Reklama
Reklama