Reklama

Joanna Przetakiewicz na co dzień zaraża energią i optymizmem, cały czas szuka inspiracji, jest wulkanem energii. Nie zawsze wie, czego chce, ale na pewno wie, jak nie chce żyć. Postanowiła zatroszczyć się o kobiety w Polsce, dlatego powołała Erę Nowych Kobiet, projekt, który ma sprawić, że uwierzą w siebie i zawalczą o swoje marzenia. Bizneswoman w szczerej rozmowie z Katarzyną Przybyszewską-Ortonowską opowiedziała o życiu po 50., podejmowaniu nowych wyzwań i dojrzałej miłości.

Reklama

Czym jest Era Nowych Kobiet?

„Kiedy ukazał się „Playboy”, rozpętała się burza. Ktoś napisał, że dostałam za tę sesję pół miliona złotych, co było bzdurą. Wtedy po raz pierwszy dostrzegłam siłę social mediów. Ponieważ nikt nie raczył do mnie zadzwonić i zapytać, jak było naprawdę, opublikowałam post na swoim Instagramie, w którym napisałam: „Zrobiłam to, bo chciałam i mogłam”. I zadziała się magia. Tylu słów wsparcia, zrozumienia, entuzjazmu, które dostałam po tej publikacji, w najśmielszych snach się nie spodziewałam”, mówi Joanna Przetakiewicz.

I tak narodził się pomysł Ery Nowych Kobiet: „Bardzo przemyślałam każde słowo wywiadu, którego udzieliłam „Playboyowi”. Misję miałam jedną: powiedzieć dojrzałym kobietom, że z wiekiem nie stają się przezroczyste, ale bardziej wyraziste. To już nie są czasy, kiedy 30-latka była matroną. Wystarczy spojrzeć na Jane Fondę (81!), która świetnie wygląda, pracuje, występuje w reklamach, gra w filmach, w których wciąż romansuje i wychodzi za mąż. To jest nowa era. Era Nowych Kobiet”, wyznaje.

„Mężczyźni zakochują się w osobowości. Radości, inteligencji, poczuciu humoru, kobiecości. Wiek nie ma już znaczenia. I nigdy nie śmieszyły mnie dowcipy, że jak jesteś po czterdziestce, prędzej zostaniesz otruta, niż wyjdziesz za mąż. To zakurzone brednie ze starej ery. Ja się zakochałam po pięćdziesiątce. I co? Można? Można”, mówi.

Reklama

Więcej o tym niezwykłym projekcie dowiecie się, oglądając nasze video!

Reklama
Reklama
Reklama