Reklama

Gdy promienie słońca nieśmiało żegnały kończące się lato, dotarliśmy z kamerą do domu Beaty Pawlikowskiej. Domu, który, choć znajduje się w pędzącej na najwyższych obrotach Warszawie, daje poczucie spokoju, zwolnienia i wyciszenia. Piękne światło, równo poukładane przedmioty, rośliny i feeria barw dają możliwość zrelaksowania się po intensywnych podróżach i zadaniach. I właśnie takiego mieszkania pragnęła podróżniczka.

Dom Beaty Pawlikowskiej – wideo. Jak mieszka podróżniczka?

Jeszcze przed drzwiami do domu, w którym mieszka Beata Pawlikowska, powitał nas jeden z jej czworonogów. Okazuje się, że wszystkie koty autorki wielu książek mają ciekawe imiona. „Serdecznie zapraszam do mojego domu, w którym mieszkam razem z Elvisem Presleyem, Krzysztofem Kolumbem, Pablo Picasso, Albertem Einsteinem i Janem Kochanowskim”, usłyszeliśmy przed kamerą VIVY.pl.

W salonie pani Beaty zachwyciła nas liczba pamiątek i jeden z kształtów wystających ze ścian. Zdecydowanie coś nam przypominał… „Ten kominek faktycznie jest w kształcie schodkowej piramidy Majów. Wpadłam na ten pomysł, kiedy urządzałam moje pierwsze mieszkanie, czyli 20 lat temu. I wtedy zaprojektowałam pierwszą taką piramidę Majów jako kominek. Ta jest druga i tutaj stoją bardzo niezwykłe rzeczy, które przywiozłam z różnych, bardzo ciekawych miejsc”, powiedziała nam i i wskazała między innymi na kamienne ptaki z Zimbabwe i drewniane figurki z Gwatemali.

Okazuje się, że podróżniczka przywozi też do swojego warszawskiego azylu tkaniny z całego świata. „To jest tkanina z Meksyku. Uwielbiam takie kolory. I do niedawna jeszcze tu wszystkie kanapy były przykryte właśnie meksykańskimi wzorami, ale na lato zmieniłam je i przykryłam tkaninami z Indii, bo są lżejsze. Mam też kolorowe obrazy, które przywożę z różnych miejsc świata. Tutaj jest np. obraz z Zanzibaru, który mnie zachwycił, dlatego, że to jest niezwykłe, że po pierwsze można pokazać takie egzotyczne ptaki, a po drugie, żeby zrobić różowe tło do tych szalonych gepardów”, opowiadała nam.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: 39 metrów kwadratowych Krzysztofa Mirucia: tak mieszka znany architekt! Byliśmy tam z kamerą

screen z wideo VIVA.pl
screen z wideo VIVA.pl screen z wideo VIVA.pl

W związki z ta ogromną kolekcją przedmiotów, które zostały wyprodukowane na krańcach świata, zapytaliśmy, czy Beata Pawlikowska uwielbia lokalne bazarki. „Oczywiście, targowisko to jest obowiązkowe miejsce w każdym kraju, do którego wyjadę. Mogę nie widzieć pomników ani zabytków, ale na targowisko i na stację kolejową, i na stację autobusów zawsze pójdę”, powiedziała w rozmowie z Rafałem Kowalskim z VIVA.pl.

Najciekawsza zdobycz znajduje się jednak w jej gabinecie. Okazuje się, że pani Beata jest w posiadaniu instrumentu, na którym kiedyś grał sam król rock’n’rolla! Jak to możliwe, że zdobyła przedmiot związany z Elvisem Presleyem? „Kilkanaście lat temu pojechałam prywatnie, tylko dla siebie, na wyprawę do Ameryki śladami muzyki bluesowej. Zaczęłam od Nashville i dotarłam na południe. Zatrzymałam się w takiej małej wiosce, która nazywa się Clarksdale w stanie Missisipi. Ta wioska słynie z tego, że tam powstał. I znalazłam w niej mały sklepik, w którym były bardzo różne gitary. I wypatrzyłam na ścianie jedną z nich i się okazało, że to jest gitara z 1958 roku. I, co najważniejsze, prawdopodobnie grał na niej sam Elvis Presley. Pamiętam, że w jednym z filmów, w którym zagrał, jest taka scena, gdzie on wychodzi na takie podwyższenie i zaczyna śpiewać z grupą muzyków. To właśnie w niej gra na gitarze, która wygląda identycznie jak ta. Więc może naprawdę na niej grał”, opowiadała nam.

Cały materiał wideo znajdziecie na naszym YouTubie, a w księgarniach już czeka na Was nowa książka Beaty Pawlikowskiej „W dżungli jedzenia”. Polecamy!

screen z wideo VIVA.pl
screen z wideo VIVA.pl screen z wideo VIVA.pl
Beata Pawlikowska, VIVA! 2015
Agnieszka Kulesza i Łukasz Pik
Reklama
Reklama
Reklama