Co zrobić, by mieć skórę piękną jak Japonki
Znamy ich sekret!
- Iwona Kwiecień
Rozświetlona, idealnie gładka skóra Japonek to nie tylko zasługa rytuałów pielęgnacyjnych, ale także stylu życia – które zdrowe nawyki warto do nich przejąć? Czego lepiej unikać, by skóra była zdrowa?
Gdy patrzysz na twarze Azjatek, a zwłaszcza Japonek, ciężko ci określić ich prawdziwy wiek. Czy kobieta, którą widzisz, ma raczej dwadzieścia lat, czy może trzydzieści? Zbliża się do czterdziestki? Niemożliwe… Gładka, rozświetlona skóra bez przebarwień, niedoskonałości i o wyrównanym kolorycie, wygląda tak, jakby ją ktoś potraktował udoskonalającym filtrem. A jednak znakomita większość Japonek tak wygląda naprawdę. W czym tkwi ich sekret?
Menu dla zdrowej skóry
Myślisz, że to geny? Oczywiście, odgrywają niebagatelną rolę. Oznaki starzenia u Azjatek pojawiają się później niż u Europejek i Amerykanek. Ale, jak się domyślasz, to nie wszystko. W utrzymaniu pięknej cery jeszcze ważniejszy dla Japonek jest ich styl życia. W codziennej diecie mają mnóstwo dobrej jakości ryb i owoców morza zawierających cenne kwasy Omega 3 i 6, m.in. kwas linolowy, które poprawiają kondycję skóry. Japonki piją mało alkoholu, nie jedzą zbyt dużo przetworzonej żywności, z reguły nie miewają też wahnięć wagi. To wszystko procentuje i jest widoczne na ich pięknej cerze. No i najważniejsze – poświęcają swojej twarzy sporo czasu. Słynna pielęgnacja w 10 krokach przynosi wspaniałe efekty. Większość z nas z góry zakłada, że nie ma możliwości, by sobie na to pozwolić – i jeśli chodzi o czas, i o finanse. Jednak, gdy przyjrzymy się bliżej japońskiemu rytuałowi piękna, okazuje się, że nie taki diabeł straszny...
10 kroków japońskiego piękna
Warto wrócić do podstaw i przypomnieć, jak powinna przebiegać pielęgnacja zgodna z japońskim rytuałem piękna:
1. Oczyszczanie za pomocą olejku.
2. Oczyszczanie z użyciem wody – żelem myjącym, pianką.
3. Nałożenie peelingu enzymatycznego raz w tygodniu.
4. Tonizacja skóry tonikiem, który przywraca jej właściwe pH.
5. Nałożenie esencji nawilżającej lub odmładzającej – w zależności od wieku skóry.
6. Wklepanie serum odżywczego lub nawilżającego.
7. Nałożenie maseczki raz w tygodniu.
8. Wmasowanie kremu pod oczy.
9. Nałożenie kremu nawilżającego.
10. Zastosowanie rano produktu z wysokim filtrem przeciwsłonecznym.
Zauważ, że dwa z dziesięciu kroków, czyli peeling enzymatyczny i maseczkę, nakłada się raz w tygodniu. Zostaje osiem, spośród których najwięcej emocji budzą dwa – oczyszczanie twarzy za pomocą olejku i nakładanie esencji. Olejki do twarzy, zarówno te do oczyszczania, jak i te zastępujące serum czy krem, kilka lat temu były wśród Polek prawdziwym hitem. Jednak ich popularność przygasła, gdy okazało się, że wiele kobiet zaczęło z ich powodu mieć problemy z cerą. Pojawiły się głosy dermatologów, że winę za ten stan rzeczy ponoszą właśnie olejki, które nie pasują do skóry Polek. Stosowane codziennie zapychały pory i powodowały pojawianie się niedoskonałości. Osoby z suchą i dojrzałą cerą z pewnością mogą je stosować regularnie, jednak właścicielki cery tłustej, mieszanej raczej powinny zrezygnować z tego kosmetyku w pielęgnacji. Zupełnie inaczej została w Europie przyjęta esencja, a raczej... nie przyjęta. Europejki, w tym również Polki, nie poczuły, że jej potrzebują, a szkoda, bo to kolejna porcja nawilżenia dla skóry. Japoński rytuał piękna bez olejku i esencji nie będzie pełny, ale i tak przyniesie efekty. Porządnie oczyszczona twarz, stonizowana i wypielęgnowana za pomocą dobranych do rodzaju cery serum i kremów zawsze będzie wyglądać dobrze.
Z daleka od słońca
Japońscy turyści kochają zwiedzać świat i zawsze, gdy się na nich natkniesz w środku lata, z pewnością zauważysz, że mają kapelusze, parasolki, ubrania z długim rękawem, a nawet rękawiczki, mnóstwo rzeczy, które chronią ich twarze i resztę ciała przed słońcem. Oczywiście to także jest związane z japońskim stylem życia i ideałem piękna panującym w całej Azji, gdzie najbardziej pożądana jest jasna skóra. Japonki się nie opalają, więc nie mają przebarwień, a to właśnie brązowe plamki, bardziej niż zmarszczki, dodają twarzy lat. Nie muszą się też martwić o fotostarzenie, które tak wiele złego czyni skórze kochających słoneczne kąpiele Europejek i Amerykanek.
Masaż ma moc
Wiele Japonek oprócz rytuałów pielęgnacyjnych wykonuje również masaże twarzy. Już w czasie nakładania kosmetyków wykonują gesty, które zawierają elementy ujędrniającego masażu. W trakcie oczyszczania twarzy olejkiem czy później pianką, wykonują szybkie koliste ruchy, które pobudzają mikrokrążenie. Gdy aplikują serum lub krem, wklepują je ruchami od środka do zewnątrz twarzy, co także działa na mięśnie rozluźniająco. Z kolei wokół oczu wykonują koliste ruchy opuszkami palców, które napinają skórę i mają działanie drenujące. Masowanie skóry w czasie aplikacji kosmetyków to coś, co zdecydowanie warto przejąć od Japonek. Gdy wejdzie ci w nawyk, szybko się przekonasz, jak dobre efekty przynosi. Twarz będzie wyglądać na wypoczętą, a cienie i worki pod oczami wyraźnie się zmniejszą.
Szkodliwy dym papierosa
Do pielęgnacji urody Japonki podchodzą holistycznie. Wiedzą, że nie tylko kosmetyki wpływają na wygląd cery, równie ważne jest to, by nie zatruwać organizmu, bo to od razu odbija się niedoskonałościami na skórze. Unikają więc wysoko przetworzonego jedzenia, a także papierosowego dymu, który u nałogowych palaczy powoduje w całym organizmie, więc także na skórze, prawdziwe spustoszenie. Zawarte w nim toksyczne substancje (w tym substancje smoliste) uwalniają wolne rodniki, które niszczą kolagen, włókna elastyny, przez co skóra szybciej traci jędrność. Palenie papierosów powoduje także przesuszenie i niedotlenienie cery, a efekt tego łatwo przewidzieć – szary koloryt skóry i zmarszczki.
Szkodliwe dla zdrowia i urody skutki papierosowego dymu są w Japonii powszechnie znane, a liczba ludzi palących papierosy na przestrzeni ostatnich lat znacząco spadła. Możliwe, że ma to związek z zamiłowaniem japońskiego narodu do technologii. Dlaczego? Osoby, które nie są w stanie rozstać się z nałogiem, zamiast papierosów coraz częściej wybierają tam alternatywne metody dostarczania nikotyny, takie jak podgrzewacze tytoniu. Być może motywację ku temu mogło zapewnić im samo japońskie ministerstwo zdrowia. Bowiem w zleconym przez nie badaniu wykazano, że u palaczy, którzy zrezygnowaliby z papierosów na rzecz podgrzewacza tytoniu IQOS, ryzyko zachorowania na raka spadłoby nawet 10-krotnie. A w przypadku osób postronnych narażonych na aerozol z podgrzewacza tytoniu zamiast na papierosowy dym – ryzyko to byłoby nawet o 3 tysiące razy niższe. Ale choć produkty alternatywne dla papierosów nie wydzielają dymu oraz substancji smolistych i wytwarzają też zdecydowanie mniej wolnych rodników, to nadal trzeba pamiętać, że najlepszym wyjściem dla poprawy kondycji organizmu i dla urody jest całkowite zrezygnowanie z nałogu. A Japonki, co widać na ich pięknej skórze, mocno wzięły to sobie do serca.