Charli Howard to brytyjska modelka plus size, która przez wiele lat miała kłopoty z samoakceptacją. Przyczyniło się do tego między innymi wyrzucenie jej z agencji modelek – podobno była za gruba, choć nosiła wtedy rozmiar 36! Dziś Charli nie tylko świetnie radzi sobie w zawodzie, ale także uczy inne kobiety jak polubić siebie i swoje ciało. Stworzyła projekt #iamallwomen, dzięki któremu z kompleksami wygrały już tysiące! Ale to nie koniec. W tym roku, z okazji zbliżających się walentynek, Charli postanowiła napisać list miłosny do... swojego ciała! To najbardziej wzruszająca rzecz, jaką dzisiaj przeczytacie!

Reklama

Charli Howard uczy samoakceptacji

Jesteście ciekawi co Charli miała do powiedzenia? Przeczytajcie!

„Do mojego ciała

To jest list, w którym Ci dziękuję: dziękuję za wszystkie te chwile, kiedy mnie kochałeś, a kiedy ja nie okazałam Ci żadnej miłości.

W przeszłości nasz związek był skomplikowany. Spędziłam wiele lat porównując Cię z ciałami wielu innych kobiet, którymi nigdy nie będę. Oparłam swoją wartość na tym, co inni o mnie myśleli lub widzieli we mnie, szukając ich aprobaty, zanim zacząłem szukać swojej własnej.

Zobacz także

Moje kształty były haniebne; moje rozstępy ohydne. Moje włosy powinny być inne; ubrania mniejsze. Nigdy nie byłam usatysfakcjonowana tym, co mi dałeś, nawet kiedy próbowałeś mi powiedzieć, że jestem wystarczająca.

Chciałam Cię zmienić w nadziei, że ktoś inny pokocha mnie w sposób, w jaki nie mógłby kochać Ciebie. Ale w rzeczywistości kochasz mnie lepiej niż ktokolwiek inny; bardziej niż ktokolwiek inny.

Tak bardzo skupiałam się na perfekcyjnym wyglądzie na zewnątrz, że zapomniałam o miłości, którą mi ofiarowałeś. A prawda jest taka, Ciało, już byłeś doskonałe - to ja byłam po prostu ślepa.

Kiedy cię maltretowałam, nigdy nie odszedłeś. Kiedy cię krytykowałam, nigdy nie walczyłeś. Naprawiłeś mnie i odnowiłeś; utrzymywałeś bicie mojego serca. Nigdy nie zrezygnowałeś ze mnie przez wszystkie te lata, kiedy byłam gotowa Cię porzucić. A lata później, kiedy w końcu zdałam sobie sprawę, jak bardzo Cię potrzebuję, nadal kochałeś mnie tak, jak na początku. To jest prawdziwa miłość.

Jest to więc obietnica – obiecuje kochać Cię i nadrobić te lata, w których nie zdawałam sobie sprawy z Twojej wartości. I choć moja skóra może nie być gładka, a moje biodra najmniejsze, nauczyłeś mnie tego, co potrzebowałam wiedzieć: jestem wystarczająca.

Więc jesteśmy w tym razem. Ponieważ możesz nie być doskonałe, Ciało, ale jesteś jedynym, które mam.

Kocham,

Charli xxx"

Charli napisała ten list w związku z kampanią marki bieliźnianej Agent Provocateur, której została twarzą, ale raczej... ciałem! I, jak sama mówi, jest to spełnienie jej marzeń. Szczególnie po tym, co przeszła i co mówiono wcześniej o jej cielesności. Dlatego to jej sposób na wsparcie kobiet, które tak jak ona kiedyś, mają problem z polubieniem siebie.

Reklama

Naszym zdaniem ten list powinna przeczytać każda z nas i sięgać do niego w te dni, gdy nie umiemy pogodzić się z tym, jak wyglądamy, z nadmiernymi kilogramami czy niedoskonałościami. Pozwoli nam spojrzeć na nas i na nasze ciało zupełnie inaczej. To bardzo cenna lekcja!

Reklama
Reklama
Reklama