Fot. Redakcja
VIVA! Tylko u nas

Świat pokochał te maseczki

Teraz ty też możesz je mieć!

WSPÓŁPRACA REKLAMOWA 5 kwietnia 2018 16:39
Fot. Redakcja

Niedowiarki, którzy kilka lat temu wieszczyli szybki koniec mody na koreańską pielęgnację, dzisiaj sami głośno potwierdzają jej skuteczność. Azjatyckie rytuały kosmetyczne zagościły w naszych łazienkach i wygląda na to, że nie mają absolutnie żadnej konkurencji. Kosmetyki z Korei są przemyślane zarówno pod względem działania, jak i użytkowania i estetyki. Idealnym przykładem będą maseczki w płachcie.

Polską marką, która postanowiła wykorzystać koreańską technologię i przenieść ją do Polski, jest Eveline Cosmetics. Firma wprowadziła właśnie na nasz rynek sześć maseczek w płachcie, które odpowiadają na różne potrzeby i problemy skóry. W moje ręce trafiły cztery z nich. Nie mogłam ich nie przetestować! 

Fot. Redakcja

Co wyróżnia maseczki Eveline Cosmetics?

Mimo że marka Eveline Cosmetics jest polską firmą, nowe maseczki zostały wyprodukowane w Korei, według tamtejszych receptur. W każdym opakowaniu znajdziemy kawałek tkaniny nasączonej 20 ml specjalnego serum. Tym, co od razu rzuciło mi się w oczy, jest to, że maska jest naprawdę mokra, a w opakowaniu i tak pozostaje tyle płynu, że można nim  nasmarować jeszcze szyję i dekolt. Jedno opakowanie kosztuje 9,99 zł, dlatego na takie małe SPA pozwolić może sobie praktycznie każda z nas.

Maseczka na oczyszczenie skóry

Jako pierwszą wypróbowałam czarną maskę Charcoal Illuminating Ritual z aktywnym węglem, bo chociaż mam cerę normalną z lekką tendencją do przesuszania, to i tak ciągle zmagam się z powracającymi zaskórnikami w strefie T – szczególnie na nosie.  Z tego powodu ciągle szukam produktów, które pomogą mi oczyścić skórę, ale jednocześnie jej nie wysuszą. Maseczka Eveline Cosmetics z aktywnym węglem bardzo dobrze się w tym przypadku sprawdziła. Moja cera była mocno odświeżona i rozjaśniona, ale dzięki dużej ilości serum nie było mowy o wysuszeniu. Miałam też poczucie, że moja skóra jest oczyszczona, a pory zwężone.

Fot. Redakcja

Ratunek dla wysuszonej cery

Po zimie moja skóra bardziej niż zwykle potrzebuje nawilżenia. Chociaż niskie temperatury już za nami, moja cera wciąż pamięta długie czekanie na przystanku autobusowym w mroźne dni. „Odwdzięcza” mi się za to odstającymi, suchymi skórkami i uczuciem ściągnięcia, i to pomimo tego, że regularnie używam kremu czy serum. Na początku wiosny przydaje mi się zatem dodatkowa porcja nawilżenia. Maseczka Hyaluron Moisture Pack to ratunek dla odwodnionej skóry. Kwas hialuronowy, zielona herbata i aloes to składniki, które świetnie radzą sobie z tym problemem. Po 20 minutach na twarzy maska sprawiła, że moja cera była nawilżona, gładka i bardziej sprężysta. To ten rodzaj zabiegu, który warto wykonać przed większym wyjściem lub po prostu raz w tygodniu, jako uzupełnienie codziennej pielęgnacji.

Zabieg na pierwsze zmarszczki

Mimo że zmarszczki nie są jeszcze moim głównym problemem, zaczynam już zauważać linie mimiczne na czole i niewielką utratę jędrności w policzkach. Pamiętam też o zasadzie, że łatwiej jest zapobiegać niż zwalczać, dlatego zdarza mi się używać przeciwzmarszczkowych kosmetyków przeznaczonych w teorii dla skóry starszej. Wśród maseczek, które dostałam do przetestowania, znalazł się także zabieg Collagen Lifting Essence, który postanowiłam wykorzystać do zrobienia sobie domowego SPA. Położyłam maseczkę na twarzy, a resztę serum nałożyłam na szyję i dekolt. Po  20 minutach zdjęłam tkaninę z twarzy i okrężnymi ruchami wmasowałam w cerę. Po takim zabiegu moja skóra jest niesamowicie gładka i jędrna. Zmniejszyła się też widoczność drobnych zmarszczek na czole i zniknęły wszelkie suche skórki.

Fot. Redakcja

Błyskawiczne ukojenie

Ostatnia maseczka, którą miałam okazję przetestować, nadaje się dla każdego rodzaju skóry. Aloe Vera Soothing Ampoule to kombinacja składników łagodzących i nawilżających jak aloes oraz alantoina z odświeżającymi i oczyszczającymi, takimi jak zielona herbata czy ogórek. Użyłam jej po długim treningu, kiedy moja skóra była zaczerwieniona i odwodniona. Po kilkunastu minutach wszelkie podrażnienia były uspokojone, a cera odświeżona.

Fot. Redakcja

Szukasz odrobiny Korei w Polsce? Nie musisz już szukać kosmetyków sprowadzanych z Azji, aby się nimi cieszyć. Maseczki Eveline Cosmetics mogą je bardzo dobrze zastąpić, a efekty są równie, jeśli nie bardziej zadowalające. Maski w płachtach to najprostszy sposób, aby jeszcze lepiej zadbać o naszą skórę i sprawić sobie chwilę prawdziwej przyjemności. Są bardzo proste i wygodne w użyciu, mają dobry rozmiar i wycięcia na oczy, usta oraz nos w dobrych miejscach. Dzięki temu dobrze przylegają do twarzy i utrzymanie ich na niej przez 15-20 minut nie jest problemem (nie trzeba leżeć i uważać, żeby nie spadły z twarzy).

W ofercie Eveline Cosmetics znajdują się jeszcze dwie maseczki – 24k Gold Nourishing Elixir i Q10 Ampoule of Youth. Mają one działanie przeciwzmarszczkowe, odżywcze i napinające. Świetnie sprawdzą się w pielęgnacji skóry dojrzałej i jako intensywna kuracja ujędrniająco-nawilżająca.

Fot. Redakcja

Tym, którzy chcą spróbować, ale nie wiedzą, od czego zacząć, polecam Hyaluron Moisture Pack lub Aloe Vera Soothing Ampoule. Są to formuły, które sprawdzą się w przypadku wszystkich rodzajów cery, bez względu na to, czy jest sucha, dojrzała czy tłusta. Każda potrzebuje odrobiny specjalnej opieki.

Materiał sponsorowany. Powstał z udziałem marki Eveline Cosmetics.

Wideo

Bogna Sworowska o pracy w modelingu kiedyś i dziś…

Akcje

Polecamy

Magazyn VIVA!

Bieżący numer

FILIP CHAJZER w poruszającej rozmowie wyznaje: „Szukam swojego szczęścia w miłości, w życiu, na świecie…”. GOŁDA TENCER: „Ludzie młodzi nie znają historii. Patrzą do przodu (…). A ja robię wszystko, by ocalić pamięć”, mówi. JAN HOLOUBEK i KASPER BAJON: reżyser i scenarzysta. Czego nie nakręcą, staje się hitem. A jak wyglądają ich relacje poza planem filmowym? MONIKA MILLER od lat zmaga się z depresją i chorobą dwubiegunową, ale teraz za sprawą miłości pierwszy raz w życiu jest szczęśliwa.