Makijażyści The Crown perfekcyjnie odtworzyli makijaże księżnej Diany
Jak im się to udało?
Najnowszy, piąty sezon The Crown, dzieje się w latach 90., a więc w czasie, gdy księżna Diana wchodziła w trzecią dekadę życia. Królową ludzkich serc gra po raz pierwszy nowa aktorka – Elizabeth Dębicki, która jest łudząco podobna do księżnej. To zasługa nie tylko świetnych kostiumów, ale także charakteryzacji. A ta wymagała perfekcyjnej ręki. Jak wyglądała praca na planie?
ZOBACZ TAKŻE: Makijaż był tajną bronią księżnej Diany. Zobacz, jak go używała, by wzmocnić swoją pozycję!
Makijaże na planie The Crown 5
Praca charakteryzatora na planie historycznego serialu to trudna sztuka. A w przypadku The Crown wyjątkowo wymagająca, bo oczy całego świata zwrócone są na tę produkcję, a jej fani przykładają ogromną wagę do detali.
„To cholernie długi proces, który ciągnie się miesiącami. Zaczynasz zlecać rzeczy na początku i masz nadzieję, że dokonujesz właściwych wyborów" powiedziała dziennikarzom na konferencji Cate Hall, główna makijażystka serialu.
Zdradziła też, że na planie bardzo dużo czasu zajmuje przygotowanie peruk, które wielokrotnie były zmieniane do momentu, kiedy spełniały wszystkie wymagania. Dopiero wtedy mogły zostać użyte. „Podróż od popielatej, trwałej fryzury z 1991 roku do błyszczącego, nowoczesnego blondu była bardzo ważna w przygotowaniu ostatecznego wyglądu Diany na ten sezon, a także w przeniesieniu widzów w autentyczny sposób w lata 90. W The Crown zawsze skupiamy się na transformacjach, aby stworzyć wygląd, który będzie autentyczny i pozwoli widzom zatracić się w dramacie” powiedziała w rozmowie z Harper's Bazaar.
Sztuką jest także stworzenie takiego makijażu, by dana aktorka była podobna do osoby, którą gra, ale by wyglądała dobrze i nie była przerysowana. „Unikamy parodii” mówi Hall.
W wypadku Elizabeth Dębicki nie chodziło tylko o makijaż, ale także o koloryt skóry. Dlatego co kilka dni na planie pojawiała się kabina do opalania natryskowego.
Podczas 5 sezonu serialu widzowie mogą obserwować także zmianę w sposobie malowania się księżnej – od niebieskiego, tandetnego eyelinera po kultowy look z oczami obrysowanymi czarną kredką, dzięki któremu Diana w końcu wyglądała szykownie. Makijażyści musieli pamiętać także o tym, że księżna Diana nakładała róż do policzków w charakterystyczny, dość nietypowy sposób – znacznie wyżej na kości policzkowe niż nakazuje technika. Ale to właśnie dzięki takim detalom Elizabeth Dębicki do złudzenia przypomina Dianę i pozwala nam się wczuć w całą historię.