Reklama

Jesień i zima to najlepszy czas na rozpoczęcie procesu depilacji laserowej. Jeśli właściwie ją zaplanujesz oraz wybierzesz odpowiednią technologię, to sukces, czyli idealnie gładka skóra, gwarantowany! Na wszystkie pytania, które Was nurtują odpowiada kosmetolog Wioletta Kamińska z Kliniki Elite.

Reklama

Depilacja laserowa - czas zabiegu i efekty

Wiele kobiet chce się poddać zabiegowi depilacji laserowej, jednak nie wiedzą, jakie urządzenie wybrać.
W tej chwili na rynku mamy dwie grupy urządzeń i zabiegów do depilacji laserowej. Są to zabiegi trwałej depilacji laserowej wykonywane na przykład laserem Thunder lub zabiegi, które znacząco osłabiają wzrost mieszków włosowych, ale nie mają nic wspólnego z trwałą depilacją, bo po około pół roku włosy zaczynają odrastać. Ta grupa zabiegów jest odpowiednio tańsza, więc trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, czy chcemy zainwestować nieco więcej i pozbyć się włosów trwale, czy też po prostu wystarczy nam ich osłabienie.

Producenci maszyn deklarują, że najnowsze technologie gwarantują w pełni bezbolesny zabieg. Czy to prawda?
Rzeczywiście zabiegi z wykorzystaniem urządzeń dostępnych 10–15 lat temu były dużo bardziej bolesne od tych, które mamy teraz na rynku. Ale trzeba pamiętać, że depilacja laserowa to przegrzanie dna mieszka właściwego do temperatury około 60 stopni Celsjusza, więc nie ma możliwości, żebyśmy zupełnie nic nie poczuły w trakcie zabiegu. To, co powinnyśmy odczuwać w trakcie depilacji laserowej, to ciepłe i lekkie ukłucia, czyli ciepło płynące po trzonie włosa do dna mieszka włosowego. Im włosy ciemniejsze, grubsze lub ciemniejsza skóra, tym te odczucia mogą być mocniejsze. Natomiast najnowsze lasery są wyposażone w różne elementy zmniejszające bolesność zabiegu. Mogą one emitować zimny strumień powietrza lub bezpośrednio chłodzić skórę głowicą, co znacząco zwiększa komfort zabiegu.

Czy osoby o niskim progu bólu mogą skorzystać ze znieczulenia miejscowego?
Tak. Są to różnego rodzaju maści, które działają znieczulająco na skórę. Aplikuje się je godzinę przed zabiegiem i zmniejszają one bolesność o około 80%. Właściwie zabieg jest wtedy zupełnie nieodczuwalny. Najczęściej pacjentki znieczulają miejsca bardzo wrażliwe lub te, gdzie włosy są bardzo mocne, czyli okolice bikini i pach. Ale tego rodzaju znieczulenie wykonuje się już znacznie rzadziej niż kiedyś, ponieważ – tak jak wspomniałam – najnowsze lasery dają dużo mniejszą bolesność niż kiedyś.

Czy z zastosowaniem kremu znieczulającego zabieg będzie tak samo bezpieczny?
W związku z tym, że krem znieczulający obkurcza naczynia krwionośne, nie widzimy dobrze reakcji skóry. Zajmuję się laserami i depilacją laserową już ponad 15 lat i dla mnie nie ma najmniejszego znaczenia, czy pacjent jest znieczulony, czy nie, bo jestem w stanie odczytać reakcję skóry odpowiednio szybko, mimo że ona jest znieczulona. Osoby, które nie mają doświadczenia w przeprowadzaniu depilacji laserowej, nie są chętne, żeby znieczulać pacjentów, bo po prostu wolą zmniejszyć parametry zabiegowe, żeby mniej bolało, niż pracować wysokim parametrem na skórze, która nie odpowiada tak szybko odczynem. Pacjent jednak nie powinien się tym martwić. Osobą odpowiedzialną za zabieg jest zawsze osoba wykonująca go i to w jej gestii leży, żeby osoby poddającej się zabiegowi nie poparzyć. Znieczulenie nie powinno więc mieć wpływu na bezpieczeństwo zabiegu. Sporadycznie zdarzają się przypadki, kiedy najpierw przeprowadza się zabieg na przykład na małej powierzchni skóry bez znieczulenia, żeby zobaczyć, jak skóra reaguje. Osoba wykonująca zabieg może się wówczas przygotować i zobaczyć, z jakim rodzajem skóry ma do czynienia. W wiekszości przypadków na efektywność zabiegu znieczulenie nie ma większego wpływu.

Jak dużo serii należy wykonać i w jakich odstępach, żeby osiągnąć efekt idealnie gładkiej skóry?
Zabiegi, uśredniając, przeprowadza się w odstępach około 6-tygodniowych, są one ustalane indywidualnie, ponieważ zależy, z jakimi parametrami pracuje się u pacjenta – jaki jest włos i przede wszystkim jaka jest okolica zabiegowa. Odstępy pomiędzy poszczególnymi zabiegami na twarzy są najkrótsze i na początku jest to od 4 do 6 tygodni. Natomiast w dużym uproszczeniu im dalej od twarzy, tym te odstępy międzyzabiegowe są dłuższe. Na przykład na udach są one już na początku 6–8-tygodniowe, zatem nawet finansowo można je dobrze rozplanować i rozłożyć w czasie.

adobe.stock.com

Jak dużo takich serii należy wykonać?
Włosów w fazie aktywnego wzrostu, czyli w fazie anagenu, na którą każdy laser działa najlepiej, mamy około 20%, więc już to determinuje ilość zabiegów od 5 do 6. I to zazwyczaj wystarcza.

Jakie są przeciwwskazania do zabiegu laserowego?
Przede wszystkim są to leki fotouczulające, w tym niektóre antybiotyki, niektóre leki przeciwzapalne oraz leki obniżające ciśnienie lub moczopędne. Fotoczułe będą też preparaty o większej ilości kwasu acetylosalicylowego, czyli popularna aspiryna. Pacjent do zabiegu nie może być też w aktywnym stanie zapalnym, czyli np. przeziębiony. Jeśli chodzi o inne przeciwwskazania, to należy do nich stosowanie niektórych ziół, takich jak dziurawiec. Skóra do zabiegu nie może też być opalona. Przyjmuje się minimalny odstęp 4 tygodni od ostatniego opalania. Po tym czasie można przystąpić do zabiegu, nawet jeśli skóra mimo upływu tego czasu jest nadal śniada. Sam ciemny pigment nie jest przeciwwskazaniem do zabiegu. Jest nim świeża opalenizna, czyli stan zapalny – wzbudzone melanocyty, czyli komórki wydzielające pigment. Wówczas po depilacji mogłyby się pojawić oparzenia, przebarwienia czy odbarwienia.

Coraz częściej pojawiają się głosy, że włosy po depilacji laserowej potrafią odrastać nawet po kilku latach. Dlaczego tak się dzieje?
Jeśli przeprowadzimy serię zabiegów odpowiednio dobranym laserem, to włosy nigdy nie wrócą do formy sprzed kuracji. Naturalne jest, że skóra podlega procesom regeneracji, i tak jak regeneruje się skaleczenie, tak samo regeneruje się dno mieszka włosowego. Im mocniejszy laser stosujemy i jeśli parametry są odpowiednio dobrane, tym bardziej procesy destrukcji przewyższają procesy regeneracji. Jesteśmy zatem w stanie uszkodzić dno mieszka włosowego na tyle trwale, że nie jest się on w stanie zregenerować. Pojedyncze mieszki włosowe będą jednak podlegały regeneracji. Mówi się, że przy zabiegach depilacji laserowej, które przynoszą efekty trwałe, odrost roczny nie jest większy niż 10%. W związku z tym raz w roku zaleca się wykonanie zabiegu przypominającego. Trzeba jednak pamiętać, że te pojawiające się włosy są znacznie mniej widoczne niż pierwotne, bo są cieńsze, a do tego rosną wolniej i w znacznie większych odstępach.

Czy odrost włosów może mieć związek z poziomem hormonów?
Oczywiście duże zaburzenia hormonalne mogą mieć wpływ na szybszy odrost włosów, na przykład w takich miejscach jak twarz. Jeśli chodzi o ciążę, to szczególnie w drugim trymestrze może dojść do zwiększonej ilości owłosienia, natomiast po ciąży powinno się to już unormować, ponieważ włosy wchodzą w inne fazy wzrostu i efekty powinny się utrzymać. Wszystko zależy od tego, jak był dobrany laser. Im urządzenie słabsze, tym włosy mogą odrosnąć szybciej. Tani zabieg na tanim sprzęcie może skutkować tym, że po roku znów będzie trzeba wykonać powtórkę całej serii. Dlatego tak ważne jest wybranie odpowiedniego gabinetu, eksperta i sprzętu na depilację laserową. Nie warto na tym oszczędzać.

Coraz popularniejsze są też urządzenia do IPL w domu. Czy można je łączyć z profesjonalną depilacją laserową? Czy to proceder, który nie ma sensu?
Urządzenie do depilacji domowej IPL to nie laser. Ono jedynie uszkadza ściany mieszka włosowego, ale nie jego dno. Dlatego taki sprzęt może być alternatywą depilatora, natomiast nie ma nic wspólnego z trwałą depilacją laserową. Jeśli poddajemy się zabiegom depilacji w gabinecie, to nie ma potrzeby stosowania urządzeń domowych IPL. Nawet wówczas, gdy włosy odrosną w 10%. Wtedy zalecany jest po prostu zabieg przypominający.

Reklama

Więcej o medycynie estetycznej i pielęgnacji przeczytasz w najnowszym wydaniu VIVA! Beauty Ekspert:

materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama