Reklama

W ostatnim czasie w medycynie estetycznej obserwujemy renesans regeneracji. Zarówno pacjentom, jak i nam, lekarzom, oferowane są kolejne, nowe technologie mające stymulować naturalne mechanizmy organizmu do tworzenia nowego kolagenu, zagęszczenia skóry, poprawy jej funkcji, a nawet wizualnego jej odmłodzenia. Wśród dziesiątek preparatów inspirowanych medycyną regeneracyjną jest jednak jeden, który ma dosyć długą historię, szerokie zastosowanie i warto o nim trochę szerzej opowiedzieć.

Reklama

Czynniki wzrostu w pielęgnacji

Mowa oczywiście o czynnikach wzrostu. To małe cząsteczki wytwarzane przez nasze komórki, stymulujące procesy metaboliczne w tkankach na poziomie komórkowym. Mamy dziesiątki czynników wzrostu – transformujący, naskórkowy, fibroblastyczny… Nie musimy tu wchodzić w szczegóły, ale warto podkreślić wielokierunkowe ich działanie i mnogość zastosowań. Czynniki są świetnym narzędziem regeneracyjnym, w medycynie uznanie zyskały w zaopatrywaniu przewlekłych ran, oparzeń, czy nawet leczeniu ortopedycznym. W skórze stymulują m.in. produkcję kolagenu i elastyny, regenerację bariery naskórkowej i poprawiają odżywienie skóry przez tworzenie nowych naczyń. Poza poprawą funkcjonowania skóry owocuje to jej wizualnym odmłodzeniem, dlatego są jednym z ulubionych preparatów osób zarówno korzystających z medycyny estetycznej, jak i wykonujących jej zabiegi.

To dzięki czynnikom wzrostu zawartym w naszej krwi zabiegi osocza bogatopłytkowego (PRP) i fibryny są tak popularne. Po pobraniu krwi pełnej przez lekarza następuje jej odwirowanie i wyizolowanie osocza lub fibryny do podania. Preparaty autologiczne (=uzyskane z naszego własnego organizmu) dają często spektakularne efekty, ale są one uzależnione od stylu życia – w skrócie im zdrowiej żyjemy, tym lepsza jest jakość uzyskanego preparatu. Zabiegi te są też przeciwwskazane w chorobach autoimmunologicznych – oprócz pożądanych czynników wzrostu zawierają też ewentualne autoprzeciwciała, których podawać nie chcemy.

A co z czynnikami wzrostu w kosmetykach? Zdecydowanie najpopularniejsze są w nich czynniki roślinne, które jednak różnią się od ludzkich i mają często ograniczone możliwości działania – nie jesteśmy w końcu zbudowani z komórek np. jęczmienia, więc ich biokompatybilność jest niepełna. To tak, jakbyśmy próbowali otworzyć zamek w drzwiach kluczem dorobionym od dziesiątej kopii oryginalnego klucza – będzie trudno. Jakiś czas temu sławne były kremy z autologicznym (pobranym od pacjenta) osoczem robione przez wyspecjalizowane placówki. Teoretycznie pomysł jest sensowny. Niestety – takie preparaty mają mocno ograniczone pole działania, ponieważ pochodzące z osocza płytki krwi, będące nośnikami czynników wzrostu, są niemożliwe do ustabilizowania, i taki krem traci aktywność bardzo szybko. Dochodzą do tego też wątpliwości związane ze wszelkimi preparatami krwiopochodnymi jako materiałem biologicznym.

materiały prasowe

Na szczęście mamy sposoby na to, aby te problemy rozwiązać – jednym z absolutnie najlepszych jest biotechnologiczne wytwarzanie rekombinowanych czynników bioidentycznych z ludzkimi, eliminując potrzebę pobierania ich z organizmu ludzkiego i oferując preparat oczyszczony, bez niepożądanych składników, ale za to wyłącznie z tymi czynnikami, które są korzystne dla skóry. Takie czynniki znajdziemy w produktach AQ Skin Solutions – ich opatentowana w kilku krajach metoda wytwarzania i stabilizacji czynników daje produkty o korzystnym profilu bezpieczeństwa, oferujące przy tym zadowalające efekty – skóra wygląda na ujędrnioną, szybciej się regeneruje pozabiegowo, a cera jest odświeżona.

materiały prasowe

Sztandarowymi przykładami użycia czynników wzrostu AQ w codziennej pielęgnacji są serum Active i Eye. Active to serum do twarzy o wysokim stężeniu czynników wzrostu, które wspaniale uzupełnia pielęgnację domową, szczególnie popularne kuracje retinoidami. Eye Serum nada się idealnie do okolicy oka – wygładza, zagęszcza skórę, odświeżając zmęczone spojrzenie. Pamiętać należy o regularności, używanie czynników przynajmniej raz dziennie przez przynajmniej miesiąc daje optymalne rezultaty. Działają także świetnie pozabiegowo – po zabiegach laserowych, mikronakłuwaniu, mezoterapii, peelingach… Pozwalają znacząco skrócić rekonwalescencję i poprawić ich efekty!

materiały prasowe

Czynniki wzrostu to metoda poprawy jakości skóry uznana naukowo i sprawdzona w praktyce. Przy odpowiedniej kwalifikacji do zabiegu i adekwatnej metody terapii czynnikami efekty są widoczne gołym okiem, skóra jest zregenerowana i wypoczęta, a możliwości terapii łączonych praktycznie nieskończone.

materiały prasowe

Piotr Janicki - lekarz dermatolog w trakcie specjalizacji, absolwent Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Zainteresowany medycyną estetyczną i naukowymi podstawami pielęgnacji skóry. Po godzinach pasjonat pielęgnacji i szeroko pojętych tematów beauty. Obecnie w dwóch językach prowadzi konto na Instagramie @skinunmasked oraz bloga www.skinunmasked.com, na których edukuje konsumentów oraz recenzuje kosmetyki z całego świata. Współpracuje również z markami kosmetycznymi i klinikami medycyny estetycznej przy projektach szkoleniowych i strategicznych.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama