Ciałopozytywność czy moda na brzydotę?
Odpowiada twórczyni marki artystycznej Love Ciałka - Kamila Maciejko!
Z miłości do sztuki i miłości do ciała powstała, jak sama artystka nazywa- jej sztuka cielesna. Czym jest? Jakie tematy porusza? I kim jest sama autorka? Jeśli bliski jest Ci temat ciałopozytywności, koniecznie przeczytaj nasz wywiad!
Viva: Czy mogłabyś przybliżyć naszym czytelnikom, czym są Love Ciałka?
Kamila Maciejko: Love Ciałka to cała filozofia powstała w nurcie Body Positive, ubrana w kolory, kształty, humor i pozytywną energię. Na początku stworzyłam profil na Instagramie, gdzie wrzucałam zdjęcia swoich prac artystycznych, które dotykają wszelkich tematów związanych z cielesnością. Nie przypuszczałam, że dosyć szybko odbiór mojej działalności przerodzi się w całą markę i tworzenie prac asrtystycznych już nie tylko dla siebie, a dla innych.
Viva: Czyli początkowo nie wierzyłaś, że ten temat się przyjmie?
Kamila Maciejko: Zdecydowanie. Zwłaszcza w Polsce, gdzie stereotypy niestety są widoczne na każdym kroku, co oczywiście płynnie na szczęście się zmienia, ale jednak osobiście uważam, że Polacy bardzo powoli zmieniają swój sposób myślenia. Nie lubią tego, boją się nowości, dlatego wszelkie wizje odbiegające od dotychczasowej rzeczywistości są wystawiane na mocną próbę sił. Stąd moje zdziwienie, gdy prace, nawet te kontrowersyjne zostały tak ciepło przyjęte.
Viva: No właśnie, kontrowersyjne. Malujesz nagie ciała, a nawet ostatnio Waginy! Opowiedz o tym, co można zobaczyć w Twoich pracach? W jakiej dziedzinie sztuki w ogóle tworzysz?
Kamila: Nie zamykam się na żadną formę. Uważam, że w naturze artysty nie istnieje monopol na jedną formę, artysta odnajduje sztukę we wszystkim. Ja rozpoczęłam swoją przygodę od hobbystycznego malowania obrazów akrylowych i akwarelowych. Później dodałam formę graficzną i z tego eksperymentu pochodzą plakaty. Nowością natomiast jest rękodzielnicza forma odlewania i ozdabiania figur z żywicy epoksydowej. A co możecie zobaczyć we wszystkich, tych pracach? Oczywiście ciała! Najczęściej ciała kobiece, rzadziej męskie, ale panowie także występują. Ciała te odbiegają od nowoczesnego kanonu tzw. „piękna”. Moje ciałka są nieidealne, niewyćwiczone, grubsze, często nawet mocno puszyste, krągłe, owłosione, z widocznymi bliznami, czy rozstępami, po prostu prawdziwe.
Viva: No właśnie, niektórzy nazwaliby je „brzydkimi”, Ty jednak tworzysz je w tak energetycznej formie, że gdy odwiedza się Twój profil, od razu rzucają się w oczy przede wszystkim mocne, wesołe kolory.
Kamila Maciejko: Owszem, mam bzika na punkcie kolorów. Bardzo nie lubię szarości. Ale nie chodzi mi tutaj o barwę, raczej o nudę, zwyczajność. Bardzo lubiłam tekst piosenki „więc chodź, pomaluj mój świat na żółto i na niebiesko” wzięłam go sobie chyba do serca, będąc młodą dziewczyną, bo czuję wewnętrzną misję kolorowania, często smutnego świata.
Viva: Mówisz, że nie przepadasz za szarością i nijakością. Jakie są Twoje ulubione kolory, a za którymi nie przepadasz?
Kamila Maciejko: Uwielbiam pastele, głównie fiolet, róż, morelę, miętę. Kiedyś nie przepadałam za szarością i brązami, jednak dużo ostatnio się uczę o kolorach i ich powiązaniach między sobą, jak ze sobą współgrają i jak tworzyć ciekawe kompozycje używając nieoczywistych połączeń barw, zatem teraz lubię i używam wszystkich kolorów. Ale tak...wiem, o czym myślisz, że mimo wszystko przeważa na moim profilu i pracach róż. (śmiech)
Viva: To prawda profil jest mocno różowy. Czy zatem tworzysz tylko dla kobiet?
Kamila Maciejko: I tu znowu pokazują się schematy myślowe, typu: chuda kobieta jest ładna, albo różowy jest dziewczęcy. Ale to tylko schematy myślowe, a schematy powinny zostać sukcesywnie łamane, aby człowiek dalej mógł się rozwijać na różnych poziomach. Love Ciałka są skierowane do wszystkich. Każdy bowiem ma duszę i ciało, tak samo kobiety, jak i mężczyźni. To, że w moich pracach jest więcej kobiet, związane jest z moim własnym oswajaniem się z ciałem. Od dziecka mam budowę tzw. kościstą i zawsze wzbudzały we mnie najprzyjemniejsze uczucia rzeczy miękkie, a z miękkością kojarzy mi się właśnie piękne, kobiece ciało.
Viva: Mówisz, że już od dawna podświadomie szukałaś w życiu miękkości i wiem też, że od dziecka, Twojego dziecka, powstała nazwa Love Ciałka, opowiesz o tym?
Kamila: Dokładnie. Pierwszy raz zmiękczone słowo „ciałko” użyła moja córka, gdy była malutka. Brzmienie tego słowa brzmiało tak przyjemnie ciepło, że w bardzo niedługim czasie urodził się pomysł właśnie na stworzenie marki artystycznej Love Ciałka.
Viva: Ostatnie pytanie dotyczy duszy. Wcześniej powiedziałaś, że niezależnie czy kobieta, czy mężczyzna, każdy ma duszę i ciało. Love Ciałka to część cielesna, a gdzie dusza?
Kamila: Nad duszą pracowałam na długo przed stworzeniem marki Love Ciałka. Wydałam książkę pt. Fitness dla duszy, która traktuje właśnie o ludzkim wnętrzu. Po latach jednak stwierdziłam, że moja twórczość jest niepełna, że potrzebuję zarówno sacrum, jak i profanum, stąd Love Ciałka. Uważam, że nie da się odseparować jednego od drugiego. Ciało i dusza tworzą bowiem CZŁOWIEKA.