Reklama

Fryzura butterfly cut w Polsce funkcjonująca jako fryzura motyla, zdominowała salony fryzjerskie. Ostre cieniowanie nadaje włosom niesamowitej płynności i objętości, przez co pokochały ją kobiety z całego świata. Jeśli chcesz odświeżyć swój look na wiosnę, to idealna okazja, abyś spróbowała nowoczesnego, motylkowego cięcia. Możesz być pewna, że nie pożałujesz tej decyzji.

Reklama

ZOBACZ TAKŻE: Olejek do ciała za grosze robi konkurencję produktowi od Toma Forda!

Butterfly haircut, viralowy trend w social mediach

Cięcie motylkowe to jeden z największych trendów w strzyżeniu w 2023 roku. Swoją nazwę zawdzięcza opadającym, kaskadowym warstwom, które imitują skrzydła motyla. Wokół czubka głowy włosy są krótsze i płynnie mieszają się z dłuższymi pasmami na dole. Takie rozwiązanie zapewnia fryzurze niesamowitą lekkość i ultra objętość. Dzięki niemu raz na zawsze będziesz mogła zapomnieć o „oklapniętych” włosach. Termin Butterfly haircut został stworzony przez stylistkę włosów, Sunnie Brook. To dzięki niej kobiety bojące się radykalnych metamorfoz, znalazły fryzurę idealną dla siebie. Co ważne, warstwowe, cieniowane cięcie prezentuje się doskonale na prostych, jak i delikatnie pofalowanych włosach. Możliwości z ułożeniem fryzury są naprawdę nieograniczone. Możesz związać je w klasyczny kucyk, swobodnie rozpuścić, lub za pomocą spinki zmienić w zwykłego boba.

Dla kogo fryzura butterfly haircut?

Motylkowe cięcie pasuje do każdego kształtu twarzy. Zwiewna grzywka, opadająca na boki w stylu curtain bangs jest uniwersalna i zdecydowanie dodaje uroku. Jednak na ostre cieniowanie mogą sobie pozwolić, jedynie właścicielki gęstych i mocnych włosów. W przypadku cienkich i osłabionych pasm, zostałaby odebrana fryzurze zjawiskowa objętość.

W latach 90. objętościowe fryzury wylansowane zostały przez supermodelki. Pokochała ją nawet znana całemu światu ze „Słonecznego patrolu” prawdziwa seksbomba Pamela Anderson.

Tej wiosny na motylkowe cięcie zdecydowała się również modelka Katarzyna Szklarczyk, która wygrała 7. edycję programu „Top Model”. Przyznajcie same, że efekt jest spektakularny.

Reklama

Tekst : Sandra Marchel

Reklama
Reklama
Reklama