50-letnia Jennifer Lopez wygląda jakby się nie starzała! Czy to zasługa operacji plastycznych?
Porównujemy zdjęcia i sprawdzamy, co mówią o tym specjaliści!
Jennifer Lopez to jedna z tych gwiazd, które wyglądają jakby wypiły eliksir długowieczności – ani po figurze, ani po twarzy, nie widać upływającego czasu. I o ile trening rzeczywiście może kształtować sylwetkę, o tyle w kwestii jędrności skóry twarzy i braku zmarszczek, ćwiczenia nie są aż tak pomocne. Kremy również nie działają cudów. Dlatego pojawia się pytanie, czy piosenkarka i aktorka poddała się operacjom plastycznym i czy korzysta z medycyny estetycznej?
Czy Jennifer Lopez miała operacje plastyczne?
Oczywiście gwiazda zaprzecza takim doniesieniom od lat, ale szczerze powiedziawszy trudno jej uwierzyć. Zresztą zdjęcia nie kłamią. Zobaczcie sami.
Na zdjęciach widzimy Jennifer Lopez w 1995, 2008 i 2018 roku. I choć twarz trochę się zmieniła, to jednak ani wtedy, anie teraz, nie widać na niej zmarszczek. A trzeba przyznać, że w tym wieku to wręcz nienaturalne. Dlatego prawdopodobnie gwiazda regularnie korzysta z zastrzyków z botoksu (zawdzięcza im idealnie gładkie czoło), mezoterapii (doskonale wpływa na jakość i jędrność skóry) i wypełniaczy, które niwelują na przykład bruzdy nosowo-wargowe, czyli głębokie zmarszczki biegnące od skrzydełek nosa do kącików ust.
Jennifer Lopez w 1998 roku i obecnie.
Z kolei w tym zestawieniu można zaobserwować, że przez lata zmienił się znacząco kształt nosa Jennifer Lopez. „Bardzo możliwe, że Jennifer mogła zostać poddana zabiegowi rhonoplastyki, czyli chirurgicznej operacji zmiany kształtu nosa. Jej nos wydaje się cieńszy w poprzek mostka i czubka, a nozdrza są mniejsze niż na zdjęciach z młodości. Zmianę kształtu nosa w taki sposób można uzyskać tylko chirurgicznie” powiedział na łamach The Mirror jeden ze znanych, brytyjskich chirurgów plastycznych. I musimy przyznać mu rację!
J.Lo w roku 1998 i w 2018.
Zmianę widać także w kształcie i rozmiarze biustu J.Lo. „Bardzo prawdopodobne, że Jennifer Lopez poddała się operacji wszczepienia implantów, ale o kształcie anatomicznym (implant wygląda jak kropla wody)” dodaje ten sam lekarz. Choć mogła także zdecydować się na powiększenie piersi własnym tłuszczem pobranym na przykład z brzucha lub bioder. Taki naturalny materiał jest najbezpieczniejszy i nie niesie za sobą ryzyka powikłań.