Wybitny talent, depresja, narkotyki i romanse! Jak naprawdę żyła Janis Joplin?
Zdobycie popularności i uznania fanów na całym świecie nie dało jej spełnienia i spokoju
Nieprzewidywalna i utalentowana Janis Joplin, urodziła się 19 stycznia 1943 roku w Port Arthur. Trudno nazwać ją jedynie wokalistką rockową, soulową i bluesową. To zjawisko sceniczne, niesamowita artystka, której występy w latach 60. prowokowały, poruszały emocje i eksponowały ludzką wrażliwość. Janis jako jedna z pierwszych kobiet sceny muzycznej pokazywała, że największą wartością każdego człowieka, również kobiety jest wolność, niezależność i możliwość przekraczania granic społecznych. Największą popularność Janis Joplin zdobyła w drugiej połowie lat sześćdziesiątych XX wieku, jako wokalistka zespołu Big Brother and the Holding Company. Jej kariera nie trwała długo, artystka wystrzeliła jak petarda, wróżono jej długoletnią karierę, niestety los chciał inaczej. Była z nami krótko, ale jej muzyka okazała się być nieśmiertelna i ponadczasowa. Joplin karierę rozpoczęła w 1962 występami w klubach. W 2004 magazyn Rolling Stone umieścił Joplin na 46. miejscu w rankingu 100 Największych Artystów Wszech Czasów.
Rodzina, dzieciństwo Janis Joplin
Pochodziła ze zwyczajnej amerykańskiej rodziny. Jej matka Dorothy była archiwistką, w wyższej szkole handlowej, a ojciec Seth był inżynierem, ona była najstarsza z trójki rodzeństwa. Zawsze uwielbiała jednak kiedy uwaga skupiała się na niej. Oczekiwała akceptacji i wsparcia, była wrażliwa na krytykę i nie znosiła kiedy ktoś krytykował jej wygląd. Nie pasowała do miejsca w którym się urodziła, była wykluczana społecznie, kochała swoją inność, ale ponad wszystko szukała w życiu akceptacji.
Janis była niezadowolona i nieusatysfakcjonowana, gdy poświęcano jej za mało uwagi. Wzajemne zrozumienie nie wchodziło w grę - mówiła Dorothy
Od dzieciństwa interesowała się sztuką, na początku to było malarstwo, ale z czasem zapisała się do chóru i zrozumiała, że jej pasją są muzyka i pisanie tekstów. W tamtych czasach, bycie wokalistą wiązało się nierozerwalnie z pisaniem poezji i własnych tekstów. Janis to uwielbiała, była to jej forma autoterapii. Będąc nastolatką, cierpiała na nadwagę.
Jej skórę pokryły tak głębokie blizny i rozstępy, tak że musiała poddać się zabiegowi dermabrazji. Jej rówieśnicy naśmiewali się z jej wyglądu, to powodowało że coraz bardziej odsuwała się od rówieśników i szukała wsparcia w grupach, gdzie muzyka była najważniejsza. Uczyła się ukrywać swoje kompleksy i wrażliwą naturę, zakładając maskę odważnej, przekraczającej granice dziewczyny.
Kariera Janis Joplin
Jej skrzeczący i wyrazisty głos bardzo szybko zwrócił uwagę w branży muzycznej. Do statusu gwiazdy podniósł Janis Joplin występ z zespołem na festiwalu rockowym Monterey Pop Festiwal w 1967 roku. W grudniu 1968 artystka rozstała się z zespołem i rozpoczęła karierę solową, wspomagana przez utworzone w tym celu efemeryczne grupy: Kozmic Blues Band, a następnie Full Tilt Boogie Band. Kolejne dwa albumy, wydane pod nazwiskiem artystki (drugi już pośmiertnie), stały się również klasykami psychodelicznego rocka, balansując na pograniczu muzyki soul i bluesa. Janis Joplin wystąpiła również na słynnym festiwalu rockowym w Woodstock w 1969. Seria znakomitych utworów, w tym utwory „Cry Baby”, „Piece of My Heart”, „Try (Just a Little Bit Harder)” i „Me and Bobby McGee”, humorystyczny utwór a capella Mercedes Bentz, czy genialna interpretacja „Summertime”, weszły na trwałe do kanonu rocka.
Narkotyki, depresja, romanse - życie Janis Joplin
Opinie o Janis Joplin są różne. Oczywiście są zwolennicy jej stylu życia, ruchu hippisowskiego i muzyki rockowej, a są też tacy którzy krytykowali i krytykują ją za jej kontrowersyjny sposób życia. Przepełniona emocjami i kompleksami z dzieciństwa, Janis Joplin, bardzo mocno próbowała udowodnić światu, że "nie jest zbyt brzydka żeby sypiać z mężczyznami". Udowadniając samej sobie, że nie potrzebuje do seksu miłości, za którą w głębi duszy tęskniła najbardziej, bez skrupułów zmieniała partnerów. Dzień zaczynała od szklanki whisky, na drugie śniadanie były już narkotyki. Nawet zdobycie popularności i uznanie fanów na całym świecie, nie dało jej spełnienia, spokoju i nie dodało wiary w swoje możliwości. Wszystko to było maską. Maską, która chroniła ją przed bólem, krzywdą i brakiem poczucia własnej wartości. Nie dla każdego będzie to dobre usprawiedliwienie dla niektórych wybryków artystki, to oczywiste. Wrażliwa dusza Janis miotała się między chęcią akceptacji, stanami depresyjnymi i seksoholizmem.
Śmierć Janis Joplin
3 października nagrywała w studiu piosenkę "Buried Alive In Blues", jednak muzycy jej nie dokończyli - mieli to zrobić następnego dnia. Janis nie pojawiła się w studiu, co zaniepokoiło producenta Paula A. Rothchilda. Do Landmark Motel (obecnie Highland Gardens Hotel) udał się John Cooke, koncertowy menedżer Full Tilt Boogie, wraz z kolegą. W pokoju zajmowanym przez Joplin znaleźli ją martwą, leżącą obok łóżka. Przyjęta dawka heroiny okazała się za mocna dla jej serca. Koroner w raporcie określił przyczynę śmierci jako zatrucie organizmu narkotykami na skutek wstrzyknięcia. Cooke był przekonany, że przedawkowanie było przypadkowe, gdyż diler najwyraźniej nie poinformował wokalistki o wyjątkowej mocy "towaru". W ten weekend w podobny sposób zmarło także kilku innych klientów dilera Janis. Cztery miesiące po śmierci, 1 lutego 1971 roku, ukazał się album "Pearl" - prawdziwa "perła" w dorobku Joplin, a także całego rocka, w pełni pokazująca imponujący głos Janis. Na płycie znalazły się takie utwory, jak "Move Over", "Cry Baby", "Mercedes Benz" czy "Me and Bobby McGee", napisany przez country'owego muzyka Krisa Kristoffersona, jednego z wielu partnerów Janis.