Reklama

Kostaryka to kwintesencja pełni natury! Dziewicza przyroda dżungli, majestatyczne wulkany, parki narodowe i niezwykłe egzotyczne zwierzęta. Raj na ziemi i oaza wytchnienia.

Reklama

Kostaryka: raj między Oceanami

Sama nazwa „Costa rica” czyli „bogate wybrzeże”, sugeruje krainę mlekiem i miodem płynącą. Tak nazwał ją sam Krzysztof Kolumb, który był przekonany, że oto dotarł do legendarnej ziemi wypełnionej złotem. Hiszpanie szybko „zaopiekowali się tą urodzajną ziemią” i oddali ją w ręce mieszkańców dopiero w 1821 roku. A że oddać nie chcieli – to zrozumie każdy, kto postawi stopę na tej bajkowej ziemi.

Tu od 15 lat mieszka Mel Gibson, za jego śladem poszli Britney Spears, Charlie Sheen, Danny Devito, Bruce Willis, Steven Seagel, Billy Crystal i Tim Robbins. Bajkowe plaże i bujna roślinność przyciągnęły też słynnych koszykarzy - Michaela Jordana, Shaquille`a O’Neala; od zgiełku ucieka na Kostarykę do swoich prywatnych posiadłości także Madonna, Enrique Iglesias, Steven Tyler, a także boska brazylijska modelka Gisele Bündchen, która kupiła dom na plaży Santa Teresa nad Pacyfikiem. Kiedy Angelina Jolie była z Bradem Pittem, również oni mieli tu swoje miejsce na ziemi. Wreszcie, na Kostaryce zamieszkała całkiem niedawno Kinga Rusin.

Jest tu tak pięknie, że mieszkać chcą nie tylko gwiazdy i celebryci, ale naprawdę każdy, kto zawita do tego kraju. Żyje tu ponad 500 tysięcy gatunków zwierząt, co stanowi 4 proc. całej fauny świata. W tej liczbie jest aż 200 gatunków ssaków, spośród których można wymienić np. leniwce, małpy, tapiry, pekari, pancerniki, jaguary amerykańskie, oceloty, szopy pracze i wiele innych zwierząt, które znamy jedynie z ZOO. Tam możemy zobaczyć je na własne oczy.

Szukasz idealnego miejsca na urlop? Zajrzyj na stronę ITAKA x VIVA!

Kostaryka to dom dla wielu egzotycznych gatunków zwierząt.

adobe.stock.com

Jak udało się ocalić tyle dzikiej przyrody? Aż ćwierć całego kraju to rezerwaty przyrody i parki, które pomagają chronić znaczną część światowej różnorodności biologicznej. A że Kostarykanie podchodzą do ochrony swojej przyrody bardzo serio (z tego żyją, bo turystyka jest najważniejszą podwaliną gospodarki), stawiają na ekoturystykę i zrównoważony rozwój swojego kraju.

Co zatem zobaczyć w tej pięknej krainie między dwiema Amerykami? Zacznijmy od dumy narodowej czyli kawy! Wizyta na plantacji to niesamowite przeżycie. Można wybrać tradycyjną, z lat 30. ubiegłego stulecia plantację Doka Estate) o powierzchni ponad 8 tys. m2. Poznamy tam tajniki upraw i parzenia kostarykańskiej kawy, która jest znana na całym świecie. A na terenie tej niezwykłej plantacji zobaczymy też zabytkowy młyn wodny uznany za Dziedzictwo Historyczne i Architektoniczne.

Kolejną malowniczą atrakcją Kostaryki są wodospady. Otoczone egzotyczną roślinnością, ukryte między skałami lub wpisujące się w rwące rzeki, zawsze robią wrażenie. Orzeźwiająca kąpiel w wodospadzie to wydarzenie, którego się nie zapomina. A kto woli się grzać, może wybrać gorące źródła La Fortuna (na zboczu wulkanu Arenal). Wody termalne wypływające z tutejszych źródeł bogate są w wapń i magnez, które odprężają, rozluźniają i działają przeciwbólowo.

Wodospad La Fortuna.

adobe.stock.com

Przyroda koi i relaksuje, jednocześnie budzi podziw. Podobne emocje budzą słynne kostarykańskie rezerwaty przyrody, na przykład Cano Negro. Można w nim wypożyczyć łódź i popłynąć obserwować kolorowe ptaki, a później udać się na spacer do wspomnianego wyżej wulkanu Arenal, mijając po drodze śpiące w koronach drzew leniwce.

Rzeka w rezerwacie przyrody Cano Negro.

adobe.stock.com

Fani wulkanów powinni odwiedzić też wulkan w parku narodowym Irazu. To najwyższy w kraju wulkan znajdujący się na 3432 m n.p.m. Wysoki, ale łatwo się na niego dostać i warto odbyć taki spacer, ponieważ ze szczytu można podziwiać Ocean Spokojny i Atlantyk. Co więcej, kaldera wulkanu kryje piękne szmaragdowe jeziorko. Na wulkanologów czeka też Tenorio, porośnięty lasami deszczowymi, z których wypływa kilka rzek tworzących bajkowe wodospady. Przy odrobinie szczęścia i słonecznej pogodzie można tu zobaczyć jak rzeka Rio Celeste nabiera w słońcu intensywnego niebieskiego koloru. Zawdzięcza go kamieniom pokrytym glinokrzemianem. To on w specyficzny sposób odbija światło tworząc tę niezwykłą barwę.

Wulkan Irazu ze szmaragdowym jeziorkiem.

adobe.stock.com

A kto lubi poczuć nieco adrenaliny, ten powinien odwiedzić kostarykańskie krokodyle. Słynne bestie pływają sobie spokojnie w rzece Tarcoles. Znajdziecie tu największą ilość krokodyli na całym kontynencie. Można je oglądać ze specjalnej łodzi, a kto lubi adrenalinę, ale w mniejszych dawkach – może poprowadzić swoją łódź na okoliczne bagna i zobaczyć tysiące ptaków wodnych. A jeśli najbardziej lubimy oglądać sympatyczne ssaki, to w parku narodowym Marino Ballena czekają szopy pracze i żółwie. W tym niewielkim i jednym z najmłodszych parków Kostaryki są także cudowne plaże z rafą koralową i miejsca, gdzie mieszkają jaszczurki i kajmany. To także idealne miejsce na rejs w poszukiwaniu delfinów i wielorybów.

Kostaryka jest Mekką dla fanów natury, ale sportowcy też mają tu raj. Wzdłuż całego wybrzeża Pacyfiku znajduje się mnóstwo idealnych miejsc na snorkling a także głębokie nurkowanie. Fani aktywnego wypoczynku, zamiast spacerować wzdłuż rzek, mogą zapisać się na szalony rafting po rwących rzekach i licznych wodospadach. A oglądanie wulkanów też można robić na wiele sposobów. Dla jednych jest spacer, a dla innych ostry zjazd między szczytami na tyrolce górskiej. To frajda nie do opisania. W pełnej uprzęży suniemy nad dżunglą i oglądamy tę bujną zieloną roślinność z lotu ptaka. Niezapomniane!

W Kostaryce przyjemnie jest też po prostu poleżeć na pięknej plaży i odpoczywać. Jednym z piękniej położonych obiektów przyrody jest park Manuel Antonio, gdzie piękne klify i białe, szerokie plaże nad Oceanem Spokojnym przywodzą na myśl naprawdę rajskie krainy i nie dziwimy się Kolumbowi, że kraina ta go zachwyciła. W samym parku są też soczysto-zielone lasy, bogate w ptaki bagna, a z drzew zaczepiają nas małpki kapucynki, legwany i leniwce.

Plaża w parku Manuel Antonio.

adobe.stock.com

Oczywiście Kostaryka żyje turystyką, ale dla fanów kolorowego życia miejskiego też jest wiele atrakcji. Stolica, San Jose, to piękna metropolia malowniczo otoczona zielonymi lasami tropikalnymi. Warto tu odwiedzić Muzeum Złota Przedkolumbijskiego, gdzie zebrano cenne zbiory pochodzące z wykopalisk archeologicznych a przedstawiające sztukę prekolumbijską, na przykład złote figurki pochodzące z 300-400 r. p.n.e. do 1550 r. W San Jose koniecznie trzeba też udać się na targ z lokalną żywnością (są też nocne stragany) i skosztować lokalnych specjałów. Miejscowa kuchnia łączy tradycje hiszpańskie, karaibskie i amerykańskie i jest po prostu pyszna.

adobe.stock.com

10 rzeczy, których warto spróbować na Kostaryce

1. Narodowe danie gallo pinto, co oznacza „cętkowanego koguta”. Kucharze mieszają na patelni ryż z czerwoną lub czarną fasolą, przyprawiają kolendrą, papryką, cebulą i selerem. Podają na śniadanie z jajecznicą lub jajkiem sadzonym. Do tego kwaśna śmietana i ser.

2. Lokalna kawa w małej kawiarni. Wyśmienite ziarna kostarykańskiej kawy uchodzą za jedne z najlepszych na świecie. W tym kraju kawę podaje się nawet maleńkim dzieciom.

3. Picadillo czyli coś dla fanów pożywnej kuchni. To pokrojone w kostkę ziemniaki lub fasola z cebulą, pomidorami, papryką, kolendrą oraz ewentualnie z mięsem. Kostarykanie są mistrzami w kuchni jednogarnkowej.

4. Casado czyli lunch podawany na liściu bananowca. Ryż, fasola i jakiś rodzaj mięsa (wołowina, ryba, kotlet schabowy lub kurczak). Do tego świeża sałatka.

4. Salsa Lizano, sos, który stoi prawie na każdym stole w Kostaryce. Dodaje się go do mięs, dań z jajek, ryb, serów i używa do marynaty.

5. Guaro czyli narodowy trunek z trzciny cukrowej. Często rozcieńczany wodą i popijane przez cały dzień do każdego posiłku. Zwykle zawartość alkoholu jest na poziomie 30 proc. ale wiele osób „pędzi” guaro na własną rękę, a wtedy moc bywa wyższa.

6. Tamal, danie robione z ciasta z mąki kukurydzianej, smalcu i przypraw, w które zawija się mięso, ryż i warzywa. Taki zawinięty smakołyk gotuje się na parze w skórce babki lub banana.

7. Kukurydza na milion sposobów. Indianie zamieszkujący te tereny używali kukurydzy jeszcze zanim Hiszpanie i Portugalczycy przywieźli ją po epoce Wielkich Odkryć Geograficznych do Europy.

8. Mango i ananasy to najczęściej jedzone owoce w Kostaryce, uwielbiane i dodawane do deserów, mięs, kukurydzy, ryżu… do wszystkiego. Sa wyjątkowo słodkie i soczyste.

9. Patacones czyli placki ze specjalnej odmiany bananów.

10. Empanadas, czyli coś dla fanów pierogów. Tu smaży się je w głębokim oleju, a ich nadzienie zrobione jest zwykle z kurczaka, wołowiny lub sera. Sprzedawane są zwykle w porze śniadaniowej i przed lunchem.

Reklama

Tekst: Agnieszka Prokopowicz

Reklama
Reklama
Reklama