Reklama

Tę samą historię można usłyszeć od wielu kobiet interesujących się modą: „Kiedyś kupowałam mnóstwo ubrań, co sezon wymieniałam dużą część swojej szafy, a stare rzeczy oddawałam lub wrzucałam do pojemników na używaną odzież. Teraz już nie chcę tego robić. Mam poczucie winy, gdy wyrzucam mało zniszczone ubrania”.

Reklama

Do takiej zmiany postawy przyczyniło się wiele czynników, jednak najważniejsze są dwa z nich. Pierwszy to znacznie większa świadomość co do tego, jak przemysł odzieżowy niszczy środowisko. Niemal każdy z nas słyszał o tym, że do wyprodukowania jednej koszulki potrzeba około 3 tysięcy litrów wody, a para dżinsów to 10 tysięcy litrów. Dotarła do nas także informacja, że produkcja odzieży generuje 10% światowej emisji dwutlenku węgla do atmosfery. Te dane przerażają i działają na wyobraźnię, podobnie jak wyniki badań, które pokazują, że średnio każde ubranie zakładamy tylko siedem razy, a potem się go pozbywamy. Wyliczono również, że 60% wyprodukowanych w danym roku ubrań kończy jako odpad w ciągu kolejnych 12 miesięcy.

Na rezygnację z tzw. fast fashion, czyli nieustannego wymieniania garderoby, wpłynęła także pandemia. Wiele kobiet zorientowało się, że wcale nie potrzebują tak wielu nowych ubrań, co więcej, poczuły, że wcale ich nie chcą. Dzięki temu mogą zaoszczędzić nie tylko pieniądze, ale także zrobić coś dobrego dla środowiska, w którym żyją.

Przykład idzie z góry

Nie bez znaczenia były także inspirujące akcje gwiazd. Wiele znanych Polek wyprzedawało swoje rzeczy, by ich nie wyrzucać, a pieniądze przeznaczały na charytatywny cel. Dobre wzorce płyną do nas również z Hollywood, i to prosto z czerwonych dywanów, które są coraz mniej czerwone, a coraz bardziej zielone, a to dzięki inicjatywie Green Carpet Challenge. Zachęca ona gwiazdy do pojawiania się na wielkich imprezach w kreacjach wyprodukowanych z zrównoważony sposób. Wyzwanie podjęły m.in. Nicole Kidman, Penelope Cruz, Gisele Bündchen, Cate Blanchett, Marion Cotillard, Emily Blunt i Meryl Streep. Ogromna większość z nich nie ubiera się tak tylko "od święta", a wprowadziła to do codziennego życia, a także do swojej pracy. Anne Hathaway podczas tras promocyjnych nosi tylko stroje powstałe w duchu slow fashion, a Natalie Portman zawsze upewnia się, że jej filmowe kostiumy są "zrównoważone". Za to Emma Watson, jedna z większych orędowniczek tego trendu, na czas promocji filmu "Piękna i Bestia" założyła nawet specjalne konto na Instagramie, na którym starannie opisywała pochodzenie swoich ubrań, a w 2011 r. wraz z Albertą Ferreti zaprojektowała tkaninę przyjazną środowisku. Przykład idzie z góry, nic dziwnego więc, że slow fashion zyskuje coraz więcej zwolenniczek wśród kobiet kochających modę.

Nowe podejście

Czym jest slow fashion? To idea, która dotyczy zarówno producentów odzieży, jak i konsumentów. Działające zgodnie z nią marki modowe wykorzystują tkaniny, które powstały z poszanowaniem środowiska i z surowców pozyskanych w etyczny sposób. Te same zasady dotyczą szwalni i całego procesu produkcji oraz dystrybucji ubrań. Jak najmniej zużytej wody, dwutlenku węgla dostającego się do atmosfery, minimalna ilość odpadów produkcyjnych. Dla konsumentów slow fashion oznacza rozsądne i świadome kupowanie ubrań oraz dbanie o to, by służyły im przez długie lata.

Tę ideę promuje również marka Perwoll, która od lat prowadzi kampanię edukacyjną #RethinkFashion. Kampania składa się z czterech elementów: #relearn – wyjaśnienie, na czym polega slow fashion, #relive – inspiracje od osób działających w myśl idei slow fashion, #reconnect – opowieści o ubraniach slow i fast fashion, które dają nowe spojrzenie na modę, oraz #renew – inspiracje i wskazówki, jak pielęgnować ubrania, oraz pomysły na samodzielne przerabianie starych rzeczy, by zyskały nowy, modny charakter. Przykłady? Trzy pomysły na wykorzystanie starej koszulki, która może stać się spódnicą, torbą na zakupy albo poszewką na poduszkę. Kolejne inspiracje DIY: sprytny sposób, jak przerobić stary sweter oraz poradnik, jak sprawić, by zniszczone dżinsy stały się nieomal dziełem sztuki. Oczywiście takim do noszenia!

Z większą troską

Jeśli nie chcesz kupować ciągle nowych ubrań, zadbaj o to, by te, które masz, nie straciły dobrego wyglądu. To także ważny element slow fashion. Przyszywaj odpadające guziki, zaceruj drobne rozdarcia, wywabiaj plamy, a zmechacenia usuwaj specjalną golarką do tkanin. A przede wszystkim przyłóż się do prania. Zarówno do tego, by odpowiednio posortować ubrania przed włożeniem ich do pralki, jak i do wybrania odpowiedniego programu dopasowanego do rodzaju tkaniny. Wiadomo, żaden sweter nie przetrwa bez szwanku prania w wysokiej temperaturze ani intensywnego wirowania. Nie mniej istotny jest także dobrej jakości płyn do prania, który korzystnie wpłynie na wygląd ubrań. Takie produkty do prania znajdziesz w marce Perwoll. Na przykład płyny z linii Repair & Renew przywracają intensywność kolorów zszarzałych i spranych tkanin, a płyn Care & Condition poprawia wygląd włókien i redukuje zmechacenia o ponad 80 procent. Producent obliczył, że dzięki zastosowaniu produktów do prania Perwoll nienaganny wygląd ubrań wydłuża się aż trzykrotnie w porównaniu z tym, gdyby były prane w innym żelu do prania tkanin kolorowych.

Więcej na www.perwoll.pl/rethinkfashion

Reklama

Materiał powstał z udziałem marki Henkel

Reklama
Reklama
Reklama