Sharon Tate: żona Romana Polańskiego, ikona stylu oraz filmowa it-girl lat 60.
„O moim życiu zdecydował los! Nie podjęłam ani jednej samodzielnej decyzji."
- Katarzyna Piątkowska
Każdy na świecie wie o kilku ostatnich chwilach jej życia. Ale nie wiedzą, jakim była człowiekiem. Miała niesamowite życie, ale z powodu tragedii dziś pamięta się o niej przede wszystkim przez pryzmat jej śmierci”, pisała Debie w „Sharon Tate: Recollection” o swojej starszej siostrze. Tak naprawdę Sharon Tate była ikoną stylu, it-girl, zanim to słowo pojawiło się w słownikach. Po prostu, jak mówiła w wywiadzie dla „New York Timesa” Debie, Sharon Tate była „szyta na miarę lat 60.”.
ZOBACZ TEŻ: Biografia Sharon Tate ujawnia wstrząsające tajemnice jej małżeństwa z Romanem Polańskim
Sharon Tate: it-girl wychodzi za mąż
20 stycznia 1968 roku w urzędzie stanu cywilnego w Chelsea, dzielnicy, która stała się mekką londyńskich hippisów, Sharon Tate i Roman Polański wzięli ślub. Tego dnia Sharon wyglądała przepięknie. Jak zawsze zresztą, ale wtedy bił od niej wyjątkowy blask. W białej minisukience ze stójką ozdobioną błękitnymi tasiemkami, z bufiastymi rękawami, z kwiatami wplecionymi w długie jasne włosy, z firankami zalotnych rzęs wyglądała jak najpiękniejsza panna młoda na świecie. „Sharon była ubrana w sukienkę mini z kremowej tafty, ja zaś miałem na sobie długi oliwkowy surdut w stylu retro (…). Prezentowaliśmy się dość groteskowo; kiedy dzisiaj oglądam zdjęcia z wesela, zadziwiają mnie stroje gości: był to rozkwit epoki »wytwornych hippisów«”, pisał Roman Polański w książce „Roman by Polański”. Nic dziwnego, że zjawiły się tam tłumy. W końcu sakramentalne „tak” powiedziała sobie najgorętsza para filmowa po obu stronach oceanu, Sharon Tate i Roman Polański. Pod urząd przyciągnęła ciekawskich chęć zobaczenia z bliska gorącej „power couple” i sprawdzenia, kim jest dziewczyna, która usidliła reżysera nieznającego do tej pory słowa „monogamia”. Dlaczego Polański, panicznie bojący się stałego związku, romansujący na prawo i na lewo, zdecydował się na ten krok? – zastanawiali się goście zgromadzeni na King’s Road. W swojej autobiografii „Roman by Polański” wspominał: „Znając mój paniczny lęk przed zaborczymi kobietami, robiła, co mogła, by pokazać, że rozumie mój styl życia i nie zamierza ograniczać mojej wolności. Żadna inna kobieta nie dała mi dotąd takiego zapewnienia”. Ani Polański, ani jego świadek Gene Gutowski, ani świadkowa, koleżanka Sharon z planu „Doliny lalek”, Barbara Parkins, ani nikt inny z obecnych na ślubie i weselu w Playboy Club Victoria Lownesa (a byli wśród nich między innymi Joan Collins, Warren Beatty, Michael Caine) nie spodziewał się, że epoka, która rozpoczęła się Latem Miłości w 1967 roku, skończy się szybko i gwałtownie.
Sharon Tate: panna anonimowa
Początkująca aktorka i modelka szybko stała się ikoną swingujących lat 60. Polański wspomina, że Sharon jako jedna z pierwszych paradowała w mini, które nie tylko podkreślały jej długie nogi, ale stały się symbolem wyzwolenia seksualnego. Gdy poznała swojego przyszłego męża, była nieśmiałą dziewczyną marzącą o karierze filmowej. Miała 19 lat, gdy producent filmowy i telewizyjny Martin Ransohoff autorytarnie stwierdził: „Ta dziewczyna będzie gwiazdą!”. Zainwestował tysiące dolarów, by stworzyć ją od nowa, dokładnie tak jak to sobie wymyślił. Codzienne uczestniczyła w zajęciach z aktorstwa, tańca, śpiewu, gimnastyki. Miała do dyspozycji sztab osób, który zmienił jej sposób mówienia, chodzenia i ubierania się, a także lekarzy, którzy pomogli jej schudnąć. „Ransohoff systematycznie kawałek po kawałku burzył tożsamość Sharon”, napisano w książce „Sharon Tate. Historia morderstwa żony Romana Polańskiego”. Jej młodsza siostra, Patti, twierdziła: „Dla mnie istniały dwie wersje Sharon. Jej doskonale dopracowane »ja« na użytek publiczny oraz moja siostra – z długimi prostymi włosami, bez makijażu, w dżinsach i T-shircie. Ta wersja Sharon, z którą się utożsamiałam, garbiła się przy stole, obgryzała paznokcie do krwi i przygryzała dolną wargę, kiedy się denerwowała”. Zanim jednak spełniło się marzenie Ransohoffa o stworzeniu gwiazdy pożądanej przez wszystkich, Sharon za jego plecami przedstawiała się: „Panna Anonimowa”. Ta sytuacja wyraźnie jej doskwierała, choć wiedziała, że żeby coś osiągnąć, musi być posłuszna. Okazało się jednak, że ta miła dziewczyna potrafi się zbuntować i postawić na swoim.
Sharon Tate: nienawiść od pierwszego wejrzenia
Ransohoff, tak dbający o wizerunek swojej podopiecznej, kontrolował nawet, z kim może chodzić na randki. Jak to się więc stało, że Sharon związała się z fryzjerem gwiazd Jayem Sebringiem? Uparła się. A jak się uparła, to nie było dla niej przeszkód nie do pokonania. Sebring miał wielu przyjaciół w branży filmowej. Dobrze znał Paula Newmana, Henry’ego Fondę, Steve’a McQueena czy Franka Sinatrę. Wysiłki Ransohoffa i znajomości Sebringa otworzyły Sharon drogę do kariery. A potem poznała Romana Polańskiego. To był klasyczny przypadek nienawiści od pierwszego wejrzenia, mawiała potem. „Przedstawiono mnie Sharon na przyjęciu (…). Wymieniliśmy uścisk dłoni, kilka zdawkowych uprzejmości, numery telefonów – i to wszystko. Pomyślałem, że jest wyjątkowo ładną dziewczyną, ale w Londynie roiło się od ładnych dziewczyn”, wspominał pierwsze spotkanie z przyszłą żoną Polański. Pod jego wpływem poczuła się śmielsza i swobodniejsza. Zaczęła w końcu być sobą. Wspominał, że kiedy szła ulicą, wszyscy się za nią oglądali. „Miała nie tylko piękną twarz i pociągającą figurę. Zachwycała mnie jej pogodna natura, wrodzony dobry humor, wesołość, wspaniałomyślność, miłość do ludzi i zwierząt – po prostu umiłowanie życia”.
ZOBACZ TEŻ: Sharon Tate i Margot Robbie zaskakują bardzo podobnym stylem!
Sharon Tate: swoboda i nagość
3 kwietnia 1967 roku wybuchła rewolucja kulturowa. Tysiące młodych ludzi przyjechało do San Francisco, by w niej uczestniczyć. Sharon w San Francisco wtedy nie było ani później na festiwalu w Monterey w Kalifornii, ale rewolucja dzieci kwiatów miała wielki wpływ na nią i jej życie. Rozpoczął się czas niczym nieskrępowanej wolności. W Los Angeles i w innych amerykańskich miastach pojawili się hippisi, narkotyki – LSD, meskalina (Polański wspominał, że Sharon szybko poznała całe środowisko skupione wokół show-biznesu – gatunek ludzi, którzy twierdzili, że zażywanie narkotyków nobilituje), imprezy do białego rana i nagość. W 1969 roku Sharon Tate i Roman Polański stanęli nago przed obiektywem Davida Baileya. W wywiadzie, którego reżyser kilka lat temu udzielił Katarzynie Przybyszewskiej-Ortonowskiej, mówił: „W tamtych czasach takie rzeczy były przyjęte. To były lata 60. Obyczaje były zupełnie inne niż w tej chwili. Ludzie czuli się wolniejsi, kobiety na plaży nie zakładały biustonoszy”. Początkowo Sharon zachłysnęła się sukcesem swoich filmów. Razem z Romanem, którego „Dziecko Rosemary” święciło triumfy, rzucili się w wir show- -biznesu. Wkradli się do modnego hollywoodzkiego towarzystwa, jeździli po świecie na przyjęcia, bywali na festiwalach filmowych i wszędzie byli pożądani. Sharon była zachwycona, zwłaszcza że przez lata żyła ograniczona przez Ransohoffa. Jednak, w przeciwieństwie do Polańskiego, taki tryb życia szybko ją zmęczył.
Sharon Tate: ulubiona gwiazda
Jest rok 1967. Na ekrany kin weszła właśnie „Dolina lalek” z Sharon w roli głównej. Ojciec aktorki, Paul Tate, zwany przez wszystkich P.J., przypomniał sobie, jaką rozmowę przeprowadził ze swoją matką: „P.J., ależ jestem dumna z Sharon Marie. Szkoda, że nie widziałeś kolejki przed wejściem! Zakręcała za róg budynku. Musieliśmy czekać godzinę, zanim w ogóle wpuścili nas do środka”. „No i jak ci się podobało?”, zainteresowałem się. „Daj spokój, to szmira – odpowiedziała półgłosem – ale wnusi o tym cicho sza. Przekaż tylko, że Nannie przez cały wieczór pękała z dumy”. Mimo zdania babci film okazał się kasowym sukcesem, a Sharon otrzymała nominację do Złotego Globu. Ten i pozostałe filmy, które miały premiery w tym samym roku: „Nie daj się usidlić” i „Nieustraszeni pogromcy wampirów”, sprawiły, że Sharon zyskała status gwiazdy. Wszyscy uważali, że ma przed sobą świetlaną karierę. Ona marzyła o tym od dawna. Bakcyla aktorstwa złapała we Włoszech, gdzie trafiła razem z całą rodziną. Jej ojciec był oficerem armii amerykańskiej i nie był zadowolony, że jego ukochana córeczka ma zamiar zostać aktorką. Bał się, że wciągnie ją hollywoodzkie życie. Ale cóż miał jego sprzeciw wobec poparcia matki Sharon, Doris, babci Nanny i pozostałych dwóch córek? Sharon miała sześć miesięcy, gdy po raz pierwszy doceniono jej urodę. W 1943 roku babcia rozesłała zdjęcia ukochanej wnuczki na konkursy piękności dla dzieci. To dzięki niej pierwszy tytuł, jaki zdobyła Sharon, to Maleńka Miss Dallas. Później były konkursy piękności we wszystkich miastach, w jakich stacjonowała jednostka P.J. Gdy miała 16 lat, została Miss Richland, później Miss Autorama. Gdyby P.J. nie został przeniesiony do Włoch, wystartowałaby w wyborach Miss America. We Włoszech skończyła liceum i pracowała jako modelka dla wojskowych pism „Stars and Stripes” i „Army Times”. W Wenecji wystąpiła w programie Pata Boone’a, amerykańskiego gwiazdora, który prowadził niezwykle popularny program „The Pat Boone Chevy Show”. „W dopasowanej niebieskiej satynowej sukience ze świetnie dobranym kapeluszem o szerokim rondzie była najpiękniejszą dziewczyną na planie, dopóki poryw wiatru nie zerwał jej kapelusza z głowy i nie potargał włosów, tworząc kołtun na jej głowie”, wspominała występ Sharon jej matka Doris. To właśnie ona pozwoliła jej statystować w filmach kręconych wokół Werony – „Barabasz”, „Trzej muszkieterowie: Zemsta Milady”, „Przygody młodego człowieka”.
Sharon Tate: być jak ona
„Pewnego pięknego dnia dotarła autostopem do Los Angeles i próbowała zaczepić się w filmie bądź telewizji. Kiedy już zagrała parę epizodów, zauważył ją Marty Ransohoff, który podpisał z nią kontrakt – był to pierwszy ważny krok w jej karierze”, wspominał Polański. Gdy jej gwiazda rozbłysła, z niewinnej dziewczyny stała się wolną od zahamowań kobietą. Każda dziewczyna chciała być jak Sharon. Mieć długie blond włosy, wielkie migdałowe oczy, firankę rzęs, idealny makijaż – doskonale namalowaną czarną kreskę i nosić mini. Hollywood Foreign Press nominował ją do tytułu ulubionej nowej gwiazdy. Niezależnie od tego, czy miała na sobie mini w kolorze fuksji, czy spodnie dzwony i ukochany czarny golf, uosabiała swobodny kalifornijski styl lat 60. Była jedną z najlepiej ubranych dziewcząt w Los Angeles. Była zakupoholiczką i miała szafę pełną najmodniejszych ubrań od Diora czy Betsey Johnson. Kochała projekty Emilio Pucci, torebki Gucci, sukienki od Valentino. Wiele rzeczy, które po niej pozostały, dzisiaj byłyby równie modne i niejedna fashionistka chciałaby mieć je w szafie. Na ubiegłorocznej aukcji, na której siostra aktorki wystawiła rzeczy po Sharon, można było kupić minisukienkę od Betsey Johnson, czarną mini Diora z 1966 roku, suknię ślubną, przeciwsłoneczne okulary, płaszcz z norek, a nawet zestaw sztucznych rzęs. Tylko torebki Chanel nie, bo tę Debra zostawiła sobie na pamiątkę.
Sharon Tate: koniec ery
Piątek 8 sierpnia 1969 w Kalifornii był bardzo gorący. W Londynie Beatlesi wyszli na Abbey Road i zrobili jedno z najsłynniejszych zdjęć świata. Tego dnia, również w Londynie, Roman Polański pracował nad scenariuszem, a w Los Angeles ciężarna Sharon Tate spędzała czas w domu z przyjaciółmi – bon vivantem Wojtkiem Frykowskim, córką potentatów kawowych Abigail Fogler i byłym narzeczonym Jayem Sebringiem. Nie miała siły, by gdziekolwiek wyjść. Doskwierał jej upał. Za kilka dni miał urodzić się jej syn Paul Richard. Wieczorem do domu przy 10050 Cielo Drive wpadli członkowie bandy Mansona i dokonali brutalnego mordu. Nie oszczędzili nikogo. Razem z czwórką przyjaciół zginął też przypadkowy gość Steven Parent. Śmierć Sharon wstrząsnęła Los Angeles, Kalifornią i całym światem. Symbolicznie zakończyła w Ameryce erę dzieci kwiatów i beztroskie hippisowskie życie. Debra Tate mówiła: „Amerykanie nie czuli się bezpiecznie w swoich domach, bez względu na to, jak sławni i bogaci byli”. We wstępie do książki „Sharon Tate: Recollection” Roman Polański napisał: „Media widziały w niej jedynie fizyczne piękno, ale ona miała także piękną duszę, a to jest coś, co znali tylko przyjaciele”. Pochylając się nad trumną córki, P.J., zanim wraz z rodziną i przyjaciółmi odprowadził ją na Holy Cross Cemetery w Culver City, zdołał zauważyć: „Sharon była ubrana w swoją ulubioną biało-niebieską kwiecistą sukienkę. Zrobili jej makijaż i tak ułożyli włosy, że sprawiała wrażenie, jakby spała”. W obliczu tak wielkiej tragedii prorocze stały się słowa samej Sharon Tate: „O moim życiu zdecydował los! Nie podjęłam ani jednej samodzielnej decyzji”.
Tekst ukazał się w magazynie VIVA! Moda 01/2019