Przez sushi do serca. Czym japońska kuchnia przyciąga zakochanych?
Imbir, figi, ostrygi. Te afrodyzjaki mają moc!
- Elżbieta Pawełek
Znane powiedzenie mówi „przez żołądek do serca”, a kuchnia obfituje w afrodyzjaki. Czekolada, kakao, awokado, ananas, pestki dyni, szparagi, papryczki chili, nawet banany. Wszystkie mają właściwości pobudzające, rozpalają zmysły, a jeśli dorzucimy do tego trochę przypraw, ziół, olejków eterycznych – mogą podnieść znacznie temperaturę w sypialni… Mistrzami w tej dziedzinie stali się Japończycy, których sushi podbija światowe restauracje. W niektórych goście mogą obserwować, jak roluje się ryż, jak dobiera się do niego przeróżne dodatki, a potem zawija wszystko w płaty wodorostów nori. Jakie zatem sushi zamówić, aby wzbudzić pożądanie ukochanej osoby?
Afrodyzjaki: tuńczyk czy ostrygi?
„Poza klasycznymi daniami w postaci maków, nigiri czy sashimi, zakochanym poleciłbym skosztować ostryg, będących silnym afrodyzjakiem”, mówi Bartosz Leszczyński, szef kuchni jednej z popularniejszych „suszarni” stolicy, Sakana Browary Warszawskie. „W naszej restauracji sprowadzamy je z Francji i serwujemy w towarzystwie cytrusowych, lekkich i rześkich aromatów. Do tego podajemy nieco pikantniejszy topping, który doprowadza kubki smakowe do eksplozji. Inną, ciekawą propozycją jest błękitnopłetwy tuńczyk, składający się z trzech części, z których każda smakuje i wygląda zupełnie inaczej ze względu na zróżnicowaną zawartość tłuszczu”. I tak może to być chuda polędwica (z japońskiego akami), podana z truflowym sosem i z tartą ze świeżą truflą. Albo tatar z bardziej tłustej części brzusznej (toro) z odrobiną czarnego maślanego kawioru z jesiotra.
Chili, źródło hormonów szczęścia
Należy jednak pamiętać o oczyszczaniu kubków smakowych pomiędzy degustacją różnych afrodyzjaków, jak radzi szef kuchni. Po każdym należy jeść marynowany imbir. Co ciekawe, on także jest naturalnym afrodyzjakiem ze względu na zawarty w nim olejek eteryczny, działający na nasz organizm stymulująco i rozgrzewająco. Wciąż mamy zimę, a nic lepiej nie rozgrzewa niż chili, które wzmacnia smak, pobudza zmysły, a przede wszystkim wpływa na wytwarzanie endorfin, hormonów szczęścia. Pasjonaci kuchni japońskiej wciąż poszukują nowych smaków. Miłośnicy silniejszych afrodyzjaków sięgają po japońską rozdymkę czyli rybę fugu. Dobrze przygotowana jest pyszna, zapewnia porcję wyjątkowych wrażeń kulinarnych i zastrzyk adrenaliny. Jednak wystarczy jeden błąd kucharza i może zmienić się w truciznę.
Lody figowe dla zakochanych
Przejdźmy do deserów. Jeśli chodzi o słodkości, warto poszerzyć menu o orzechy, miętę czy owoce, uznawane od starożytności za afrodyzjaki, takie jak ananas, mango, figi. „Figami zajadli się już starożytni Grecy i Rzymianie, którzy docenili ich słodki smak i niezwykłe działanie podnoszące libido. W restauracji Sakana Browary Warszawskie polecamy zakochanym sernik mango oraz lody figowe, robione ze świeżych owoców z dodatkiem mięty. Chociaż ciekawostką kulinarną jest także chrupiący węgorz w formie deseru. Podajemy go w towarzystwie foie gras i starannie posiekanej dymki skroplonej słodki sosem”, mówi Bartosz Leszczyński. Do końca nie wiadomo, czy naturalne afrodyzjaki mają taką moc, jaką przypisuje się im od wieków. Na pewno mają mnóstwo mikroelementów i potrzebnych witamin. Mogą wpływać na lepsze samopoczucie, nastrój, poczucie szczęścia. A nawet mogą nas oczarować…