Koala Lewis nie żyje. Walczył dzielnie do ostatnich chwil…
Zwierzę zostało uratowane tydzień temu z pożaru australijskiego buszu
- Redakcja VIVA!
Niestety nie udało się utrzymać przy życiu Ellenborough Lewisa, koali, który stał się sławny w zeszłym tygodniu, gdy został uratowany z pożaru buszu w Nowej Południowej Walii w Australii. Szpital dla zwierząt Koala Hospital Port Macquarie podjął decyzję o uśpieniu Lewisa we wtorek po zbadaniu jego ran. Stało się jasne, że oparzenia torbacza nie ulegną poprawie, czytamy w komunikacie wydanym przez szpital w poście na Facebooku. „(Naszym) celem numer jeden jest dobrostan zwierząt, dlatego na tej podstawie podjęto tę decyzję”, powiedział szpital. Szacuje się, że Lewis miał około 14 lat.
Koala Lewis uratowany z pożaru w Australii
Historia Lewisa stała się popularna po tym, jak świat obiegło wideo, w którym Toni Doherty wybiega z samochodu, aby pomóc poparzonemu koali w pobliżu miejscowości Port Macquarie. Kobieta nadała koali imię jednego z jej siedmiu wnuków. Co ciekawe, w ubiegły czwartek Doherty ponownie spotkała koalę w szpitalu dla zwierząt w Port Macquarie, gdzie Lewis owinięty kocem i podłączony do maski tlenowej probował nabrać sił.
Dramatyczna sytuacja koali w Australii
Szalejące w Australii pożary buszu były szczególnie druzgocące dla populacji koali w regionie Nowej Południowej Walii. Powołując się na dane ekspertów, zajmujących się tymi zwierzętami, BBC podało, że ponad 350 torbaczy zginęło w pożarach. Z ustaleń Australian Koala Foundation wynika natomiast, że liczba ta może sięgać nawet tysiąca! Koale są obecnie uważane za zagrożone, zgodnie z Czerwoną Listą Zagrożonych Gatunków Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody.