Reklama

„Denis Urubko schodzi”, poinformował właśnie kierownik polskiej wyprawy na K2, Krzysztof Wielicki. Jak podaje na swoim Facebooku, Urubko jest już w obozie drugim na wysokości sześciu tysięcy siedmiuset metrów. Czy himalaiście udało się zdobyć szczyt K2?

Reklama

Denis Urubko schodzi z K2

Wygląda na to, że samotna wyprawa Denisa Urubko na K2 dobiegła końca. Jak podaje kierownik wyprawy na K2, Krzysztof Wielicki, himalaista schodzi ze szczytu i jest już w obozie drugim, na wysokości 6700 metrów. Początkowo nie było wiadomo, czy udało mu się zdobyć K2. Zaledwie kilka godzin temu rzecznik wyprawy, Michał Leksiński poinformował: „Próba samodzielnego zdobycia K2 przez Denisa Urubkę nie powiodła się. Himalaista schodzi”.

Przypomnijmy, że w sobotę po śniadaniu Denis Urubko bez uzgodnień z kierownikiem wyprawy opuścił bazę i podjął próbę samotnego wejścia na K2, argumentując to tym, że jego zdaniem zimowe wejście liczy się tylko do 28 lutego. Po drodze, w obozie pierwszym, spotkał dwóch członków ekipy, którzy próbowali go namówić do rozmowy telefonicznej z kierownikiem wyprawy.

Denis Urubko nie zdobył K2…

„Ku zaskoczeniu odmówił i poszedł wyżej. Tak więc nie ma z Urubką żadnego kontaktu i nic o nim nie wiemy. Może w poniedziałek coś się wyjaśni, jeśli koledzy dojdą do obozu trzeciego. Obecnie do dwójki idą Bedrejczuk i Kaczkan, a do jedynki Marek Chmielarski i Artur Małek”, poifnormował szef komunitetu organizacyjnego ekspedycji, Janusz Majer.

Nieodpowiedzialne zachowanie Urubko: komentarze

Krzysztof Wielicki nie zamierzał bezczynnie przyglądać się nieodpowiedzialnemu zachowaniu Urubko: „Traktuję go jak niesfornego kolegę. Mamy zespoły w górze i są przygotowane do pomocy. Wysyłamy ludzi z tlenem do obozu drugiego, bo nikt nie wie, czy coś się nie stanie. To jest naszym obowiązkiem, niezależnie od tego, jaką mamy opinię o człowieku. Musimy być przygotowani na to, że może się zdarzyć coś złego”, mówił Wielicki.

Kierownik wyprawy na K2 nie miał jednak obaw, że Denis ma ogromne szanse na zdobycie szczytu, bardziej wątpił w pogodę, jaka może mu towarzyszyć podczas zejścia. „On jest dobrze zaaklimatyzowany i bardzo sprawny. Jest świetny. Daję mu szanse, bo to jest na naprawdę mocny zawodnik. Prognoza jest taka pół na pół. Gorsza będzie podczas zejścia, czyli w poniedziałek, kiedy prawdopodobnie zaatakuje szczyt”, wyznał.

Samotną wyprawę Urubko skomentował także były uczestnik wyprawy na K2, Rafał Fronia. Himalaista w rozmowie z RMF FM odniósł się do decyzji kolegi: „Poczekajmy te kilka dni, jak on z tej góry zejdzie. Ja uważam, że stało się źle. Jestem wielkim życiowym tchórzem. Jeśli coś zagraża mojemu życiu, to ja po prostu uciekam. Nigdy nie zdobyłbym się na tak wielkie ryzyko, które mogłoby być biletem w jedną stronę. Denis najprawdopodobniej nie jest kimś takim, jak ja”, powiedział.

Denis Urubko na K2. Konsekwencje samotnej wyprawy

Mówi się, że Urubko podjął decyzję o wejściu na K2 bez kolegów, bo zaczynał czuć się coraz bardziej zrezygnowany. Kilka dni temu na swoim blogu zamieścił wpis, w którym narzekał na zachowanie współtowarzyszy, wymieniał szereg błędów, jakie popełniali jego koledzy. „Nic tam nie zdziałamy. Nikt nie wyciągnął żadnych wniosków”, pisał na blogu.

Reklama

Podobno wówczas szef komitetu organizacyjnego narodowej wyprawy Janusz Majer przekazał opinię Urubki Krzysztofowi Wielickiego, który miał odbyć z himalaistą „męską rozmowę”. „Czy czekają go konsekwencje? Na pewno będą rozmowy”, powiedział rzecznik wyprawy na K2, Michał Leksiński, w rozmowie z WP SportoweFakty.

Facebook @denis urubko
Facebook @denis urubko
Reklama
Reklama
Reklama