Denis Urubko: „Nie muszę przepraszać. Oni też nie są aniołami”
„To była moja szansa, żeby coś zrobić, a nie tylko siedzieć”
W poniedziałek popołudniu do bazy pod K2 powrócił Denis Urubko. Jego samotna wyprawa na szczyt Karakorum bez zgody kierownika i wiedzy całego zespołu nie powiodła się. Zaraz po jego powrocie do bazy ogłoszono, że opuszcza polską wyprawę na K2. Teraz Denis Urubko komentuje, dlaczego podjął taką decyzję.
Denis Urubko o samotnym wyjściu na K2
W poniedziałek wszyscy pasjonaci wspinaczki wysokogórskiej z zaciekawieniem śledzili losy Denisa Urubko który samotnie wybrał się w wyprawę na K2. „Czy czekają go konsekwencje? Na pewno będą rozmowy”, mówił rzecznik wyprawy na K2, Michał Leksiński, w rozmowie z WP SportoweFakty.
Po powrocie do bazy, podjęto decyzję, by Urubko powrócił do domu. W rozmowie z dziennikarzem TVN24, Robertem Jałochą, Denis Urubko skomentował, dlaczego zdecydował się na samotne wyjście na szczyt.
„To była moja szansa, żeby coś zrobić, a nie tylko siedzieć w bazie. Podjąłem się ataku szczytowego i tak naprawdę jestem usatysfakcjonowany, bez tego byłbym wściekły. Wróciłem bez zdobycia szczytu, ale to była ryzykowna sytuacja. Dużo śniegu, zero widoczności, bardzo złe warunki. W tym przypadku moją jedyną słuszną decyzją mógł być powrót”, mówi Urubko.
„Nie muszę przepraszać”
Za swoje samotne podejście do szczytu Karakorum himalaista nie ma jednak zamiaru przepraszać. „Myślę, że nie muszę mówić przepraszam. Oni też nie są aniołami. Wielicki pozwolił mi wejść do obozu trzeciego, a później kazał mi wrócić z powodów, których nie rozumiem”, powiedział Urubko. Himalaista uważa, że ma powód do tego, by nie przepraszać.
Już jakiś czas temu na swoim blogu komentował, jak bardzo grupa jest niezorganizowana. Urubko zaczynał czuć się coraz bardziej zrezygnowany, narzekał na zachowanie współtowarzyszy, wymieniał szereg błędów, jakie popełniali jego koledzy - namiot pełen śniegu, bo ktoś wcześniej zapomniał go zasunąć, marnowanie gazu, zatruwanie powietrza czy złe rozdysponowanie wody do picia.
„Nic tam nie zdziałamy. Nikt nie wyciągnął żadnych wniosków”, pisał na blogu. To zmusiło go do podjęcia samotnej wyprawy na K2. Swojej decyzji jednak nie żałuje. „Ok., jesteśmy mężczyznami, himalaistami. To nie jest sytuacja, żeby mówić przepraszam. Mnie nikt nie przeprosił za ich błędy. Moje zdanie pozostaje takie samo”, mówił w rozmowie z TVN24.
Jak podaje komunikat PHZ: „Denis Urubko, zgodnie ze swoimi przekonaniami dotyczącymi końca sezonu zimowego, postanowił opuścić Zimową Wyprawę na K2. Decyzja ta została zaakceptowana przez uczestników wyprawy, którzy nie widzieli dalszej możliwości współpracy z Denisem po jego samodzielnej próbie zdobycia wierzchołka”. Mówi się, że była to prawdopodobnie ostatnia szansa dla Urubki, by dokonał tego czynu...
1 z 6
„Denis mówił po powrocie, że to były trzy najtrudniejsze dni w jego życiu: wiatr, śnieg, mgła”, mówi dla WP SportoweFakty Michał Leksiński, rzecznik wyprawy na K2.
2 z 6
Obecnie w głównej bazie przebywają już wszystkie zespoły. Niestety bez Denisa Urubko, który poniósł konsekwencje samotnej próby zdobycia K2. Urubko wraca do domu.
3 z 6
Denis Urubko po niespełna dwóch dniach samotnej wyprawy powrócił do bazy. Jego zachowanie zostało ocenione bardzo negatywnie przez kierownika wyprawy i innych himalaistów.
4 z 6
24 lutego 2018 roku Denis Urubko bez porozumienia z pozostałymi uczestnikami wyprawy na K2 podjął próbę samotnego wejścia na szczyt, rezygnując nawet z łączności radiowej z bazą. Jego zachowanie zostało odebrane jako nieodpowiedzialne.
5 z 6
Denis Urubko zakończył wyprawę na K2, powrócił do domu.
6 z 6
Obecnie w głównej bazie przebywają już wszystkie zespoły. Kto zaatakuje szczyt K2?