Reklama

W języku suahili safari znaczy podróż. Zapoczątkowali ją wielcy odkrywcy Czarnego Lądu, tacy jak David Livingstone, czy Lord Delamere. Znaleźli tu nieograniczoną przestrzeń, wolność i słońce. Szukali przeżyć wykraczających poza horyzonty skostniałego świata, a odkryli miliony dzikich zwierząt i plemiona żyjące tradycyjnie od tysięcy lat. Czas odkrywców Czarnego Lądu się skończył – wygodnie można dotrzeć tu samolotem, ale rozpoczęta przez nich podróż – safari wciąż trwa. Tyle tylko, że polujemy już nie ze strzelbą, a z aparatem w ręku. Całkowity zakaz krwawych polowań w Kenii wprowadzono w 1977 roku.

Reklama

ZOBACZ TAKŻE: Fuertaventura to wyspa pełna kontrastów

Podróże - Kenia: nowa moda, czyli foto safari

Pionierem foto safari okazał się Denis Finch Hatton, sławny myśliwy, prywatnie mąż Karen Blixen. Organizował doskonałe safari. Obozy urządzała służba z plemienia Somali, Samburu czy Borana. Namioty miały umywalki i wanny, żeby przed kolacją można się było wykąpać. Dbano o najmniejsze szczegóły, dobór odpowiednich win, czy chrupiący chleb. A potem przy świecach i odgłosach buszu prowadzono fascynujące rozmowy…. Kenia w ciągu stu lat stała się ikoną safari. Dzisiejsze eleganckie campy nawiązują do tych stworzonych przez Denisa Fincha Hattona. To wygodne lodge z kilkoma pokojami, ciepłą wodą, klimatyzacją lub przenośne obozy dla mniej wymagających. Wieczorem przy ognisku można posłuchać odgłosów buszu, ryku lwa, śmiechu hien, czy tupotu zebr akurat przelatujących w pobliżu. Słowem, magia, bo safari jest odkrywaniem świata, którego już nie ma gdzie indziej.

Podróże - Kenia: jak przeżyć w buszu

Czas zacząć przygodę. Na początek jednak kilka zasad dla początkujących hunterów. Busz jest niebezpieczny. Jeśli komuś więc zechce się wyjść z jeepa i błysnąć fleszem po oczach słonicy kroczącej dostojnie ze stadem małych, może to być jego ostatnie zdjęcie w życiu. W rzekach żyją groźne hipopotamy, po sawannie przemykają bawoły, które najpiękniej opisał w „Zielonych wzgórzach Afryki” Ernest Hemingway, też zapalony myśliwy: „Nagle ukazał się byk. Nawet w cieniu był czarny jak smoła i zalśnił, kiedy wypadł na słońce, a jego rogi, olbrzymie i ciemne sterczały wysoko w górę, a potem wyginały się dwoma wielkimi łukami do tyłu, prawie dotykając grzbietu. Ten to był byk. Boże, co za byk”. Warto też patrzeć pod nogi, bo sawanna jest naturalnym środowiskiem dla kilku tysięcy gatunków węży, w tym pytonów i czarnej mamby. Kolejna więc zasada - nosić zakryte buty. Teraz możemy już ruszać. Oto miejsca, gdzie safari będzie zawsze udane.

Podróże - Kenia: Masai Mara – strzał w dziesiątkę

Być w Kenii i pominąć Masai Marę, to jak być w Rzymie i nie zobaczyć Kapitolu. Co roku do tego rezerwatu w zachodniej Kenii przyjeżdża około 150 tysięcy myśliwych uzbrojonych po zęby w lornetki i aparaty fotograficzne. Jak okiem sięgnąć wszędzie bezkresna sawanna, pokryta tu i tam krzewami akcji, będąca domem trzech tysięcy słoni, olbrzymich stad gnu, zebr , antylop, gazeli, żyraf… W Masai Mara można bez końca podglądać płochliwe dik diki, czyli najmniejsze antylopy świata, małe lwiątka i czarne nosorożce , których populacja powoli się odradza. Ale marzeniem hunterów jest upolować (czytaj sfotografować) Wielką Piątkę: lwa, słonia, lamparta, nosorożca i bawoła. Takie safari pamięta się do końca życia. A w Masai Mara szczęście sprzyja cierpliwym.

Najlepszym czasem na safari jest tu początek lata i jesień. W tym czasie około dwóch milionów antylop gnu w towarzystwie pół miliona zebr wędruje na trawiaste pastwiska Masai Mary z Serengeti, aby kilka miesięcy później ruszyć w drogę powrotną. Dokładne daty tego przemarszu nigdy nie są znane. Zależą od aury, a nie od kaprysów zwierząt. Ale ich wielka wędrówka powtarza się jak mantra. To najbardziej spektakularna migracja zwierząt lądowych na świecie.

Podróże - Kenia: Samburu - oaza słoni

W przeciwieństwie do płaskiej jak stół Masai Mary krajobraz Samburu zdobią niewielkie, skaliste wzgórza. Samolotem z Masai Mary dotrzemy tu w ciągu półtorej godziny, samochodem w ciągu około dziesięciu godzin. Rezerwat Samburu w północnej Kenii, leżący z dala od jakiegokolwiek przemysłu, 350 km od Nairobi, jest oazą ciszy i spokoju. Dorastała tu niegdyś w rodzinie Adamsów sławna lwica Elsa, bohaterka głośnego obrazu „Elza z afrykańskiego buszu”.
Każdego dnia w rezerwacie Samburu można z bliska podglądać duże stada słoni i bawołów, dostojne żyrafy skubiące wytrwale drzewa akacji, zebry czy maleńkie gazele. Czasem można dostrzec lamparta. Wzrok przyciągają stada oryksów i pojedyncze gazele Granta , mogące przetrwać miesiącami bez wody. A w rzece Ewaso Ngiro wylegują się hipopotamy. Nie ma niestety nosorożców wybitych przez kłusowników.

Podróże - Kenia: Amboseli u stóp Kilimandżaro

Najczęściej odwiedzany Park Narodowy w Kenii po rezerwacie Masai Mara. Popularność swą zawdzięcza głównie Kilimandżaro, największej górze Afryki, dominującej nad rozległą sawanną. Dzięki temu, że jest tu dość płasko, mamy dużą szansę zobaczyć drapieżniki. Można spotkać tu lwy, bawoły gazele, gepardy, antylopy gnu, zebry, hieny, szakale i spore stada słoni. Park został założony w 1973 r. na terenach zamieszkiwanych przez Masajów, których zmuszono do opuszczenia tych ziem. W odwecie wybili niemal wszystkie nosorożce i przetrzebili stada lwów. Na szczęście, populacja tych zwierząt się odradza.

Podróże - Kenia: Park Narodowy Tsavo East

Niezwykłe widoki, stada słoni i stosunkowo niewielu turystów – to jego atuty. Razem z parkiem Tsavo West jest największym parkiem narodowym w Kenii i jednym z największych w świecie. Pod koniec XIX w. Tsavo przecięła kolej łącząca Mombasę z Nairobi. Właśnie tutaj narodziła się legenda o lwach ludojadach, pożerających robotników pracujących przy budowie. Na kanwie tej historii powstał słynny film „Duch i mrok” z Michaelem Douglasem i Valem Kilmerem. Lasy i gęsty busz sprawiają, że zwierzęta wydają się tu bardziej dzikie niż w Masai Mara czy Amboseli. Trudniej je też wypatrzyć, ale to tylko dodaje uroku safari.

Elżbieta Pawełek

Reklama

Szukasz idealnego miejsca na urlop? Zajrzyj na stronę ITAKA x VIVA!

Reklama
Reklama
Reklama